Cześć Dziewczyny,
Jestem nowa na forum i chciałabym się podzielić naszą historią. Obecnie jestem w 16+6 tygodniu ciąży, mam 29 lat i jest to moja pierwsza ciąża.
Ciąża od początku była traktowana jako zagrożona poronieniem, ze względu na sporego krwiaka. Na szczęście krwiak się wchłonął, plamienia ustały i wydawało nam się, że najgorsze już za nami - w końcu wszyscy, nawet lekarze, mówili, że 12-13 tydzień jest taki przełomowy.
Niestety z badań prenatalnych wyszliśmy załamani. Ryzyko skorygowane trisomii 18 i 13 - 1:10. Bardzo wysokie. A to wszystko przez pęcherz moczowy powiększony o 1 mm (mierzył 7mm) i wysokie tętno dziecka (193). Reszta parametrów była w normie. Dostaliśmy skierowanie na amniopunkcję. W międzyczasie oczywiście kontrolne wizyty u mojej ginekolog prowadzącej, na pierwszej z nich zaraz po badaniach prenatalnych tętno 168 i pęcherz moczowy wydawał się w normie. Trochę nas to uspokoiło, czekaliśmy na termin amniopunkcji, który został ustalony na 29 sierpnia. Półtora tygodnia przed amnipunkcją na wizycie kontrolnej okazuje się, że wód płodowych jest zdecydowanie za mało (AFI ok. 4cm), i faktycznie na usg nie było widać nic, ale Pani dr wykluczyła sączenie się wód, bo badanie PH pochwy było OK. 2 dni przed amniopunkcją kolejne usg - AFI 3,15 cm, ale mamy próbować więc jedziemy. Do amniopunkcji nie doszło, bo nie było w ogóle skąd pobrać płynu, lekarz stwierdza bezwodzie i mówi, że nie podoba mu się już główka dziecka, sugeruje, że jedynym rozwiązaniem w tym momencie jest badanie DNA dziecka, żeby w ogóle postawić jakąkolwiek diagnozę.
Wczoraj byłam na wizycie, bez zmian, serce bije, ale wód jest nadal bardzo mało, dziecko takie biedne ściśnięte, nie za bardzo się rusza w ogóle. Nie znamy nawet płci...
Pytałam lekarzy o zabieg amnioinfuzji, ale żaden nie podjął tematu. Obawiam się, że żeby zrobić ten zabieg musiałaby być jakakolwiek większa kieszonka z płynem owodniowym, żeby tam wbić igłę, a przecież amniopunkcja to ten sam schemat, więc może dlatego u nas amnioinfuzja nie wchodzi w grę? Na pewno będę jeszcze drążyć temat, jutro mam wizytę u dr, który robił badania prenatalne - zobaczymy co on będzie widział na usg, u niego mam też robić badania NIFTY czy Harmony - nie wiem jeszcze, które on wykonuje.
Czy któraś z Was miała bezwodzie stwierdzone na tak wczesnym etapie ciąży? Wiem, że rokowania są złe i nie liczę już chyba na cud, chciałabym tylko, żeby ktoś był w stanie postawić diagnozę, żebym wiedziała czy mamy synka czy córeczkę, na co dziecko jest chore, czy damy radę dotrwać choć trochę bliżej do terminu porodu.
Pozdrawiam Was serdecznie