Zakładam, że fragment o wybrakowaniu miał być żartem, ale cholera - aż mnie zagotowało jak to przeczytałam!
Fakt, że kobieta/mężczyzna/para nie może mieć dzieci, nie oznacza, że są w jakikolwiek sposób wybrakowani. Bezpłodność jest chorobą, taką jak każda inna czy to cukrzyca, padaczka, łuszczyca, depresja czy wiele, wiele innych. Chorobą cywilizacyjną, która jest trudna do wyleczenia, ponieważ czasem nie daje żadnych specyficznych objawów. Żadna choroba nie świadczy o wybrakowaniu, a o konieczności podjęcia leczenia i działań w kierunku wyleczenia lub chociaż znalezienia sposobu na, w miarę możliwości, prawidłowe funkcjonowanie jednostki. Niepłodność jest parszywą chorobą - chorobą cywilizacyjną o wieloczynnikowej etiologii - na jej występowanie ma wpływ ogromna ilość różnych czynników - od genetycznych, przez środowiskowe, tryb życia czy inne problemy zdrowotne.
Nigdy, ale to nigdy, nie dajcie sobie wmówić, że z powodu braku posiadania dzieci, jesteście wybrakowane/ni czy gorsze/si. Zwyczajnie jesteście chore/chorzy na niepłodność. Czy wyobrażacie sobie, że mówicie komuś choremu na nowotwór, że jest wybrakowany, bo ma raka? Też mi się wydaje, że nie. Nie róbcie więc tego również sobie.