Madzix, co do tego, że Oli jest typową sową, to napewno masz rację. Nie jest to jedyna sowa w naszym domu, mój małżonek zawsze taki był, siedział do nocy a rano lubi pospać, no i Paulina od dziecka też lubiła długo siedzieć, a rano spać, z tym, że u Pauliny to się objawiło troszkę później niż u Oliwki. Ja w ogóle tą starszą trójkę miałam tak ładnie wyregulowaną, że chodzili mi spać zawsze razem o 20. No ale Patryk dłuuugo budził się o 5 rano, a wieku chyba 4 czy 5 lat odpuścił trochę i budził się o 6

Damian i Paulina budzili się właściwie przez niego chwilę po nim, bo hałasował, więc o godz 6 to mi cały dom tętnił życiem!
U mnie w domu rodzinnym chodziło się spać o 22.30 najpóźniej, poważnie

Tak więc po ślubie trochę się męczyłam z moim siedzącym do nocy mężem, a z czasem można powiedzieć, że się przystosowałam, bo teraz sama teraz lubię długo siedzieć, a rano za to dłużej pospać.
Ja widząc, że Oli nie lubi zasypiać wcześnie, no i również ze względu na warunki panujące w domu (wspólny pokój z rodzicami) już nawet nie próbuję jej kłaść o 20, a o 22. No i był czas, kiedy super zasypiała, chwilę poleżała w łóżku i oczy się same zamykały. Ale teraz to nastał jakiś dziwny okres, bo widzę, że Oli jest wieczorem zmęczona, trze oczy, a kiedy pora do łóżka, to nagle dostaje takiego wigoru, że hej! Jak już zaśnie, to śpi bardzo dobrze, zdarzają się gorsze nocki, owszem, ale generalnie budzi się dopiero rano ok 7-8 na mleko i śpi dalej nawet do 10 i po jak jej pozwolę, tzn jej nie obudzę na siłę. Choć to budzenie, to jest poprostu śmieszne czasem, nie widziałam jeszcze osoby, a szczególnie dziecka, które wcale nie tak wcześnie rano jest tak nieprzytomne i nie może się dobudzić nieraz przez pół godziny!
Teraz też Tomek z Oliwką śpią w najlepsze, a ja już zjadłam śniadanie, wymieniłam naczynia w zmywarce, wstawiłam nową, a teraz delektuję się kawką przy BB
