reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Z przepływami jest tak, ze nie każdy lekarz je robi, niektórzy mierzą tylko nt i sprawdzają kość nosową, żeby zbadać prawidłowo przepływy trzeba mieć doświadczenie, wiedzę i bardzo dobry sprzęt. A z tego co przeczytałam, to można te maleńkie naczynka pomylić i uchwycić jakieś inne i już wychodzą wyniki nieprawidłowe i tylko stres niepotrzebny. U mnie np. ginka powiedziała, że ta fala wsteczna była widziana tylko przez chwilę, potem próbowała to uchwycić drugi raz i chyba jej się nie udało. USG robiła mi prawie godzinę, w czasie badania nie zamieniła ze mną ani słowa, odpowiadała półsłówkami, na koniec węczyła mi kartkę z odpowiednim komentarzem i na tym się skończyło. Zachowała się bardzo nieprofesjonalnie, uważam że przy takim badaniu, zwłaszcza kiedy coś jest nie tak lekarz powinien pacjentowi wszystko dokładnie wytłumaczyć, przedstawić różne opcje, a nie straszyć.
Poza tym te badania określają tylko ryzyko wady genetycznej, a to nie jest żadna diagnoza, czytałam historie kobiet, które miały wszystkie badania książkowe, lekarze twierdzili, że wszystko ok, nie zalecali amniopunkcji, bo dzieciaczek zdrowy, a one urodziły dzieci z zespołem downa. W sumie te badania to dobry sposób na wyciąganie kasy od pacjentów. A lekarze i tak się nie potrafią zachować w takich sytuacjach, np. moja ginka namawiała mnie na usg genetyczne, a potem jak źle wyszło i chciałam z nia porozmawiać na temat amniopunkcji to od razu zaczęła sugerować, że pewnie chcę dokonać terminacji i popatrzyła na mnie jak na zbójce nienarodzonych, a ja do niej przyszłam żeby mi wytłumaczyła na czym polega to badanie, żebym wiedziała, zanim podejmę jakąś decyzję.

Kora a ten lekarz u którego robiłaś badanie miał odpowiednie certyfikaty, bo w zasadzie tylko taki lekarz może robić to usg genetyczne. Poza tym informacje o przepływach powinny byc na wyniku badania, u mnie są wypisane wszystkie markery i te które są prawidłowe są napisane wartości i jest adnotacja, ze jest w normie.
Domyślam się jak musisz się denerwować i trzymam kciuki, żeby czas do amnio szybko upłynął i żeby wyniki były dobre.
 
reklama
agahk
Dziekuje,ze mi odpisalas.Co chwile patrze czy mam jakis wpis bo to uspokaja.Nie mam pojecia czy ten moj lekarz ma jakies certyfikaty,poniewaz mieszkam w Londynie i wszystko odbywa sie w szpitalu,do ktorego mnie przypisali a nie prywatnie.Ja nie mam zadnej informacji o przeplywach tylko serce plodu-obecne.Wszystko w normie tylko te nt-4mm no i test pappa 1:30.
Tak mnie w tym szpitalu zestresowali,ze szok.Aha,o kosci nosowej tez nie mam zadnej wzmianki.Maz jest dobrej mysli i powtarza mi wciaz,ze dziecko bedzie zdrowe ale ja jestem negatywnie nastawiona i ciagle sie boje.Amnio mam dopiero 6 pazdziernika.Dzekuje wszystkim dziewczynom za wsparcie i prosze o wpisy.kora.
 
agahk ja mam podobne doświadczenie co Ty. Jak chciałam pogadać o tym z moim lekarzem prowadzącym to tylko coś tam burczał pod nosem. W sumie to prowadziłam sobie monolog a ten tylko patrzył na mnie i przytakiwał głową. Pamiętam, że wtedy to już całkowicie straciłam wiarę i zostałam z tym problemem sama... Aha i właśnie oglądałam moje wyniki z badań genetycznych, bo robiłam je dwa razy u dwóch niezależnych lekarzy. Faktycznie tylko w jednym miałam badane przepływy.
 
kora29 wiem jak Ci teraz ciężko bo ja jestem w takiej samej sytuacji. Musisz wierzyć że wszystko będzie dobrze. Mój mąż też mnie wspiera i ciągle powtarza że nasz Kubuś jest zdrowy...Bądź dobrej myśli i nie denerwuj się bo Maluszek czuje wszystkie Twoje emocje! Trzymam kciuki i pisz. Musimy się przecież jakoś wspierać :)
 
nero 1983
A jak sie oznacza te przeplywy????
napisze ci co ja mam w karcie z tego usg
- serce plodu-obecne
- dlugosc-58.4mm
- nt-4mm
- czaska/mozg-wydaje sie w normie
- rece-obie widoczne
- sciana brzuszna-wydaje sie w normie
- nogi-obie widoczne
lozysko-na poczatku mialam obraz klamliwy ale pozniej ok,
wody plodowe-w normie

tyle jesli chodzi o moje wyniki
nic o kosci nosowej i przeplywach wiec juz sama nie wiem....kora
 
FHR 166 ud/min, CRL 57,9mm, NT 1.98 mm, BPD 21,9 mm, HC 80,4 mm, AC 66,11 mm FL 7,7 mm; Łożysko - przednia ścian wysoko, Płyn owodniowy w normie, Pępowina - trójnaczyniowa.

Anatomia płodu: czaszka-obraz prawidłowy, Kręgosłup-obraz prawidłowy, Serce-obraz prawidłowy, Brzuch-obraz prwidłowy,Żołądek-widoczny,pęcherz moczowy-widoczny, Ręce-obie widoczne,stopy-obie widoczne.

Markery wad chromosomalnych: Kość nosowa-obecna, Kąt czołowo czaszkowy twarzy (FM-A) 75, Ocena przepływu doplerowskiego przez Ductus Venosus-fala A obecna, oraz Niedomykalność zastawki trójdzielnej - OBECNA.

To jest mój opis z pierwszego usg genetycznego, drugie jest troszke uboższe. I tutaj małe sprostowanko bo na obu były badane przepływy
 
nero1983
A Wy juz wiecie ze bedzie chlopiec?????????????jestes po amnio?czy sie nie zdecydowalas?kora.

Ja z amnio zrezygnowałam bo stchórzyłam :( Należe do osób bardzo nerwowych i chyba bym tam zawału dostała :( A płeć już znamy od 4 tygodni a dziś mi lekarz potwierdził że będzie chłopak :)
 
Pozatym ja postanowiłam, że urodze bez względu na wszystko więc to był także powód, iż zrezygnowałam z amnio. Teraz jestem na półmetku więc jeszcze się musze troszke postresować :( Na każdym usg mój lekarz mówi że wszystko jest wporządku, dzidzia rozwija sie prawidłowo itd a ja wiem że mam złe wyniki pappa i ryzyko 1:307 i to mnie dobija :/
 
Ostatnia edycja:
reklama
nero1983
Kochana,w takim razie gratuluje chlopca!!!!
Ty masz wynik pappa 1:307 ,to co ja mam powiedziec jak mam 1:30:(
Ja w ogole nie mam na karcie tych markerow wad chromosomowych,nie wiem dlaczego.
Ja tez urodze mimo wszystko,szanuje zycie nawet chore!!!!!ale zdecydowalam sie na amiopunkcje ,poniewaz zwariowalabym przez kolejne 6 miesiecy-teraz juz wystarczajaco sie stresuje.Samego zabiegu tez sie jednak obawiam,ten 1% ryzyka!Czyli tak w skrocie to boje sie wszystkiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!kora.
 
Do góry