reklama
kryzys ósmego miesiąca trwa zazwyczaj 3 miesiące...Jak tak czytam Wasze posty to zastanawiam się czy już nie wprowadzać tej metody. Chciałam poczekać aż skończy 9 m-cy, aby minął mu "kryzys ósmego m-ca" -budzi się czasem w nocy z przeraźliwym płaczem, nie chcę wprowadzać mu dodatkowych stresów. A może bardzo stopniowo będę go nowego usypiania przyzwyczajać. Mam mieszane uczucia.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
Ja dzis probowalam rozpoczac te metode, ale nie dalam rady. Milenka jak tylko wychodzilam zaczela wstawac w lozeczku, a ze byla spiaca to upadla i uderzyla sie. Pozniej jeszcze pare razy probowalam az do momentu jak Milena wsadzila noge miedzy szczebelki , az po udo, i zaklinowala sie. Oczywiscie byl ryk i zmeczone oczy. Tak wiec dalam jej cyca i uspilam w naszym lozku. Trwalo to 5 minut.
Mateczka_Poleczka
Mamy lutowe'07
Dzis nocka KATASTROFA!! Mala budzila sie pare razy-juz sama nie wiem od czego to zalezy do dziewczyn ktore stosuja metode usypiania(ale napisalam-ale wiadomo o co chodzi)czy jak juz przesypiaja Wam cale nocki to znow zdarzaja sie takie dramaamatyczne noce?Kurcze o 2 w nocy dzwonil do mnie sasiad z dolu-wyobrazacie sobie?Nie odebralam tel-ale pewnie mu dziecko przeszkadzalo a sam to wierci w scianach do 22 i w niedziele tez-kurde jak bedzie cos mi wypominal to mu powiem zeby sobie kupil zatyczki do uszu-swoja droga to nie pamietam zeby mala plakala ok 2(czy mozliwe zebym nie slyszala-przeciel leze obok lozeczka?) Ale przez to wszystko tak sie zdenerwowalam ze jak Kornelcia zaczela plakac o 3 to wzielam ja do siebie-mam nadzieje ze nie wezmie w leb calej nauki samodzielnego spania w lozeczku-jak myslicie:-(Ale mam dola!!!
Mateczka, ja nie stosuję co prawda metody samodzielnego zasypiania i nie wiem, czy cała dotychczasowa nauka weźmie w łeb, to jednak chciałam Ci napisać, że na takich głupich sąsiadów szkoda nerwów, nie przejmuj się, to normalne, że jak ktoś ma małe dziecko, to ono czasem płacze i jak się mieszka w bloku czy wieżowcu to normalne jest, że czasem słyszymy sąsiadów, więc człowiek nie ma prawa mieć pretensji. Rozumiem i pochwalam zainteresowanie sąsiadów, kiedy dziecko płacze długo i rozpaczliwie, bo różnie bywa (pamiętacie sprawę zgonu 7 miesięcznej dziewczynki zostawionej pod opieką pijanego człowieka? gdyby sąsiedzi szybciej zareagowali, pewnie by jeszcze żyła) ale pretensji o płacz nie ma prawa mieć, przecież wiadomo, że niemowlaki czasem płaczą i nie można temu w żaden sposób zaradzić.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
Mateczka, ja nie stosuję co prawda metody samodzielnego zasypiania i nie wiem, czy cała dotychczasowa nauka weźmie w łeb, to jednak chciałam Ci napisać, że na takich głupich sąsiadów szkoda nerwów, nie przejmuj się, to normalne, że jak ktoś ma małe dziecko, to ono czasem płacze i jak się mieszka w bloku czy wieżowcu to normalne jest, że czasem słyszymy sąsiadów, więc człowiek nie ma prawa mieć pretensji. Rozumiem i pochwalam zainteresowanie sąsiadów, kiedy dziecko płacze długo i rozpaczliwie, bo różnie bywa (pamiętacie sprawę zgonu 7 miesięcznej dziewczynki zostawionej pod opieką pijanego człowieka? gdyby sąsiedzi szybciej zareagowali, pewnie by jeszcze żyła) ale pretensji o płacz nie ma prawa mieć, przecież wiadomo, że niemowlaki czasem płaczą i nie można temu w żaden sposób zaradzić.
Dokladnie. Mateczka_Poleczka nie przejmuj sie sasiadami.
A u nas dzisiejsza noc dosc spokojna choc nadal w naszym lozku.
reklama
My do czwartku śpimy sobie razem z Jasiem, tatuś śpi u rodziców (Ci wyjechali do babci), z pieskiem bo sam zostać nie może. A do domu nie chcemy go wziąć bo to owczarek niemiecki i różnie może na Jasia zareagować, zwłaszcza na nianie -obcą mu zupełnie kobitę. A noc u nas spokojna, budził się kilka razy na ciumcianie cysia, ale po chwili zasypiał a ja razem z nim. I nawet się wyspałam ))
Podziel się: