To po co robić testy skoro pokazują co chcą? To w końcu są wiarygodne czy nie? Mama I brat mieli negatywne testy i nie mieli objawów. Zresztą na grupę 25 dzieci plus panie wszyscy by złapali bez objawów i nikogo nie zarażali? Kupy się nie trzyma.A skąd wiedzą że „nie załapali”?
Nawet jeśli robili PCR to nic nie oznacza. Brak objawów tym bardziej.
Ja zachorowałam mimo że oboje z mężem naprawdę dość mocno się izolowaliśmy.
Jedyne miejsce gdzie mogliśmy zachorować to sklep lub lekarz synka.
Mąż przeszedł grypowo, ja bezobjawowo poza utratą węchu na dobę, synek bezobjawowo. Mój tata objawy grypopodobne (negatywny wynik testu) - przeciwciała dodatnie po chorobie. Mama nie zachorowała mimo spania z nim w tym samym łóżku. (Badaliśmy wszyscy przeciwciała po)
Koleżanka zarażona od partnera z dodatnim PCR, typowo objawowa - test negatywny - dodatnie przeciwciała po.
reklama
Brak przeciwciał także nie oznacza braku przechorowania.A skąd wiedzą że „nie załapali”?
Nawet jeśli robili PCR to nic nie oznacza. Brak objawów tym bardziej.
Ja zachorowałam mimo że oboje z mężem naprawdę dość mocno się izolowaliśmy.
Jedyne miejsce gdzie mogliśmy zachorować to sklep lub lekarz synka.
Mąż przeszedł grypowo, ja bezobjawowo poza utratą węchu na dobę, synek bezobjawowo. Mój tata objawy grypopodobne (negatywny wynik testu) - przeciwciała dodatnie po chorobie. Mama nie zachorowała mimo spania z nim w tym samym łóżku. (Badaliśmy wszyscy przeciwciała po)
Koleżanka zarażona od partnera z dodatnim PCR, typowo objawowa - test negatywny - dodatnie przeciwciała po.
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Testy mają spory margines błędu (wystarczy się napić przed badaniem by wymaz z gardła nic nie pokazał) szczególnie związany z ich wykonaniem i zachowaniem pacjenta przed - sa niedoskonałe ale mamy tylko takie.To po co robić testy skoro pokazują co chcą? To w końcu są wiarygodne czy nie? Mama I brat mieli negatywne testy i nie mieli objawów. Zresztą na grupę 25 dzieci plus panie wszyscy by złapali bez objawów i nikogo nie zarażali? Kupy się nie trzyma.
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Owszem ale to już rzadkie przypadki (zaburzeń odporności, leków immunosupresyjnych itp)
Brak przeciwciał także nie oznacza braku przechorowania.
G
gość _199
Gość
To co to za smiercionosny wirus, że ani test go nie wykrywa, ani objawów nie maskąd wiedzą że „nie załapali”?
Nawet jeśli robili PCR to nic nie oznacza. Brak objawów tym bardziej.
![Rolling on the floor laughing :rofl: 🤣](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f923.png)
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Taki który na świecie zabił od początku tej epidemii 4 miliony osób ??To co to za smiercionosny wirus, że ani test go nie wykrywa, ani objawów nie ma![]()
B
BBP
Gość
Przypisanie nienoszenia maseczek i niemycia rąk osobom, które chcą się szczepić jest krzywdzące i zwyczajnie mylne.Ja nie rozumie o co tyle szumu. Gdyby wszyscy w zeszlym roku patrzyli zeby stosowac sie do zalecen typu maseczka, odleglosc itd wtedy kiedy trzeba to teraz nie byloby takiej paniki i szybko sie szczepic bo wszyscy umrą... Ci sami co wtedy twierdzili ze zakazuje sie wszystkiego, ze tak trudno usiedziec w domu na dupie w kwarantannie, ze wesela i imprezy nikt nie zabroni, teraz atakują tych ktorzy poprostu sie nie chca zaszczepic... ehh ironio, i gdzie tu to wielkie myslenie o dobru innych w spoleczenstwie. Byl czas na to myslenie, a ze niektorzy przegapili to teraz latwiej zwalic wine na innych
Poczytaj choćby forum. Te, które nie chcą się szczepić to te same, które „nie zasłaniają twarzy szmatą, nie przesadzają z dezynfekcją rąk” i „nie boją się zarazków”.
B
BBP
Gość
Hm… ale wiesz o tym, że u osoby uodpornionej nie dochodzi do replikacji wirusa?Wyglada na to, ze masz silna potrzebę obwinienia kogoś o chorobę lub nieszczęście. Ja nie mam.
Jak mi się dziecko zarazi to nie będę wnikać kto przywlókł wirusa.
Tak na marginesie, jakim cudem osoba zaszczepiona nie może zainfekować nikogo innego? Przeciez szczepionka chroni osobę zaszczepiona przed ciężkim przebiegiem infekcji ale nie przed rozprzestrzenianiem wirusa na lewo i prawo. Jedyne co muszę zrobić, to dotknac swoich ust, później swoich włosów i już komórki wirusa będą unosic się w powietrzu. Ja mogę jego skutków nie odczuć ale wystarczy, ze te cząsteczki osiada na osobie nie zaszczepionej i już infekcja gotowa.
Po raz kolejny sprowadza mnie to do tego samego wniosku. Boisz się wirusow? Siedź w domu.
B
BBP
Gość
Owszem, kiedy jest zimno odporność się obniża. Ale samo w sobie zimno nie wywołuje chorób!Tu masz rację, Według Instytutu Roberta Kocha (RKI) nie jest jeszcze jasne, czy i w jakim stopniu zaszczepione osoby mogą przenosić koronawirusa. „Posiadane dane nie pozwalają definitywnie ocenić skuteczności szczepionek mRNA przeciwko COVID-19 pod kątem zapobiegania lub ograniczania przenoszenia zakażenia”, to co wiadomo, to że osoba zaszczepiona ma stwarza o wiele mniejsze ryzyko transmisji (tak jak pisała kasiaa91)
@kasiaa91 nie do końca zgodze się z tym zimnym powietrzem, bo są przypadki, kiedy ono może wpłynąć na zakażenie. W styczniu 2015 r. wirusolodzy z Uniwersytetu Yale opublikowali pokazali w badaniach, że zimne powietrze w środku nosa może osłabiać systemy obronne organizmu i doprowadzić do rozwoju infekcji. Przykład rhinowirusa, który w temp. ciała (37 st. C) namnaża się znacznie wolniej niż niższej od 33 do 35 st. C., A ponieważ rhinowirus głownie namnaża się w nabłonku dróg oddechowych, więc obniżenie temp. jesienią i zima ułatwia mu sprawę. Podobno maseczki i szaliki pomagają lub krótki czas przebywania na zimnie. Ale to tylko takie powiązanie![]()
Osoba zaszczepiona może wirusa przenieść, ale tylko tyle, ile ktoś na nią przeniósł. Wirus się nie namnaża w jej organizmie. W praktyce przeniesie na 1- kilka osób i to może w ilości niedoprowadzającej do zakażenia. A osoba z aktywnym zakażeniem infekuje kilka- kilkanaście osób dziennie przez dwa tygodnie. W przybliżeniu.
reklama
Podziel się: