No wiec jestesmy juz po wizycie u pani dr pediatry specj. alergologa dzieciecego. Znalazlam ja na forum gazety, gdzie ma wiele bardzo dobrych opinii.
Przyjela nas punktualnie. Mila, usmiechnieta, sympatyczna, ok. 50-tki.
Trzymala nas w gabinecie ponad 40 min. i zrobila ze mna wywiad na temat alergii w rodzinie, kiedy jaki pokarm wprowadzalam malej, jakie i kiedy reakcje alergiczne wystepowaly, jakie leki zazywala, pytala o kosmetyki, proszki itd. Oczywiscie wielu rzeczy nie umialam sobie przypomniec
bo trudno mi bylo dokladnie jej powiedziec kiedy pierwszy raz zjadla cos z normalnym mlekiem i kiedy pozniej wystapila alergia, o ile wystapila
W kazdym razie wszystko skrzetnie zanotowala i kazala na 2 tyg. odstawic produkty mleczne, jajka, ryby i kakao. Ograniczyc takze parowki, wedline, cielecine i drob - nie odstawiac, ale podawac mniejsze ilosci i rzadziej.
Po 2 tyg. mam zrobic proowkacje - podac w 1. dzien jogurt naturalny (kubeczek), a na drugi kaszke manna zrobiona na zwyklym mleku. Odczekac kilka dni i jak nic nie bedzie sie dziac to to samo zrobic z jajkami - dac w 1 dzien rano i wieczorem jajko cale - np. jedno na miekko i drugie w postaci jajecznicy. I znowu poczekac. Pozniej to samo zrobic z rybami, kakao i cytrusami.
Do tego mamy jeszcze skierowanie na zrobienie testu IgE na bialko krowie i jedziemy do laboratorium w czwartek.
Kolejna wizyte mamy 25 pazdziernika o ile dobrze pamietam.
Ale z drugiej strony nie wiem czy jest sens ciagnac ja po lekarzach jak T. i jego siostra maja do dzisiaj od czasu do czasu takie liszajowate wysypki.
Jak bylam w sobote u T. to mial na rekach kilka takich liszajow jak miewa Sara - podobno na sloncu i w cieple mu sie to wzmaga (np. po treningach jak odrazu nie wejdzie pod prysznic).
No ale i tak mam te wizyty na NFZ, wiec co tam
A nuz pomoze nam z tego wyjsc :-)