Wyniki

Mam to samo za sobą, moja poprzednia psinka zachorował na raka, leczenie od początku było paliatywne, ale przyszedł moment, że nie było wyjścia… a i tak chyba na zawsze zapamiętam jej spojrzenie z tamtej chwili..

Mnie dwa lata temu zmarł bardzo mi bliski dziadek, myślałam, że bardzo to „odchoruję”, ale czuję dokładnie to co Ty, spokój. Często pielęgnuje w sobie wspomnienia o nim, nie powoduje to u mnie obniżenia nastroju, wręcz przeciwnie.

Oj tak, życie bez zwierząt to jak seks bez orgazmu😋. Ja na moją czasem się denerwuje, ale wystarczy, że podejdzie się przytulić i już ją przepraszam, że się uniosłam, prawda jest taka, że jest bezproblemowa, a moje zdenerwowanie zwykle wynika ze zmęczenia, złego dnia itp.

Doskonale rozumiem co czujesz. U nas takie napięcie też się czasem pojawia i wtedy już też mam myśl, że trzon ze staraniami, chcę żeby po prostu było normalnie. Niestety jestem osobą, która bardzo mocno przeżywa zły nastrój drugiej osoby i przez to niektóre dni są po prostu bardzo trudne...

Z sokiem ananasowym też jest super.

O wow, coś dla mnie ❤️🤍

Komedia 😋.

Wiesz, mnie cieszy to, że ten prog nie taki spizgany jak ostatnio. Tylko w świetle tego zastanawiam się, czy jednak nie spróbować z jeden, dwa cykle bez stymulacji. Gdybym miała większą rezerwę- w ogóle bym się nad tym nie zastanawiała, ale w tej sytuacji…

Akurat nie. Oczywiście pławiąc się w dziecinnej nadziei- spojrzałam w zapiski (tak, znowu się w nie bawię), był 26 i 29 (w miarę pasujące daty). Nie miałam ochoty, nie miałam śluzu, byłam przekonana, że już stracony cykl, więc no właśnie 😋.

Tylko wiesz, ja nie byłam u jakiegoś gina pierwszego z rzędu, lekarz w Bocianie …

dobrze jedynie, że nie wzięłam po tej wizycie 24 dupka…

Tylko wiesz, dziwne, że 24.03 lekarz stwierdził, że jest po owulacji, potem zrobiłam proga 27.03 wynik 0,70, teraz taki … Nie widział wtedy 24, że coś rośnie?

A u mnie jakieś cuda… mam proga 10….38 dc, wcześniej jak pamiętacie- owu wykluczona…

Myślę, że trzeba poczuć, że ufa się pomysłowi lekarza. Zawsze znajdzie się „za” i „przeciw” każdego rozwiązania, nie ma opcji idealnych niestety. Ja już mam zasadę, że jak ufam tak na 80% to jest super i za dużo nie kombinuję😋.

To są badania kariotypu? Jestem w tym zupełnie zielona.

Jeśli ufasz lekarzowi- to co zaleca. Jeśli nie do końca- skonsultuj jeszcze z innym. Nie analizuj za dużo, bo nie ruszysz z miejsca.

Jestem z Tobą i trzymam kciuki żebyś po raz kolejny zawalczyła. Wiem co czujesz, w temacie starań jestem świeższa, ale już też sporo „obuchów w łeb” za mną, wcześniej też zawsze pod górę, ale nadal wierzę i pomimo gorszych chwil, zbieram się do kupy i idę dalej..bo co innego można zrobić? Tulę...

A będziesz brała letrozol w jakiej dawce? Jedna, dwie tabletki dziennie?

A Tobie lekarz to zalecił, czy po prostu bierzesz? Mnie powiedział o inozytolu, że przy pcos warto, ale bez nie, ale muszę jeszcze dopytać o to nac.

Za to dla mnie acc optima jest pyszna 🤍, a to w sumie to samo.

Ja już bardzo ograniczyłam, ale cały czas mnie kusi żeby czegoś próbować, chociaż wiem, że nie powinnam.

A ile masz lat, inne wyniki w porządku?

Spoko ten suplement, ale chyba wtedy warto darować sobie inne. I trochę dyskusyjne, czy NAC powinno się brać cały cykl, zwykle zaleca się od 3 dc przez 5 dni chyba.

Niska rezerwa, czyli jaka? Ja też biorę q10, ale dawkę 600, mam nadzieję, że coś to poprawia, bo cenowo nie wychodzi dobrze 😋.

Ja wiem, że bym zjadła 😁.

Ciekawe jakby smakowała pomidorówka z ananasem.

Łączy nas sernik z rodzynkami 😁.

jak można nie lubić rodzynek 😋

Z. Bez oczywiście też zjem.

O to to, łyżka ma stawać dęba😁.