reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.

My jesteśmy ze sobą trzy lata, mój niby gada, że kiedyś do tego dojdzie, ale jakoś mu się nie spieszy. Ja zawsze mowilam, że jak z facetem zamieszkasz przed ślubem, to już po ptokach no i miałam rację.
Ja na przykład przedstawiam mojego partnera jako mój konkubent 😂 może to go kiedyś zmobilizuje.
Konkubent 🤭 jesteś świetna 😂
 
reklama
Plakalam podczas rozmów kiedy wciąż kombinował ze to nie teraz, że za wcześnie, że za młodzi, że się boi, że coś tam...
Tłumaczyłam czego chcę, i mowilam ze odejdę 🤫 nie zrozumiesz, póki nie będziesz w takiej sytuacji.
Zrobilam sobie z nim dziecko? Brzmi dziwnie... Chcielismy miec dziecko.
Odpisując na ten komentarz czulam się jak w gimnazjum, przy odpowiedzi pod tablicą.
tłumaczyłaś, że odejdziesz, jeśli nie będzie ślubu. Odeszłaś? Nie. Zaszłaś w ciążę, powołałaś na świat człowieka z kimś, kto po niezłej awanturze "bardziej pomaga". Chcieliście mieć dziecko? To dlaczego on tylko pomaga zamiast po równo dzielić obowiązki? Naciskałaś na życiowe zobowiązanie mężczyznę, który ma milion wymówek, by w garniturze nie podpisać świstka oznaczającego, że jesteście razem w świetle prawa?

Gimnazjum? Moim zdaniem to dojrzałość podstawówki.
 
Aha. Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę w takiej sytuacji. Jestem związana z kimś, kto mnie chce, a nie szuka wymówek, by tego nie sformalizować.
 
tłumaczyłaś, że odejdziesz, jeśli nie będzie ślubu. Odeszłaś? Nie. Zaszłaś w ciążę, powołałaś na świat człowieka z kimś, kto po niezłej awanturze "bardziej pomaga". Chcieliście mieć dziecko? To dlaczego on tylko pomaga zamiast po równo dzielić obowiązki? Naciskałaś na życiowe zobowiązanie mężczyznę, który ma milion wymówek, by w garniturze nie podpisać świstka oznaczającego, że jesteście razem w świetle prawa?

Gimnazjum? Moim zdaniem to dojrzałość podstawówki.
Malina niektórzy faceci są po prostu zje*ani, i tyle. Mój mi śniadania robił, sprzątał, no wszystko, więcej niż ja robił jeżeli chodzi o obowiązki domowe. A teraz ? Nie pamiętam kiedy chociaż raz wrócił do domu z mniejszą niż dwu godzinna obsuwą. I takie rzeczy się zdarzają, człowiek ma prawo się pomylić.
 
Malina niektórzy faceci są po prostu zje*ani, i tyle. Mój mi śniadania robił, sprzątał, no wszystko, więcej niż ja robił jeżeli chodzi o obowiązki domowe. A teraz ? Nie pamiętam kiedy chociaż raz wrócił do domu z mniejszą niż dwu godzinna obsuwą. I takie rzeczy się zdarzają, człowiek ma prawo się pomylić.
ale prosić, płakać i szantażować faceta, żeby wziął ślub, a potem jak się wykręca dołożyć do tego dziecko? Serio?
 
Plakalam podczas rozmów kiedy wciąż kombinował ze to nie teraz, że za wcześnie, że za młodzi, że się boi, że coś tam...
Tłumaczyłam czego chcę, i mowilam ze odejdę [emoji2958] nie zrozumiesz, póki nie będziesz w takiej sytuacji.
Zrobilam sobie z nim dziecko? Brzmi dziwnie... Chcielismy miec dziecko.
Odpisując na ten komentarz czulam się jak w gimnazjum, przy odpowiedzi pod tablicą.
To czemu nie odeszłaś? Albo nie odejdziesz teraz? Ty masz prawo chcieć ślubu, chcieć być żona ale musisz brać pod uwagę mimo wszystko że twój facet może tego po prostu nie chcieć. Jasne, słabe jest to że wcześniej pewnie obiecywał że się pobierzecie i zmienia zdanie i się wykręca ale mam wrażenie że patrzysz tylko na to czego ty chcesz, bo to twoje marzenie. Może on rzeczywiście nie jest gotowy na taki krok? [emoji2368]
 
no to możesz być pewna, że nigdy nie będziesz jego żoną. Ja zresztą na Twoim miejscu w ogóle bym go nie chciała za męża. Szukałabym sobie nowego faceta, który będzie kimś więcej niż pomocnikiem przy dziecku, a moim partnerem, ojcem dla mojego dziecka i prawdziwym mężczyzną
może trzeba było z nim najpierw zamieszkać?
My mieszkamy już długo, i mam podobną sytuację jak ness. Także kiepska rada.
 
reklama
Do góry