reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ale to juz było....czyli kwietniowe archiwum

A czy Wy je trzymacie w zamkniętym pojemniczku? Wtedy powinny zmięknąć. Ja mam przepis, w którym pierniczki po upieczeniu są miękkie, a na drugi dzień robią się twarde. Dopiero trzymając je w zamkniętym pudełeczku przez ok 2 tyg, robią się miękkie. Jeśli tak robicie, to być może z przepisem jest coś nie tak?
 
reklama
Madziarka - na poprzedniej stronie to jest ten przepis na pierniki, co wcześniej ciasto ma 2 tygodnie w lodówce leżeć, zanim się je upiecze? Dobrze zrozumiałam?

My sobie pod choinkę też kupujemy szafę. ;) A zasadniczo kupujemy szafę naszemu Maleństwu. ;)
 
ja zrozumiałam, że po upieczeniu mają leżeć w zamknięciu, żeby zmiekły :)
czy można je przechowywać w metalowej puszce np po kawie?
 
Mitaginka - ja pytam w kontekście tego, co Madziarka napisała na wątku głównym. ;) Ale mogłam źle zrozumieć. Ja miałam taki przepis kiedyś na ciasto piernikowe, co 2 tygodnie musiało leżakować w lodówce i pierniki pycha wychodziły. Tylko zgubiłam. :(
 
mitaginka ja mówię o pierniczkach, które pieczesz od razu po zrobieniu ciasta. Wtedy nie wolno ich wkładać do lodówki! Bynajmniej ja pierwszy raz słyszę o czymś takim :-) W lodówce one nie mają jak skruszeć. Myślę, że zamknięta puszka po kawie jak najbardziej może być. Ja trzymam zawsze w pudełeczkach plastikowych, szczelnie zamkniętych i jeszcze nie zdarzyło mi się, aby były twarde :-)
 
Myślałam, że wreszcie będę miała normalne święta. Że spędzę je w miłej atmosferze, bo od kilku lat Święta kojarzą mi się z największymi nerwami w roku, kłótniami rodziców i siedzeniem w domu z mamą, która nic nie robi i nie gotuje i oświadcza, że dla niej święta nie istnieją. W tym roku planowaliśmy pojechac najpierw do mojej mamy, potem do taty a na koniec do teściów. Ale moja mama już zaczyna ze świętami. Już wydzwania i mówi, że dla niej świąt nie będzie. Ona nic nie zrobi, nie posprząta domu, nie ubierze choinki, pewnie przesiedzi te dni przed tv. A ja będę miała wyrzuty, że nie jestem z nią. Ale chyba ja też mam prawo do Świąt. Chcę wreszcie mieć tą atmosferę. Chociaż wiem, że moja mama będzie ją psuła. Jak ja nie będę odbierała, to zadzwoni do męża i teściów i im wygarnie. Dwa lata temu spędziłyśmy z siostrą wigilię z tatą i babcią to obraziła się na nas a kilka dni później nałykała się tabletek. W Wielkanoc nawet nie wstała z łóżka, żeby się z nami jajkiem podzielić.
Jest mi głupio przed mężem i jego rodziną, że mam taką mamę. Ale ja za nią nie odpowiadam. Niezłą babcię będzie miała moja córeczka.

Jak zwykle musiałam się wygadać, bo coraz bardziej przestają mnie cieszyć nadchodzące święta.
 
Cucumber a może spróbuj sama poruszyć ten temat z mamą już teraz za nim ona zacznie-powiedz jej, że chciałabyś z nią też spędzić święta,ale uszanujesz to jeśli ona nie chce,lecz Ty masz prawo do świąt i prosisz, żeby ona też to uszanowała-może szczera rozmowa trochę rozładuję tą napiętą atmosferę i jakoś dojdziecie do porozumienia. To na pewno ciężka sytuacja szczególnie, że to tak bliska osoba,ale myślę, że masz rację, że masz prawo do prawdziwych świąt.Nie wiem z jakich powodów Twoja mama tak się zachowuje ale tego co piszesz Twoja mama mówi że nie chce świąt a tak naprawdę chyba chciałaby je spędzić z Wami tylko chyba nie umie się do tego przyznać. A przed mężem i teściami nie powinnaś się wstydzic bo nie masz czego-różni są rodzice,ale przecież to jak się zachowuje Twoja mama,nie świadczy o Tobie tylko o niej-niedługo sama bedziesz mamą i teraz(no od następnych świąt:) będziesz mogła wraz z mężem sprawić ,że dla Twojej córeczki święta będą miały tą magiczną atmosferę. mam nadzieję, że jakoś się ta sytuacja u Ciebie ułoży i jeszcze w tym roku będziesz się cieszyć ze świat tak jak powinnaś-i tego Ci z całego serca życzę:)
 
cucumber ja myślę, że powinnaś w tym roku pomyśleć o sobie i dzidzi i postarać się o "prawdziwe" święta. Skoro Twoja mama tak się zachowuje, to nie pozwól, aby to udzieliło się i Tobie. Skoro rodzina męża uznaje bardziej tradycyjne święta, to spędź je z nimi i z tatą w większej mierze niż z nią. Z tego co piszesz, wynika, że Twoja mama nie chce mieć świąt. Ty je chcesz- i to powinno być najważniejsze. Mimo wszystko nie pozwól, aby magia tych kilku dni została Ci odebrana. I nie czuj się winna.
 
:-pKrakowianko - pierniczki pieczesz od razu po wyrobieniu ciasta, potem sobie leżakują z 2,3 tygodnie niekoniecznie pod zamknięciem (w puszce czy jakimś woreczku szybciej zmiękną).

Natomiast dzisiaj zarobiłam ciasto na piernik świąteczny, które czeka na upieczenie 2 tygodnie:eek: Jest przepyszny - w zeszłym roku pierwszy raz robiłam wg przepisu przyjacióły i wyszedł (bo ja to średnio się nadaję na cukiernika)

Podaję przepis:

1 kg mąki pszennej
20 dag cukru pudru
1 szklanka oleju
1/2 kg miodu sztucznego
2 cukry waniliowe
2 łyżki kakao
3 dag sody rozpuszczonej w 3/4 szklanki mleka
3 jajka
przyprawy do piernika wg uznania (ja wrzuciłam dwa opakowania gotowych mieszanek przypraw korzennych) wg przepisu można dać:
-1 łyżkę cynamonu
-1 łyżkę zmielonego anyżu
-1 łyżkę zmielonej kolendry
-1 łyżeczkę zmielonych goździków
-1 łyżeczkę zmielongo imbiru
-1 łyżeczka zmielonej gałki muszkatłowej

Wszystkie składniki razem zagnieść, przykryć i pozostawić w temperaturze pokojowej przez 2 tygodnie.
PO 2 tygodniach ciasto podzielić na 4 równe części i upiec na wysmarowanych blaszkach.
Piec w nagrzanym piekarniku 170' około 10-15minut.
Po upieczeniu każdy placek podziekić na pół, jedną połówkę posmarować marmoladą i przykryć drugą (ja każdy placek smaruje inną marmoladą bądź powidłami żeby troszkę inaczej smakowały). Wierzch posmarować czekoladą bądź polewą.

Dosyć dużo wychodzi z podanych proporcji składników, zawsze można z połówki zrobić. Ten piernik trzymałam w puszeczkach, tak zmiękł że w styczniu jeszcze się nim objadaliśmy - był normalnie rozpływający się mniamucha
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry