Gatto -dla Ciebie zaległa info o cc.
Po pierwsze , znacznie lepiej przechodzisz przez to jak jestes przygotowana. Ja nawet nie mam co porównywać pierwszego (z biegu , z zaskoczenia) teraz z tym Olkowym
W Polsce jest tak, że niezależnie od rodzaju znieczulenia jestes dobe na sali pooperacyjnej a potem w normalnej, lacznie 5 dób. Pierwsze 12 godzin leżysz sobie i powoli odchodzi znieczulenie (jesli jest zzo) i zaczyna trochę boleć ale coś tam dostajesz w kroplówce i naprawdę (wg mnie w skali 1-10 ból na 5) da się przeżyc:-) Masz bobasa i to sie tylko liczy;-)
Ja karmiłam od razu jak wjechałam po szyciu i jak przestalam się trząść z zimna, jakieś pół godziny tak mnie telepało ;-)
Po 12 godzinach wstajesz z łóżka i pierwszy moment jest trudny, trzeba się jednak od razu w miarę wyprostować choć to cięcie ciągnie jak cholera .. Ja wstałam i poszłam z położną pod prysznic, umyłam się i ona od razu tam odkleiła mi plaster z tej rany choć się bałam , ze mi sie brzuch rozejdzie ale się nie rozszedł
I potem już było tylko lepiej, troszke trzeba chodzic bo łatwiej się wtedy pozbyć 'odchodów'..
Później , jeszcze tylko raz sie gorzej poczułam , chyba drugiego dnia jak przeszłam do normalnej sali i musialam sie juz sama zajmowac Olkiem. I wtedy poprosiłam o zastrzyk przeciwbólowy..
Jak wyszłąm do domu po tygodniu to już normalnie śmigałam, najgorzej wstać rano ale pomaga na tzw ;kołyskę, przynajmniej mnie (bo nie jestem zbyt rozćwiczona ogólnie):-)
W sumie ja po 3 dniach mogłam siedzieć, leżeć, chodzić a niektóre kobitki po normalnych porodach to uuuu bardzo cierpiały..
Ranę psikasz Octeniseptem (tym co pępek dziecka) a po 3 tygodniach smarujesz żelem silikonowym i goi się , że hej
Jak coś jeszcze potrzebujesz wiedzieć to pytaj