Hej dziewczyny..
Nie odzywałam się od niedzieli bo zwyczajnie nie starcza mi doby na wszystko.. Bycie mamą to naprawdę ciężka praca.. Nie to żebym narzekała ale czasem zwyczajnie nie mam już siły.. a o wyspaniu się to tylko mogę pomarzyć..
Nasz "malutek" mimo, że ostatnio o wiele spokojniejszy niż wcześniej bywało jednak absorbuje każdą chwilę naszego życia.. A na dodatek chyba choruje na coś paskudnego bo ma nieprzyjemną wysypkę na twarzy..:-( Podejrzenia nasze idą albo w kierunku skazy białkowej albo odry (mógł się zarazić od mojego bratanka..). W poniedziałek zaczęło się więcej tej chropowatości na twarzyczce pojawiać a dziś nie udało nam się dostać do pediatry.. Jutro chcemy pójść tylko nie wiem jak nam to czasowo wypali bo pediatra jutro przyjmuje od 15 do 17 a po 15 ma być wizyta położnej w domu, od 15 także u nas chodzi ksiądz po kolędzie i nie wiem czy zdążymy jeszcze odwiedzić pediatrę.. a na rozmowie z księdzem zależy nam bo chcemy się dogadać w związku z chrzcinami- jakie dokumenty są potrzebne i w ogóle z czym do niego iść (chrzciny planujemy na 4 lutego). Jednak mam nadzieję, że uda nam się z nim odwiedzić pediatrę.. Poza tym może położna nam coś jeszcze doradzi jutro.. Była już u nas dwa razy i okazała się całkiem w porządku babką więc jej opinia też się przyda..
A w czwartek mnie czeka "horror"... Od czasu porodu strasznie boję się badania ginekologicznego a przecież muszę je "zaliczyć" w 5 tygodniu po porodzie.. Wcześniej nie miałam takich obaw.. a podczas ciąży to w ogóle przestałam się nawet krępować tych badań a teraz z przerażeniem o tym myślę.. Zależy mi także na konkretnej rozmowie z nią o antykoncepcji bo jak już wspominałam mój synek będzie jedynakiem! Ciąża wspaniałe przeżycie, jednak nigdy więcej nie chce przechodzić tego wszystkiego na porodówce.. Jak przeżyję czwartek to będzie dobrze..
Nie odzywałam się od niedzieli bo zwyczajnie nie starcza mi doby na wszystko.. Bycie mamą to naprawdę ciężka praca.. Nie to żebym narzekała ale czasem zwyczajnie nie mam już siły.. a o wyspaniu się to tylko mogę pomarzyć..
Nasz "malutek" mimo, że ostatnio o wiele spokojniejszy niż wcześniej bywało jednak absorbuje każdą chwilę naszego życia.. A na dodatek chyba choruje na coś paskudnego bo ma nieprzyjemną wysypkę na twarzy..:-( Podejrzenia nasze idą albo w kierunku skazy białkowej albo odry (mógł się zarazić od mojego bratanka..). W poniedziałek zaczęło się więcej tej chropowatości na twarzyczce pojawiać a dziś nie udało nam się dostać do pediatry.. Jutro chcemy pójść tylko nie wiem jak nam to czasowo wypali bo pediatra jutro przyjmuje od 15 do 17 a po 15 ma być wizyta położnej w domu, od 15 także u nas chodzi ksiądz po kolędzie i nie wiem czy zdążymy jeszcze odwiedzić pediatrę.. a na rozmowie z księdzem zależy nam bo chcemy się dogadać w związku z chrzcinami- jakie dokumenty są potrzebne i w ogóle z czym do niego iść (chrzciny planujemy na 4 lutego). Jednak mam nadzieję, że uda nam się z nim odwiedzić pediatrę.. Poza tym może położna nam coś jeszcze doradzi jutro.. Była już u nas dwa razy i okazała się całkiem w porządku babką więc jej opinia też się przyda..
A w czwartek mnie czeka "horror"... Od czasu porodu strasznie boję się badania ginekologicznego a przecież muszę je "zaliczyć" w 5 tygodniu po porodzie.. Wcześniej nie miałam takich obaw.. a podczas ciąży to w ogóle przestałam się nawet krępować tych badań a teraz z przerażeniem o tym myślę.. Zależy mi także na konkretnej rozmowie z nią o antykoncepcji bo jak już wspominałam mój synek będzie jedynakiem! Ciąża wspaniałe przeżycie, jednak nigdy więcej nie chce przechodzić tego wszystkiego na porodówce.. Jak przeżyję czwartek to będzie dobrze..