reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Glowka w kształcie truskawki, wada serca AVSD, szpotawe rączki, hipotrofia, pępowina dwunaczyniowa i fala wsteczna. Dlatego wiem, że pierwsze badanie zostało totalnie źle wykonane, bo np nie trzeba było się szczególnie przyglądać, żeby zobaczyć, że rączki nie wyglądają jak powinny. Pierwszy lekarz po prostu na nie w ogóle nie popatrzył. Realia podkarpackiego nfzu.

A drugiego pytania nie do końca rozumiem. Te statystyki były właśnie jakby w pakiecie z tym pierwszym badaniem usg, gdzie lekarz stwierdził że wszystko gra, więc "dobre usg" je zawyżyło. Gdyby zostało zrobione poprawnie i lekarz od razu zobaczył te ww wady to pewnie statystyka byłaby druzgocącą. Czy o to Ci chodziło?
Musiałaś po prostu trafić na wybitnego konowała i kretyna (czego Ci baardzo współczuję) ale nie mamy aż tak tragicznych warunków na tym Podkarpaciu 😉
 
reklama
Musiałaś po prostu trafić na wybitnego konowała i kretyna (czego Ci baardzo współczuję) ale nie mamy aż tak tragicznych warunków na tym Podkarpaciu [emoji6]
Ogólnie masz rację. Wiem, że generalizowanie jest złe. Później miałam możliwość rozmawiać z dr który pracuje w Krk a pochodzi z mojego miasta i tłumaczył mi dlaczego to tak wygląda tutaj na NFZ. Po prostu nie ma konkurencji. Są tylko dwie placówki w mojej okolicy, gdzie na NFZ można zrobić badania prenatalne, przez co mają nadmiar pacjentek i nie muszą się o nie "bic", dlatego też nie ma jakichś sczegolnych standardów i norm. Moje badanie trwało 13 minut razem z wywiadem i pobraniem krwi. W Krakowie samo usg to absolutnie minimum 20 minut, gdzie to i tak granicy z cudem, a może być i do godziny nawet. Właśnie ten lekarz mi to tłumaczył. Po prostu brak konkurencji. Sprawa wygląda nieco inaczej prywatnie.

Ciekawe jeszcze, że najpierw usłyszałam dobre wyniki usg, potem na drugim usg prywatnie u tego lekarza z Krk totalnie tragiczne z zaleceniem przemyślenia terminacji, a potem pojechałam na amnio i kolejny podkarpacki lekarz na NFZ powirdzial mi, że ten poprzedni to jednak przesadził, bo wcale tak źle nie jest i tylko te rączki nie są ok..
 
Ogólnie masz rację. Wiem, że generalizowanie jest złe. Później miałam możliwość rozmawiać z dr który pracuje w Krk a pochodzi z mojego miasta i tłumaczył mi dlaczego to tak wygląda tutaj na NFZ. Po prostu nie ma konkurencji. Są tylko dwie placówki w mojej okolicy, gdzie na NFZ można zrobić badania prenatalne, przez co mają nadmiar pacjentek i nie muszą się o nie "bic", dlatego też nie ma jakichś sczegolnych standardów i norm. Moje badanie trwało 13 minut razem z wywiadem i pobraniem krwi. W Krakowie samo usg to absolutnie minimum 20 minut, gdzie to i tak granicy z cudem, a może być i do godziny nawet. Właśnie ten lekarz mi to tłumaczył. Po prostu brak konkurencji. Sprawa wygląda nieco inaczej prywatnie.

Ciekawe jeszcze, że najpierw usłyszałam dobre wyniki usg, potem na drugim usg prywatnie u tego lekarza z Krk totalnie tragiczne z zaleceniem przemyślenia terminacji, a potem pojechałam na amnio i kolejny podkarpacki lekarz na NFZ powirdzial mi, że ten poprzedni to jednak przesadził, bo wcale tak źle nie jest i tylko te rączki nie są ok..
Ja jestem w drugiej ciąży, pierwszą poroniłam w lutym. Od samego początku wiedziałam, że nie zdecyduje się na prowadzenie ciąży na NFZ bo to nie na moje nerwy. Uspokaja mnie USG na każdej wizycie i to, że widzę swoje dziecko a wiem, że na NFZ nie zawsze tak jest. Tak samo wiem, że zaangażowanie lekarzy bywa różne. Niemniej jednak jestem świadoma, że są też tacy prywatni, którzy mają pacjentkę w d. Robiłam prenatalne prywatnie i mierzenie małej rzeczywiście trwało około 30min. Krew pobierałam osobno w labo. Teraz prowadzisz ciążę prywatnie?
 
Ja jestem w drugiej ciąży, pierwszą poroniłam w lutym. Od samego początku wiedziałam, że nie zdecyduje się na prowadzenie ciąży na NFZ bo to nie na moje nerwy. Uspokaja mnie USG na każdej wizycie i to, że widzę swoje dziecko a wiem, że na NFZ nie zawsze tak jest. Tak samo wiem, że zaangażowanie lekarzy bywa różne. Niemniej jednak jestem świadoma, że są też tacy prywatni, którzy mają pacjentkę w d. Robiłam prenatalne prywatnie i mierzenie małej rzeczywiście trwało około 30min. Krew pobierałam osobno w labo. Teraz prowadzisz ciążę prywatnie?
Mówiłam, że będę chodzić prywatnie i na NFZ, ale pozostałam na NFZ. Dopóki sama czuje, że jest ok to nie mam potrzeby. Mam usg co wizytę, wszystkie badania zlecone, skierowania wypisane. Na prenatalne jadę na NFZ ale do Krk. Jak tylko poczuje, że potrzebuję coś skontrolowac albo będę miała jakieś wątpliwości to wtedy pójdę prywatnie [emoji6]
 
Glowka w kształcie truskawki, wada serca AVSD, szpotawe rączki, hipotrofia, pępowina dwunaczyniowa i fala wsteczna. Dlatego wiem, że pierwsze badanie zostało totalnie źle wykonane, bo np nie trzeba było się szczególnie przyglądać, żeby zobaczyć, że rączki nie wyglądają jak powinny. Pierwszy lekarz po prostu na nie w ogóle nie popatrzył. Realia podkarpackiego nfzu.

A drugiego pytania nie do końca rozumiem. Te statystyki były właśnie jakby w pakiecie z tym pierwszym badaniem usg, gdzie lekarz stwierdził że wszystko gra, więc "dobre usg" je zawyżyło. Gdyby zostało zrobione poprawnie i lekarz od razu zobaczył te ww wady to pewnie statystyka byłaby druzgocącą. Czy o to Ci chodziło?
Moze tez trafiłaś na jakiegoś pro-life.. teraz nie wiadomo komu wierzyć i trzeba chodzic po rożnych lekarzach. Gdzies czytałam historie dziewczyny ze urodziła dziecko to pielęgniarki i położne sie na nia wydarły ze ich nie uprzedziła ze urodzi „cos takiego”. Dopiero jak sie otrząsnęła chwile to wydukała ze lekarz prowadzący mowil jej ze jej dziecko to okaz zdrowia. W jakich czasach żyjemy, co za ciemnogród.
 
Moze tez trafiłaś na jakiegoś pro-life.. teraz nie wiadomo komu wierzyć i trzeba chodzic po rożnych lekarzach. Gdzies czytałam historie dziewczyny ze urodziła dziecko to pielęgniarki i położne sie na nia wydarły ze ich nie uprzedziła ze urodzi „cos takiego”. Dopiero jak sie otrząsnęła chwile to wydukała ze lekarz prowadzący mowil jej ze jej dziecko to okaz zdrowia. W jakich czasach żyjemy, co za ciemnogród.
Stąd właśnie mam takie, a nie inne zdanie. Mam nadzieję, że to już jednak wszystko za mną, a te ciąże będę miała bez problemów.
 
Dziewczyny!! mam wynik Nifty. Wszędzie "niskie ryzyko" i dziewczynka. Boże... taki stres... ale to nie koniec. Jeszcze genetyk..... Mam dobre USG i dobry test nifty czy mogę odetchnąć i dać już spokój czy diagnozować dalej. Jak wy miałyście?
 
Dziewczyny!! mam wynik Nifty. Wszędzie "niskie ryzyko" i dziewczynka. Boże... taki stres... ale to nie koniec. Jeszcze genetyk..... Mam dobre USG i dobry test nifty czy mogę odetchnąć i dać już spokój czy diagnozować dalej. Jak wy miałyście?
Ja miałam niskie ryzyka ale i tak poszłam na amnio, ale tylko dlatego, że u mnie w badaniu była niska frakcja płodowa i chodziło o ryzyko mikrodelecji, a nie ZD. W mikrodelecjach te testy są mniej wiarygodne niż w tych trzech podstawowych wadach. Myślę, ze co do nich (te 3 podstawowe wady)masz pewność 99,9% ze wszystko ok 😊 Odetchnij i ciesz się!
 
Ja miałam niskie ryzyka ale i tak poszłam na amnio, ale tylko dlatego, że u mnie w badaniu była niska frakcja płodowa i chodziło o ryzyko mikrodelecji, a nie ZD. W mikrodelecjach te testy są mniej wiarygodne niż w tych trzech podstawowych wadach. Myślę, ze co do nich (te 3 podstawowe wady)masz pewność 99,9% ze wszystko ok 😊 Odetchnij i ciesz się!
a o co chodzi z tą frakcją płodową? ja mam na wyniku 5,59% czy to wystarczająco?
 
reklama
a o co chodzi z tą frakcją płodową? ja mam na wyniku 5,59% czy to wystarczająco?
Tak, wystarczająco. Ja robiłam Panoramę i dodatkowo do tych podstawowych badań - Zespół Digeorga. No i przy tym zespole najlepiej by było gdyby fakcja przekroczyła 6,5% (chodzi o ilość krwi dziecka w Twojej krwi). Ja miałam 5% i badano tylko jakieś alelle od jednego rodzica...coś takiego. Co do podstawowych ryzyk chyba fakcja 3,5-4% wystarczy, ale przy mikrodelecjach (ilość chromosomów się zgadza, tylko np. jeden jest krótszy) potrzeba wyższą- wtedy wynik jest bardziej miarodajny. A ja miałam super wyniki na ZD, ale przy wadzie serduszka którą stwierdzono Zespół Digeorga był bardziej prawdopodobny, dlatego poszłam na amnio. Poczekaj na genetyka, myślę, że Cię uspokoi :)
 
Do góry