reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

18 nastoletnia mama

@kasiaa91 Bo czasem czekając na niezależność, można się nie doczekać na ten moment. Czasy mamy takie, jakie mamy. Moim zdaniem wystarczy przemyśleć plan B, by w razie kłopotów móc działać. Nie wszyscy mają ten komfort, że znajdą/mają stabilną pracę (zresztą czy wogóle taka istnieje??).
 
reklama
@kasiaa91 Bo czasem czekając na niezależność, można się nie doczekać na ten moment. Czasy mamy takie, jakie mamy. Moim zdaniem wystarczy przemyśleć plan B, by w razie kłopotów móc działać. Nie wszyscy mają ten komfort, że znajdą/mają stabilną pracę (zresztą czy wogóle taka istnieje??).
Nie zgodzę się z Tobą. Minimum niezależności, czyli umowa o pracę przynajmniej na rok, żeby można było pójść na urlop macierzyński, to naprawdę podstawa. Czasy czasami, ale nie powiesz mi chyba, że to nieosiągalne? I to przy założeniu że partner ma stałą pracę.
 
Tylko że obecnie nawet ja nie masz pracy, to dostaniesz zasiłek 1000zł przez rok + 500zł z programu 500+ (czyli 1500zł/mc przez rok). A dodatkowo jednorazowe becikowe 1000zł jak mało zarabiasz. Więc nie wiem czy pójście do pracy za minimalną krajową wogóle się kalkuluje. Pracując na minimalną krajową dostaniesz na macierzyńskim 80% wypłaty, czyli jakieś 1540zł.. Także nie przemawia do mnie w tym momencie konieczność posiadania pracy przez autorkę.
 
Tylko że obecnie nawet ja nie masz pracy, to dostaniesz zasiłek 1000zł przez rok + 500zł z programu 500+ (czyli 1500zł/mc przez rok). A dodatkowo jednorazowe becikowe 1000zł jak mało zarabiasz. Więc nie wiem czy pójście do pracy za minimalną krajową wogóle się kalkuluje. Pracując na minimalną krajową dostaniesz na macierzyńskim 80% wypłaty, czyli jakieś 1540zł.. Także nie przemawia do mnie w tym momencie konieczność posiadania pracy przez autorkę.

I co, za te 1500zl autorka ma być samodzielna? Opłacić mieszkanie, nakarmić siebie i dziecko, ubrać, oporządzić? Ten rok upłynie szybko a potem co? Facet? Facet zawinie się i co? Rodzice? To nalezalo by ich zapytać czy są gotowi teraz na wnuczka czy może poczekać kilka lat?
 
Ale czy za kilka lat sytuacja będzie lepsza?
A może mąż tak dobrze zarabia, że ona wcale nie musi pracować. I nigdy nie będzie musiała. Też nie można od razu przewidywać najczarniejszych scenariuszy. Owszem - mieć przemyślane, co by było gdyby i od tego uzależnić swoją decyzję.
A to za więcej lat to więcej zarobi? Wydaje mi się, że niekoniecznie. Szczerze mówiąc nie jest to wg mnie dobry argument. W każdym wieku i czasie może coś się wydarzyć, więc idąc tym tropem rozumowania najlepiej nie robić nic i czekać na śmierć.
 
Ale czy za kilka lat sytuacja będzie lepsza?
A może mąż tak dobrze zarabia, że ona wcale nie musi pracować. I nigdy nie będzie musiała. Też nie można od razu przewidywać najczarniejszych scenariuszy. Owszem - mieć przemyślane, co by było gdyby i od tego uzależnić swoją decyzję.
A to za więcej lat to więcej zarobi? Wydaje mi się, że niekoniecznie. Szczerze mówiąc nie jest to wg mnie dobry argument. W każdym wieku i czasie może coś się wydarzyć, więc idąc tym tropem rozumowania najlepiej nie robić nic i czekać na śmierć.
Mi się wydaje, że to bardziej chodzi o to, żeby zacząć coś robić wgl. Mam teraz dobry przykład na sobie stety niestety. 6 lat studiów, pół roku starania o pracę, ciąża i teraz jeszcze z rok będę w domu. Mam 27 lat i jestem bez doświadczenia zawodowego z dzieckiem. To bardzo utrudnia znalezienie pracy. Jedyne co mam to wykształcenie, które może się przyda.
 
Moim zdaniem autorka i tak zrobi po swojemu, bo Wasze zdania są podzielone, a choćby skały sra*y jak się uprze to żadne argumenty za i przeciw jej nie powstrzymają.
Tylko czy bez skończonej szkoły, pracy i niepewnym w tej decyzji partnerem jesteś w stanie dać dziecku stabilizację?
 
Ale czy za kilka lat sytuacja będzie lepsza?
A może mąż tak dobrze zarabia, że ona wcale nie musi pracować. I nigdy nie będzie musiała. Też nie można od razu przewidywać najczarniejszych scenariuszy. Owszem - mieć przemyślane, co by było gdyby i od tego uzależnić swoją decyzję.
A to za więcej lat to więcej zarobi? Wydaje mi się, że niekoniecznie. Szczerze mówiąc nie jest to wg mnie dobry argument. W każdym wieku i czasie może coś się wydarzyć, więc idąc tym tropem rozumowania najlepiej nie robić nic i czekać na śmierć.

Najczarniejszych? Przecież w Polsce chyba co czwarte dziecko wychowuje się bez jednego z rodziców, w większości przypadków ojca.
To nie jest najczarniejszy scenariusz, to cała rzeczywistość.
Tu chodzi o jakieś doświadczenie zawodowe. Naprawdę mając trzydzieści lat na karku i zero doświadczenia zawodowego pracodawcy w Polsce się o ciebie biją i oplywasz w oferty lukratywnej pracy? Jeśli tak, to ja już nic nie mówię...
 
@DarkAsterR Weź pod uwagę, że autorka do tego czasu może mieć już i z 10 lat doświadczenia. Po roku macierzyńskiego wyśle dziecko do żłobka i pójdzie do pracy. A mając 30 lat, będzie miała 10 lat doświadczenia na rynku pracy i będzie bardziej pożądana przez pracodawców niż kobieta, która skończyła studia, urodziła i często nie ma doświadczenia zawodowego ;-)
 
reklama
@DarkAsterR Weź pod uwagę, że autorka do tego czasu może mieć już i z 10 lat doświadczenia. Po roku macierzyńskiego wyśle dziecko do żłobka i pójdzie do pracy. A mając 30 lat, będzie miała 10 lat doświadczenia na rynku pracy i będzie bardziej pożądana przez pracodawców niż kobieta, która skończyła studia, urodziła i często nie ma doświadczenia zawodowego ;-)
Jednak wątpliwości ma, skoro pyta na forum. Oby było jak mowisz. To wszystko zależy co ona sama chce ze sobą zrobić. Uczyć się, pracować w sklepie rok po porodzie, otworzyć firmę, być utrzymywana przez męża i mieć więcej dzieci. Dla mnie temat się już wyczerpał. Powodzenia autorko. Daj znać co wybrałaś.
 
Do góry