Jakiś czas temu opisałam mój przypadek na forum, dobre usg, złe wyniki z krwi. Prawdopodobieństwo trisomii 1:8. Ginekolog który robił mi usg prenatalne polecali dwa wyjścia: nifty pro albo amniopunkcja. Powiedział, że oba testy dają prawie 100% pewności czy z dzieckiem będzie wszystko dobrze. Na test nifty zdecydowałam się zanim poszłam do mojego gin, jednak po rozmowie z nim uznał, że bardzo dobrze zrobiłam. Twierdzi, że te wyniki pappa to są często przekłamane i że wynik 1:4 może często namieszać w głowie, a wszystko jest ok, a przy 1:900 może się okazać, że dziecko jest chore. W poniedziałek po tygodniu czekania dostałam wyniki. Zdrowy chłopiec. Bardzo niskie prawdopodobieństwo wystąpienia jakichkolwiek chorób genetycznych wyliczone w 1:6 miliardów. Teraz czeka mnie wizyta u gin i pokazanie mu wyników. Czytałam, że pomimo dobrego testu sanco, któraś z was została skierowana na amniopunkcję. Ja nie wiem, czy mój gin mi zaleci wykonywanie tego badania. Wątpię nawet, że je zrobię, ze względu na niskie, ale jednak prawdopodobieństwo poronienia. Wieżę w to, że mój synuś jest zdrowy i teraz będą mnie jedynie czekały badania by odkryć, dlaczego miałam takie niskie białko pappa. Życzę wszystkim powodzenia i dam znać za jakiś czas jak coś może więcej się okaże. Jeśli jeszcze kiedyś będę w ciąży to nigdy więcej nie zrobię sobie tych głupich testów pappa. Niepotrzebny stres i pomimo, że ja nie musiałam czekać zbyt długo na wyniki, to ten krótki czas spowodował, że mój organizm jest wyniszczony i osłabiony. Dopiero teraz zaczynam czuć jak bardzo jestem zmęczona. Trzymam na was kciuki, byście miały juz te ciężkie dni za sobą i mogły skupić się na szykowaniu pokoju i kupowaniu ubranek dla waszych skarbów.