Wyniki

Ja się zastanawiam nad czerwoną kapustą, nigdy nie robiłam. Buraczków jeszcze muszę dorobić bo mało, a ja bardzo lubię.

A ja właśnie pasteryzuje buraczki.

A dlaczego? Przecież nie znasz więc można pisać wszystko. Jak @Brownie1992 spierdzieliła na mamuśki nawet nikt tematu 💩 nie rusza.

Ja miała zwykłe HSG robione kilka lat temu na NFZ w szpitalu pobyt jednodniowy. Wysępiłsm 3 dni zwolnienia.

Ja miałam sytuację w drugą stronę. Końcówka ciąży i jakaś obcisła bluzka więc nawet widać było, że ciąża. Naskoczyła na mnie pani czemu stoję w kolejce, a potem na panią z obsługi, że tu ciężarna stoi... Byłam następna obsłużona osobą.

Ja też robiłam prywatnie. W punkcie pobrań było info że krzywą robią jak się ma wynik glikozy na czczo już nie pamiętam jaki lub na zlecenie lekarza. Więc zależy pewnie od punktu.

Nie wiem. Prawie 5 lat się nie udawało. A tu tak z nienacka, wcale się nie spodziewaliśmy takiego finału.

@Mademoiselle_Nika jak samopoczuciem?

Obok mnie leży mały człowiek z takiego jednego seksu w miesiącu.

To lezing i odpoczynek teraz.

Oo dwie kreski, szkoda tylko że na takim teście.

Beta jest w porządku. Z mniejszymi betami są heppy endy. Najważniejszy jest przyrost.

Kiedyś z mamą tak konto dzieliłam, ale w końcu każda ma swoje bo mama się śmiała, że ją kontrolowałam. Czasem ją ponosiło z zakupami.

To da się jeszcze dzielić smarta? Bo ja dostałam info z pół roku temu, że nie ma dzielenia już. Ja o ciąży powiedziałam rodzicom i braciom dopiero po prenatalnych. Po mnie nie było widać ciąży, dopiero pod koniec, jak ubrałam luźne ciuchy to i na końcówce nie było widać.

Super. O której będą wyniki?

Ja też należę do tych co mało testów używają. Przy poprzednich staraniach, rzadko się zdało żebym miała test chociaż jeden w zapasie. Regularny okres i pms nie dawały złudzeń.

I jeszcze kobieta kobiecie kobietą...

@Chałka fałszywie pozytywne testy to niestety nie jest rzadkość. Czasem są kreski fabryczne, a czasem kij wie co. Na testach po czasie też się pokazują. A czasem jakiś byle jaki chujocień pokazuje ciążę.

Ja jak jeżdżę do rodziców mam zawsze gastrofaze. Ciągle chodzę głodna, coś podjadam. Do tego przeważnie, jeżeli u sobie coś ćwiczę to u rodziców przestaje. Po ostatnim pobycie też wróciłam z nadmiarem kilogramów.

Zależy ile masz miejsca i jaki budżet. Ja skorzystałam z tego co dostałam, stelaż kupiłam używany. Odradzamy wanienki które są z krzesełkiem/leżaczkiem którego nie da się wyjąć. Gąbki/ pianki też nie na których kładzie się dziecko też nie są zbyt fajnie. Ciężko to dobrze wysuszyć i w środku...

Ja całe dzieciństwo chodziłam na NFZ, piękne plomby z amalgamatu. Niektóre wytrzymały prawie 20 lat. Miałam fajnego dentystę, ale mu się zmarło i od tamtej pory jakoś nikt mnie do siebie nie przekonał.

Mi brakuje wykopków. U nas to się zbierała rodzina, która na wiosce mieszkała i po kolei u każdego się zbierało. Szło się na cały dzień, babcia piekła chleb w piecu opalanym drewnem, były domowe ogórki, masło itp. Całkiem sporo nas dzieciaków było, zawsze paliliśmy ognisko i piekło się...

My ze szwagrem na kilka dni jeździliśmy pod namiot. Nad Wisłę, on ryby łowił. Mycie w misce, toaleta w krzakach. Raz przyjechali znajomi szwagra. Świnie straszne, nie chciało im się iść w krzaczki i robili koło samochodu. Nasza psinka jak chciała na kupę to trzeba było iść z nią na spacer, bo...

Ja widzę, skoro sikacz wypalał betę tym bardziej będzie we krwi.

Ja dziś całkiem miło spędzam dzień. Nawet udało się drzemkę złapać bo padałam na twarz. Pierwszy raz będę mieć zapas testów ciążowych. Robiłam zakupy w aptece przez neta i brakowało do darmowej wysyłki to wrzuciłam testy.

Zjadłabym

Kiszona kapustę i ogórki od mamy przywożę po kilka słoików bo nie mam gdzie trzymać.

Podzieliło mi post na się części i jeszcze raz się dodało...

Ja przy garach, posiłki na jutrzejszy dzień. Już coraz chłodniej, rano luby jak był na spacerze to mówił, że zimno. Jesień lubię taką kolorową, nie tą szaro deszczową. W sumie gdyby nie pieski brudasy to by nie była taka zła.