reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zwolnienie lekarskie

Pamiętajcie, że na zwolnieniu można być ten skontrolowaną oczywiście nie tylko na ciążowym.

Tutaj się zgodzę, pracodawcy jest tak wygodniej (mojemu na pewno), tylko, że ciąża to średni czas na walkę i naprawianie świata.
Temat zwolnień nie tylko w ciąży to temat rzeka. W moim zakładzie pracy ludzie dzielą się na tych co nie wzięli przez 20 lat ani razu zwolnienia i na takich co mają chyba wujków lekarzy, bo więcej ich nie ma niż są (i wrzucają na fejsa zdjęcia z wycieczek, albo robią fuszki, remonty itd)
Ja nigdy nie zapłaciłam za zwolnienie, brałam jak faktycznie położyło mnie na dłużej niż 3 dni.
W ciąży też myślałam że popracuję dłużej, nie tyle ze względu na pracodawcę i ZUS, co na samą siebie (ile można siedzieć w domu).

A pracodawcy zdarzają się uczciwi. Ja co prawda na takiego nie trafiłam, ale słyszałam, że są takie rodzynki co nie kombinują na każdym kroku.
Pracuje tutaj prawie 4lat, jak tylko się przeprowadziliśmy. Na L4 był przez ten okres 4dni.
 
reklama
Jeśli się martwisz to poproś lekarza o zwolnienie.
Mój się zapytał czy piszemy. Na pierwszej wizycie nie chciałam, na drugiej zmieniłam zdanie i wypisał bez problemu. Nie pytał gdzie pracuję, tylko czy piszemy.
Nie znam twojej szefowej, ale musi to zaakceptować. Jeśli chcesz być ok to daj jej znać, że np za miesiąc będziesz już na L4.
Albo zostań w pracy na twoich zasadach, albo niech robi sobie sama. Pamiętaj, jeśli coś się stanie będziesz mogła wyrzucać wyłącznie sobie.
Ja planowałam pracować (biuro) ale miałam okropne mdłości, bóle głowy, bóle pleców.
A dopóki nie poszłam na L4 nie miałam żadnej taryfy ulgowej. Tak samo jak 5 minutowej przerwy od komputera.
Ja prawo pracy znam, ale mój pracodawca udaje, że nie zna, nie ma opcji, żeby poszedł w czymkolwiek na rękę.
Bardzo często tak jest niestety. Mój chłopak nie mógł nawet ze mną uczęszczać do szkoły rodzenia, bo szef ani razu nie poszedł mu na rękę i nie zwolnił pół godziny wcześniej. Wiem, że to dobra wola. Teraz przysługuje mu urlop ojcowski i też czeka już miesiąc ,,bo nie ma ludzi do pracy". Jak brał wolne żeby raz chociaż iść ze mną do lekarza to śmiał się że kiedyś kobiety same sobie radziły. Podczas porodu dopiero nic nie mówił i dał wolne:) które oczywiście mu przysługiwało:)
 
Tylko tutaj postawienie się = zwolnienie. Szefowa jak czasem się Nam nagra jak jej coś nie pasuje na sklepie to szok, zero szacunku do pracownika. To jest prywatna sieciówka, ok 20sklepów. Chciałam zmienić pracę na wiosnę, ale teraz muszę już tu zosta
Może dobrze byłoby iść do pracy państwowej? I się przebranżowić. Wiem że jest ciężko i nie każdy może i chce, ale warto
 
Tylko tutaj postawienie się = zwolnienie. Szefowa jak czasem się Nam nagra jak jej coś nie pasuje na sklepie to szok, zero szacunku do pracownika. To jest prywatna sieciówka, ok 20sklepów. Chciałam zmienić pracę na wiosnę, ale teraz muszę już tu zostać.
jak się jedna osoba postawi to tak. Ale wątpię, żeby zwolniła calą ekipę ;)
Ale to juz mniejsza.
Bo piszesz jakby to było takie proste i oczywiste.
Nie. Ja wiem, że takie nie jest. Ale to też dlatego, że nie ma takiej współodpowiedzialności. Bo jakbysmy wszystkie się postawiły, to by sytuacja w moment się zmienila. Żaden pracodawca nie zwolniłby natychmiast wszystkich kobiet.
 
jak się jedna osoba postawi to tak. Ale wątpię, żeby zwolniła calą ekipę ;)
Ale to juz mniejsza.

