karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
Ja planowałm poćwiczyć samodzielne zasypianie z Maja od 1 listopada. Madzia miała wyjechać do babci, żeby było spokojnej. Ale chyba Majka to usłyszała i dostała kataru. I moje plany wzięły w łeb. Nie pozwolę płakać dziecku, które sie źle czuje i potrzebuje mojej bliskości. A rozchorowała sie chyba po szczepieniu na pneumokoki. Była szczepiona w środę i tak ją ta szczepionka musiała osłabić, ze w sobotę już miała problem ze spaniem. Potem sie okazało dlaczego.
W ogóle w nocy z soboty na niedzielę "trochę" popłakała. Nie wiedziałam, ze zaczyna się choróbsko, więc pozwoliłam jej na ten płacz. Wreszcie ją musiałam utulić cycem i tuląc na rękach. Śmialiśmy sie, ze sąsiedzi na nas wezwą policję.I nagle o godz. 2 w nocy dzwoni domofon. POLICJA!!! Oczywiście Majkę mi znowu obudzili. Okazało się, że vis a vis sąsiad zrobił nocna, męską imprezę. Ktoś wezwał policję, a le tchórz nie podał swojego nr-u domu tylko nasz. Nie wiem jak można być takim tchórzem i chamem. Nie wiem teraz co mam powiedzieć sąsiadowi, bo przecież mógł widzieć, ze ci policjanci najpierw rozmawiali z nami- jako wzywającymi- a dopiero potem zadzwonili do niego.
Ewamat, to my tes mielismy w nocy z soboty na niedziele akcje z policja. O godzinie 5 nad ranem zerwalam sie bo na parkingu przed domem jakas kobieta strasznie sie darla. Od razu rozpoznalam ze to sasiadka z na przeciwka. A ze to jest murzynka to krzyczala we wlasnym jezyku i nie moglam jej zrozumiec. Pozniej z hukiem wpadla na klatke. No i jak weszla do mieszkania to zaczely sie jakies burdy, krzyki. Ona darla sie w nieboglosy i bylo jszcze slychac jej meza i czasami ktores z dzieci (a maja ich trojke). Moj maz jak sie wkur..il, poszedli do nich. Otworzyl mu facet, ona stala zaryczana za nim. Facet przeprosil Przemka i powiedzial ze juz bedzie ok. No ale nic sie nie uspokoilo, nadal darli sie. Za chwile ktos do nas puka, to ten facet i mowi ze nie moze zony uspokoic. Za chwile ona wychodzi zaplakana i mowi ze maz ja bije, ze zabral jej komorke i ona nie ma jak zadzwonic na policje. Przemek zobaczyl tez w progu cala trojke przestraszonych dzieci i powiedzial rodzicom ze dzwoni na policje. A na to ten facet jeszcze Przemkowi podziekowal, no bo on zony juz teraz nie uspokoi. Wiec dobrze ze policja przyjedzie
Przemek wezwal policje, ale zanim oni przyjechali to sasiedzi juz sie uspokoili. Kiedy policja przyjechala to zadzwonila tylko do sasiadow przez domofon. On odebral i cos powiedzial, i policja odjechala. I bylo po calej akcji. Szok. Na razie jest spokoj, ale ciekawe jak dlugo jeszcze.
Cale szczescie ze Milenka nie obudzila sie i nie przestraszyla tych wrzaskow.