Hej,
ostatnio prawie wcale nie zaglądam na bb ale jakoś niedawno wpadłam i ten temat mnie zainteresował, nawet bardzo
W sumie to jesteśmy prawie na 100% zdecydowani wysłać Agnieszkę teraz do szkoły, do 1 klasy. W czerwcu skończy 6 lat. Gabrysia w marcu skończy 4 więc chcemy, aby skoro między nimi są 2 lata różnicy to żeby w szkole też tak było. W naszym przedszkolu nie ma grup dla 6latków więc i tak czeka nas zmiana środowiska. Zawsze też słyszę dobre opinie na temat mojej starszej, że ze wszystkim sobie dobrze radzi, i z nauką i w grupie, jest pomocna, otwarta, itd więc mam nadzieję, że sobie poradzi. Ocenę gotowości szkolnej dzieci mają jakoś teraz robioną przez panią psycholog pracującą w przedszkolu. Ona przychodzi do grupy i patrzy jak się dzieci bawią ale też bierze każde dziecko indywidualnie do siebie i coś tam karze dziecku robić. Niedługo idziemy więc na rozmowę z tą panią psycholog i bardzo jestem ciekawa, co powie. Aga jest strasznie ciekawa świata, nauki, chce iść do szkoły. Właściwie pisze, z czytaniem też jakoś sobie radzi. A nie jest to efekt mojej ciężkiej pracy tylko tego, że ona chce się uczyć. Coś jej z mężem przy okazji pokazujemy a ona to łapie.
Zazdroszczę niektórym z Was, że macie tyle czasu na zabawy/ nauki z dziećmi. Mieszkamy pod Warszawą, oboje pracujemy i dziewczynki codziennie rano zawozimy do przedszkola. Odbieramy je my (nie wcześniej jak o 17) lub moja mama (wtedy około 16) i jeżeli w domu jesteśmy przed 18 a o 20 one są w łóżkach to w tygodniu na nie za wiele jest czas...:-(
Ale nie o tym jest ten wątek
Podsumowując więc, akurat ja, choć początkowo byłam wielką przeciwniczką posyłania 6-latka do szkół sama teraz planuję to zrobić
A zagęszczenie w przedszkolach to jest już od tego roku, odkąd wszystkie 5-latki musiały iść do przedszkoli. I akurat w naszym od tego roku są 2 grupy 5-latków.
W Warszawie w bardzo wielu szkołach są oddzielne klasy dla 6-latków i do takiej klasy chcę wysłać Agę. Mam koleżankę, która uczy w podstawówce angielskiego i powiedziała mi, że w tym roku pierwszy raz dostała 1sze klasy i że akurat jej lepiej się uczy w klasie 6latków niż 7latków...
Mam jeszcze dodatkowo taki problem, że w związku z rejonizacją i elektronicznym systemem rejestracji do szkół nie wiem co zrobić, żeby posłać dziecko do szkoły koło mojej pracy... Wiejska szkoła która jest moim rejonem ma fatalną opinię, bardzo kiepskie wyniki testów po 6 klasie a poza tym przejeżdżam koło niej nie wcześniej niż o 17:30 (i jest to wtedy super wcześnie...). Ze szkoło obok mojej pracy odbierałabym ją np. o 16:30, na zebrania byłoby łatwiej pójść czy podejść w razie czego albo nawet odebrać dziecko czasem wcześniej jakby bardzo chciało poprzeszkadzać mamie w pracy... No i widziałabym przez okno, jak bawi się na boisku
Chyba strasznie się rozpisałam, wybacie jeśli nie zawsze całkiem na temat :-)