Nie. Ja wiem, że takie nie jest. Ale to też dlatego, że nie ma takiej współodpowiedzialności. Bo jakbysmy wszystkie się postawiły, to by sytuacja w moment się zmienila. Żaden pracodawca nie zwolniłby natychmiast wszystkich kobiet.
Ale ja jestem sama na sklepie...więc niby z kim mam się postawić 🙈
 
Po przeprowadzce chciałam szybko znaleźć pracę i dlatego nie przebierałam i tak już prawie 4lata, ale pomyślę nad zmianą po macierzyńskim.
Ja tak pomyślałam. Wydawało mi się, że złapałam pana Boga za nogi. Praca w urzędzie. Co prawda mniejsze pieniądze, ale 8 godzin prostej pracy i do domu. Owszem,praca była prosta. Nie wolno ci myśleć, o niczym nie decydujesz tylko pracujesz jak robot. Dla mnie to był odpoczynek od obowiązkow przekraczających moje kompetencje, decydowania, o rzeczach o których nie miałam pojęcia itd.
Ale... Szefowa- zupełnie przypadkiem żona bardzo ważnej persony. Nietykalna. Boże, praca z nią to było wyzwanie. Ludzie z lepszymi kompetencjami i wykształceniem płaszczyli się przed nią jakby niewiadomo kim była. Jedno potknięcie, nie pochwalenie jej dzisiejszej stylówki, albo nie zrobienie kawy i po tobie.
Koleżankę tak niszczyła psychicznie, że ta ciągle płakała. Wmawiała jej rzeczy które nie miały miejsca. Byłam świadkiem, ale nic z tym nie zrobiłam, siedziałam jak słup i udawałam że nie słyszę :( i tak wyleciałyśmy z tej roboty po okresie próbnym.
 
"Na szczęście" kobiet w ciąży jest coraz mniej, to ZUS jeszcze jakoś udźwignie te wymuszone zwolnienia. A dzieciate z kredytem wcale nie będą chętnie walczyć o płatne urlopy dla ciężarnych, skoro one w przypadku choroby dziecka kombinują jak koń pod górę, żeby znaleźć kogoś do opieki i nie być do tyłu z pieniędzmi na zasiłku. "Ciekawie" zacznie się za kilkadziesiąt lat, gdy pracowac będą seniorzy, których dojeżdżanie kończyć się będzie śmiercią albo rentą.

Myślę, że o tym to wie każdy
No ZUS jednak nie raz trafia na "chorych", którzy remontują sobie mieszkanie albo są na wakacjach. Dla Ciebie też to zwolnienie będzie oznaczać niemożność wyjechania na urlop. Z pojsciem na wesele też nie powinnaś się afiszować. Zgłoś szefowej ciążę i powiedz, że w tej sytuacji nie będziesz dźwigać. Jesli powie Ci, że masz iść na L4 i będziesz chciała tak postąpić, to pewnie znajdziesz ginekologa, który Ci je będzie wypisywał.
 
reklama
Ja tak pomyślałam. Wydawało mi się, że złapałam pana Boga za nogi. Praca w urzędzie. Co prawda mniejsze pieniądze, ale 8 godzin prostej pracy i do domu. Owszem,praca była prosta. Nie wolno ci myśleć, o niczym nie decydujesz tylko pracujesz jak robot. Dla mnie to był odpoczynek od obowiązkow przekraczających moje kompetencje, decydowania, o rzeczach o których nie miałam pojęcia itd.
Ale... Szefowa- zupełnie przypadkiem żona bardzo ważnej persony. Nietykalna. Boże, praca z nią to było wyzwanie. Ludzie z lepszymi kompetencjami i wykształceniem płaszczyli się przed nią jakby niewiadomo kim była. Jedno potknięcie, nie pochwalenie jej dzisiejszej stylówki, albo nie zrobienie kawy i po tobie.
Koleżankę tak niszczyła psychicznie, że ta ciągle płakała. Wmawiała jej rzeczy które nie miały miejsca. Byłam świadkiem, ale nic z tym nie zrobiłam, siedziałam jak słup i udawałam że nie słyszę :( i tak wyleciałyśmy z tej roboty po okresie próbnym.
Zgadzam się, w budżetówce też może być taka atmosfera, że zwolnienia niemile widziane. Stawianie zadan "na jutro" poza czasem pracy. I potrafia znaleźć sposób na usunięcie pracownika - zazwyczaj jest to dużo mniej kulturalne niż w sektorze prywatnym, w którym po prostu szef wręcza wypowiedzenie.
 
Do góry