reklama
Czy wiecie na czym polega ten fenomen, że dziecko budzi się w łóżeczku a śpi w łóżku u rodziców? Ja się bronię rękami i nogami od tego aby Mała spałą z nami w łóżku. Ale dzisiaj po kolejnej pobudce skapitulowałam, tym bardziej, że Andrzej już z niewyspania zaczął jakieś brednie mi opowiadac.
"Ja po przebudzenie, słyszę, że Maja sie rusza, ale nie wiedziałam, czy ją odłożył do łóżeczka czy nie i pytam-Andrzej, gdzie jest Małą?
Andrzej-W gadółkach.
Ja-Gdzie????
A.- No w gadółkach.
Ja-W jakich gadółkach?
A- W długich.
Ja już mocno wystraszona- Andrzej, powiedz mi gdzie jest Mała
A- No w gadółkach angielskich."
I dopiero załapałam. Biedny robi kolejny stopień angielskiego. Uczy sie po nocach, a gdy się kładzie, to Majka daje czadu. I już mu zaczęło sie mieszc. Dam sobie ręke uciac, że nic z tego nie pamięta
I po położeniu jej w naszym łóżku pomogło. Mała usnęła na dwie godzinki.. Nic z tego nie rozumiem.
ale numer......hehehe
My bardzo czesto z niewyspania szukamy malej w lozku i nie mozemy znalezc i tez jest strach gdzie ona sie podziala,a le za chwilke zajazymy ze w lozeczkunikt nie wpada na pomysl o gadolkach
Ewamat, nieźle, usmiałam się.
My też mieliśmy podobną przygodę, jak Damian się urodził. Tomek zawsze podawał mi go w nocy do łóżka. Oczywiście chodził codziennie do pracy. Aż pewnej nocy budzę się a on siedzi na łóżku i w ramionach tuli róg kołdry. Pytam się: co robisz? A on: Uspokajam Damiana. Po tej akcji stwierdziliśmy, że nie będzie już podawał mi co noc Damiana jak chodzi do pracy.
A Oli dziś zsunęła się z naszego łóżka w nocy Tak się kręciła przesuwając do przodu aż spadła. Na szczęście leżała tam torba, więc właściwie nic się nie stało, nie uderzyła się specjalnie.
My też mieliśmy podobną przygodę, jak Damian się urodził. Tomek zawsze podawał mi go w nocy do łóżka. Oczywiście chodził codziennie do pracy. Aż pewnej nocy budzę się a on siedzi na łóżku i w ramionach tuli róg kołdry. Pytam się: co robisz? A on: Uspokajam Damiana. Po tej akcji stwierdziliśmy, że nie będzie już podawał mi co noc Damiana jak chodzi do pracy.
A Oli dziś zsunęła się z naszego łóżka w nocy Tak się kręciła przesuwając do przodu aż spadła. Na szczęście leżała tam torba, więc właściwie nic się nie stało, nie uderzyła się specjalnie.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
A Oli dziś zsunęła się z naszego łóżka w nocy Tak się kręciła przesuwając do przodu aż spadła. Na szczęście leżała tam torba, więc właściwie nic się nie stało, nie uderzyła się specjalnie.
Kasiad, to dobrze ze malej nic sie nie stalo. JA u nas dosunelam lozko do sciany, a z drugiej strony przystawiam kojec. Jest miekki, wysoki, ale stabilny, wiec jakby co to Milka na nim sie zatrzyma.
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Ewamat, uśmiałam się niesamowicie.
Mój też do mnie czasem majaczy..ale nie o Filipie, bo on z nami jeszcze nigdy nie spał...dziś pól nocy nie spałam, wstawałam później co pól godziny, ale nie wzięłam małego do siebie.. wiem, ze jak sie zacznie to później trudno odzwyczaić...
A teraz Filip jak zasnął o 8:30 to śpi do teraz...panadaol mu pomógł i trochę odpocznie biedaczek
Mój też do mnie czasem majaczy..ale nie o Filipie, bo on z nami jeszcze nigdy nie spał...dziś pól nocy nie spałam, wstawałam później co pól godziny, ale nie wzięłam małego do siebie.. wiem, ze jak sie zacznie to później trudno odzwyczaić...
A teraz Filip jak zasnął o 8:30 to śpi do teraz...panadaol mu pomógł i trochę odpocznie biedaczek
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
A u nas taka historyjka;
Kuba jak zwykle przebudził sie którejs nocki na jedzonko.Usłyszałam marudzenie,więc malucha hop do cycusia,no i jadł.Poczym mój mąż wstał,zaczoł strasznie szarpać mnie za ramię i "wpółśnie" krzyczał: "No obudz się kotku,mały jest głodny!Co się stało,wstawaj!"Nawet nie zauważył,że ma Kube pod nosem,położył sie i dalej spał.A rano nie pamiętał historyjki.
Kuba jak zwykle przebudził sie którejs nocki na jedzonko.Usłyszałam marudzenie,więc malucha hop do cycusia,no i jadł.Poczym mój mąż wstał,zaczoł strasznie szarpać mnie za ramię i "wpółśnie" krzyczał: "No obudz się kotku,mały jest głodny!Co się stało,wstawaj!"Nawet nie zauważył,że ma Kube pod nosem,położył sie i dalej spał.A rano nie pamiętał historyjki.
Kasiad, u nas po upadku Małe, gdy była jeszcze malutka koło łóżka leża miękkie poduchy. Licho nie śpi. Te nasze dzieci są już duże i potrafią amortyzowac takie upadki. zresztą jak zaczną się same wspinac na różne rzeczy, to dopiero wtedy zaczną spadac.
Właśnie sobie pomyślałam, że te "gadółki" powinny byc przez"u", jak "gadułą". Przedtem mi się to z niczym nie kojarzyło. Będę musiała dopytac co autor miał na myśli....
Właśnie sobie pomyślałam, że te "gadółki" powinny byc przez"u", jak "gadułą". Przedtem mi się to z niczym nie kojarzyło. Będę musiała dopytac co autor miał na myśli....
u nas od miesiaca jest problem ze spaniem. martunka zawsze przesypiala 11-12 godzin w nocy. teraz niestety budzi sie w nocy na jedzenie. w sumie zjada niewiele. moglabym prbowac oszukac ja piciem lub smoczkiem ale z lenistwa wole zrobic mleko. wem w tedy ze na pewno zaraz zasnie. aale chyba sama siebie wkrecam w bledne kolo. sama juz nie wiem jak mama z nia postepowac
dodam ze na poczatku sie cieszylam ze noca nadrabia to czego nie zjada w dzien, ale ile mozna??
dodam ze na poczatku sie cieszylam ze noca nadrabia to czego nie zjada w dzien, ale ile mozna??
reklama
Ja też się cieszyłam przy jej wadze, że sobie poje. Z początku, gdy zaczęła spac po 6 godzin martwiłam się, ze jest głodna. Ale teraz je więcej w nocy niż w dzień. Ale to minie.Właśnie nie mogę sobie przypomniec kiedy Madzia zaczęła spac.Z nią też miałąm takie historie. Najgorsze było to, że Madzia robiła sobie przerwy w nocy. To trwało do 3 lat. Prawie każda noc była z dwugodzinną przerwa.
Podziel się: