reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Prawa mam - przepisy

Ja odpowiem:
Wymeldowac musisz się osobiscie, przynajmniej ja tak miałam, ale wymeldowywałam tez dziecko.
meldujesz sie też osobiście, chyba, że nie jesteś właścicielem/głównym najemcą, wtedy robi to on.
Wymeldowanie i zameldowanie zajęło mi kilka godzin z dojazdem - w starej gminie raz dwa, od reki mnie wymeldowano, w nowej mama Tomka musiała postac chwilkę w kolejce.
Dokumenty na dowód składasz w nowym miejscu zameldowania.

Ja natomiast mam pytanie do Melulu, ile Ci to zajęło, te formalnosci, co musiałaś miec ze sobą? To te same urzedy, więc postanowiłam sie wypytac :-p.
 
reklama
Anik :-) Dzięki :-) Masz rację, czuję się jak okienko z informacją prawniczą, ale to bardzo miłe, jak mogę komuś pomóc (i jeszcze popisać się, jaka to mądra jestem ;-);-)) :-D

Z własnej praktyki wiem, że zameldowanie robi się w urzędzie właściwym wg nowego adresu. Ale najpierw trzeba pojechać do urzędu wg starego adresu i tam się wymeldować. Osobiście miałam szczęście - ponieważ zameldowana wcześniej byłam w Zielonej Górze, to zadzwoniłam do urzędu tu w Warszawie i zaczęłam płakać babce przez telefon, że jestem w ciąży i nie dam rady jechać przez pół Polski tylko po to, żeby się wymeldować ze starego zameldowania. O dziwo udało się - urząd pokazał "ludzką twarz" i babka kazała mi przyjechać do siebie, dała dwie karteluszki - z wymeldowaniem i zameldowaniem i obiecała, że już urzędy sobie prześlą wymeldowanie między sobą. Nic się za to nie płaci, potwierdzenie zameldowania dostaje się od ręki. Na potwierdzeniu jest pouczenie, że w ciągu 14 dni trzeba złożyć podanie o nowy dowód osobisty. Uwaga: facet do wymeldowania potrzebuje jeszcze książeczki wojskowej - mój nie miał i musiał jeździć dwa razy :-)

Po dowód trzeba iść gdzie indziej, ale zazwyczaj w tym samym budynku. Płaci się 30 zł, trzeba dostarczyć 2 zdjęcia i inne dokumenty, jeśli niezbędne (np. jeśli to zmiana nazwiska w związku ze ślubem, to akt małżeństwa), dostaje się świstek do odbioru z terminem za 30 dni. Niestety złożenie dokumentów i odbiór trzeba załatwiać osobiście. Ale za to przy odbiorze można od razu wypełnić i zostawić w okienku formularz NIP-3 ze zgłoszeniem zmiany danych do urzędu skarbowego. Tylko trzeba znać swój NIP - ja sierota nie znałam i będę musiała teraz wysyłać NIP-3 listem poleconym.

O zmianie dowodu i urzędu skarbowego (jeśli ze zmianą adresu wiąże się też jego zmiana) trzeba poinformować pracodawcę, tzn. dostarczyć ksero (lub skan? u mnie w firmie skany też można wysyłać) dowodu i oświadczenie o nowym urzędzie skarbowym. No i wszystkie miejsca, gdzie te dane się podawało: bank, fundusz emerytalny itp. Pracodawca informuje ZUS.

Edit:
Kluliczku, meldowanie tyle, co wypełnianie tych wszystkich formularzy, dojazd i ewentualne kolejki (akurat nie było za dużej no i załatwiłam wszystko w jednym okienku). Po prawo jazdy jechałam osobno, bo wydział komunikacji na Mokotowie jest gdzie indziej, na Wiktorskiej. Tam tak samo: do kasy zapłacić i potem do pani w okienku. Teraz czekam, aż minie 30 dni, żeby odebrać - można co prawda zażyczyć sobie wysłania pocztą, ale wtedy przy składaniu wniosku trzeba by na miesiąc oddać stare prawko i zostać bez niczego, a tego nie chciałam. Chociaż prawko może też odebrać mąż, tylko musi mieć ze sobą upoważnienie i stare prawo jazdy.
 
Ostatnia edycja:
dzięki Kluliczku i dzięki Melulu ;-);-);-)
teraz tylko musze jakoś dojechać najpierw 300 km później prawie 500 i znów 300 żeby wrócić do domu...

ufffff - ciężka droga przede mną :baffled:
 
witam wszystkich mam pytanie jak pracuje i mam umowe zlecenie a jestem w ciazy czy przysluguje mi jakas ochronka.
Niestety, przykro mi, ale nie. :-( W każdej chwili zleceniodawca może skończyć z Tobą współpracę i nie ma tu żadnej ochrony.

Jedyne co możesz mieć, to jeśli pracujesz ponad pół roku i opłacałaś dobrowolnie składkę na ubezpieczenie chorobowe, to ZUS wypłaci Ci zasiłek chorobowy w okresie zwolnienia lekarskiego w czasie ciąży.
 
Czy ja dobrze rozumiem, że nas nadal obowiązuje 18 tygodni macierzyńskiego, a 20 tygodni dopiero od 2010 r.? (Chodzi mi o to dzisiejsze głosowanie w sejmie)
 
Czy ja dobrze rozumiem, że nas nadal obowiązuje 18 tygodni macierzyńskiego, a 20 tygodni dopiero od 2010 r.? (Chodzi mi o to dzisiejsze głosowanie w sejmie)
Spooky, a to mi dałaś do myślenia :-) Nie mam w domu telewizji, więc nie wiedziałam w ogóle o głosowaniu. Ale poczytałam i wg informacji na stronach Sejmu (http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/CC64E14B5684365BC12574F800525FAF/$file/1258.pdf) nie jest tak źle :-) Od 2010 będą przedłużać o 2 tygodnie co dwa lata, ale sama ustawa zmienia wymiar na 20 tygodni przy pierwszym dziecku i aż 31 przy następnym, czyli już mamy przedłużenie w stosunku do stanu prawnego na dziś. I wchodzi to z dniem 1.09.2009, a co więcej: obejmie też te kobiety, które w dniu wejścia w życie ustawy, czyli w dniu 1.01.09 będą już na macierzyńskich. Zatem wszystkie załapiemy się na dłuższy macierzyński, nawet gdyby któraś rozpakowała się w grudniu :-):-)
 
No ja nie rozumiem Melulu.
Adres który podałaś jest datowany na 4. listopada, więc raczej nie ma związku z dzisiejszym głosowaniem - zdaje się, że to jakaś propozycja. Na stronie sejmu nie mogę znaleźć dzisiejszych głosowań. Jedyne co mogę przytoczyć to artykuł z dzisiejszej Gazety Prawnej:

"Urlopy macierzyńskie, choć dłuższe, będą składały się od 2010 r. z części obligatoryjnej - 20 tygodni - i fakultatywnej, która docelowo, w 2014 r. ma wynieść 6 tygodni. Posłowie odrzucili poprawkę klubu PiS, zakładającą, że całe 26 tygodni byłoby obligatoryjne.
Ustawa wprowadza tzw. urlopy tacierzyńskie, czyli fakultatywną część urlopu przysługującą tylko ojcom - jeśli mężczyzna go nie wykorzysta, przepada. Urlop ten będzie wprowadzony od 2010 r. Na początku będzie to tylko tydzień, ale w 2011 r. - już dwa. Ojciec będzie mógł wziąć urlop w dowolnym okresie w ciągu roku. Obecnie ojciec ma możliwość skorzystania z urlopu macierzyńskiego w sytuacji, gdy matka wykorzysta co najmniej 14 tygodni i zrezygnuje z pozostałej części urlopu."

Ponadto pod samym artykułem są pytania dlaczego nie ma mowy o 2009 r. Jeden z głosów:
"Zmiany wchodzą od 1.1.2009 (przynajmniej taka informacja widnieje na projekcie ustawy na sejm.gov.pl) więc sądzę, że to po prostu ktoś tak na szybkiego napisał nie czytając ustawy (zauważcie, że wszystkie serwisy podają ten sam tekst). Od 2010 obowiązuje tylko ten dodatkowy urlop + tacierzyńsji a z dniem wejścia ustawy urlop mac. wynosi 20 tyg. Z dniem 1.1.2009 wchodzi też przepis o ochronie stosunku pracy kobiety po powrocie z u. mac. jeśli złoży wniosek o zmiejszenie wymiaru czasu pracy (np pół etatu) przez 12 miesięcy."

Zatem już nie rozumiem...
 
Spooky, jak widać, tekst pod artykułem mówi to samo, co ja - że ustawa, która wchodzi od stycznia 2009 przedłuża urlop do 20/31 tygodni, a od 2010 wchodzą jeszcze urlopy dodatkowe fakultatywne.

Mogę się mylić, ale tak właśnie to rozumiem. Na stronach sejmu są dostępne wszystkie projekty ustaw, łącznie ze stenograficznym zapisem posiedzenia i wszystkich głosowań. Obiecuję, że przez to przebrnę i potwierdzę na 100%, ale na pewno nie dam rady dzisiaj.

Edit:
Nigdy nie mów nigdy. :-) Spooky, bardzo dziękuję za inspirację. Poczytałam sobie informacje sejmowe i już wszystko wiem. :-)
______________________________________________
Dla dociekliwych: poniższe informacje wynikają z danych na stronach Sejmu RP:
- etapy procesu legislacyjnego (strona w dn. 21.11 jeszcze nieaktualna - nie zawiera informacji o uchwaleniu ustawy na posiedzeniu w dn. 21.11.08)
- projekt ustawy z dn. 4.11.2008
- poprawki wniesione po drugim czytaniu w dn. 19.11.08
- sprawozdanie stenograficzne z obrad Sejmu w dn. 21.11.2008 - część dotycząca głosowania nad powyższymi poprawkami i przyjęcia projektu ustawy na stronach 7-13 (numery stron w sprawozdaniu: 293-299, punkt pierwszy porządku obrad).

______________________________________________
Dla mniej dociekliwych: z powyższych dokumentów wynika, że Sejm przyjął ustawę określającą, że:

- od 2009 r. urlop macierzyński ma wynosić 20 tyg. przy urodzeniu jednego dziecka i 31 tygodni przy bliźniakach (niestety, osoby, które mają drugie i kolejne dziecko nadal mają 20 tygodni, czyli nic im się nie zwiększa - w ogóle z kodeksu wypada zapis uzależniający długość macierzyńskiego od tego, które to dziecko w rodzinie). Przepis ten obejmie również osoby, które w dniu 1.01.09 już będą na macierzyńskim.

- tatusiowie niestety nie dostaną ojcowskiego - ten ma wejść za rok (2010 i 2011 - 1 tydzień, od 2012 - 2 tygodnie)

- od 1.01.2009 ma wejść zapis, że jeśli kobieta po macierzyńskim skorzysta z możliwości pracy na część etatu zamiast brania urlopu wychowawczego, to jest chroniona przed zwolnieniem tak, jak na wychowawczym. Przy czym przeszła poprawka, żeby ta ochrona trwała max 12 m-cy, mimo że obniżenie etatu może trwać 3 lata tak jak wychowawczy

- od 1.01.2009 poprawią też ten głupi przepis zmuszający do występowania do ZUS o świadczenie rehabilitacyjne - przywrócą zwolnienie do 270 dni dla kobiet w ciąży (ale jeśli ktoraś z nas już wcześniej rozpocznie pobieranie świadczenia rehabilitacyjnego, to ta zmiana jej nie dotyczy, więc jeśli mija Wam 182 dni zwolnienia w grudniu, to musicie wypełniać papiery o świadczenie)

- nie ma też obawy o konieczność udokumentowania opieki medycznej w celu otrzymania becikowego - ten przepis wg projektu ma wejść dopiero od listopada 2009 r.

Docelowo ma być jeszcze więcej urlopu (do 6 tygodni przy jednym dziecku i 8 tyg. przy bliźniakach), do wyboru dla mamy lub taty, ale do będzie wchodzić stopniowo począwszy od 2010 r., więc nas nie dotyczy.

Teraz zobaczymy, co na to wszystko Senat.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry