Oj,doskonale Cie rozumiem;-).Ja odwlekam ten moment,ale juz teraz wiem,ze bedzie ciezko.Konrad ma zwyczaj,ze jak juz po myciu go wsadzam do spiworka,to dostaje smoka.jak przychodze z mlekime,to on mi go na chwile oddaje.jak zjada ja mu oddaje i moze sobie usypiac.i tego momentu po zjedzeniu mleka boje sie najbardziej,bo on jest bardzo przyzwyczajony do tego ,ze mu gooddaje.Chyba tylko dlatego jest sklonny mi go na chwilke oddac.
I jak Wam szlo dzis bez smoka?
No to ja Ci powiem,że opracowałam sobie plan(moja mama sie z tego zawsze śmieje,ale widać skuteczny jest).Od dłuższego czasu w ogóle nie dawałam smoka w dzień,tylko przed snem po butli.A od jakichś dwóch tygodni wyjmowałam mu z buzi jak zasypiał,żeby przyzwyczaił sie,ze nie ma smoka w buzi całą noc,fakt budził sie i sobie wkładał...ale czasem spał bez.
A teraz po wypiciu butli,myjemy ząbki i Kuba sobie gryzie szczoteczkę,potem ja oddaje i daje mu owieczkę do przytulenia.Nawet jak jej nie chciał,to mu wkładałam w nocy do rączek,zeby znalazł sobie cos zastępczego(bo przypomnę,że Kuba musiał mieć jeden smoczek w buzi,a drugi w rączce,tylko tak zasypiał).Teraz owieczka jest juz OK,miętosi ją przed snem.
Niby Kuba nie marudzi,ale widzę,że brakuje mu smoczka,ciężko przełyka slinę,wkłada ręce do buzi,coś tam mamrocze....serce mnie ściska,no ale ciężko zerwać z nałogiem dorosłemu,a co dopiero dziecku.Dziś tak smutno na mnie patrzył,jak nie mógł zasnąć,serce mnie ścisnęło,no ale to dla jego dobra....
Postanowiłam,że kupię mu jakąś super przytulankę do snu,widziałam na allegro takiego Noddiego w piżamce(Kubuś go uwielbia),może trochę złagodzi to jego rozstanie.