aspekt
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2018
- Postów
- 12 925
To w żadnym układzie nie jest zdrowe, żeby ktoś wydawał w domu rozkazy.
Zresztą, do przejecia dowodzenia potrzebna jest siła psychiczną (nie przemoc psychiczna, tylko gotowosc mierzenia się z tym, że można trafić na przeszkody, że można się pomylić w swoich decyzjach, umiejętność brania porażek na siebie i życia dalej bez zniechęcenia) a @Onaija pisze jak osoba, która tej siły teraz nie ma.
@Onaija Twój mąż na pewno ma dostęp do psychologa w pracy, który zna się na wypaleniu zawodowym, przenoszeniu problemów służbowych do pracy i na odwrót. Nie chce skorzystać - szkoda, ale może nawet o tym nie pomyślał. Powiedz mu, żeby przemyślał taka konsultację. Terapia rodzinna, terapia indywidualna, spotkania wsparcia dla młodych rodziców. Wiele pomocy można uzyskać bezpłatnie z programów gminnych, fundacji, czasem opieki społecznej. W bibliotekach są książki o związkach, o wychowaniu, o akceptowaniu siebie, o ubogacajacym życiu z ludzmi bez kosztów. Piszesz, że się o wszystkich zawsze troszczysz, że wszystko bierzesz na siebie. Takie postawy często wynosi się z domu rodzinnego, np. gdy się jest DDA. I powinno się przejść terapię przed założeniem rodziny, bo z tym bagazem jest trodno zyc. Z drugiej strony, piszesz, że żałujesz ślubu, bo bez ślubu byłabyś adorowana. To nie jest uczciwie podejście - ani do siebie, ani do męża, ani do związku. Naprawdę chciałabyś dla siebie i swojego dziecka życia w atmosferze szantażu "bo odejdę, bo będę wredna"? Przed Tobą wiele buntów dziecka. Chciałabyś, żeby ono stosowało metodę: "bo ucieknę, bo będę robić problemy"? Napisałaś, że kontakty z mężem budzą w Tobie wyraźne, wybuchające emocje. To dobrze, że je czujesz. Dzięki nim masz szansę zobaczyć, co nie gra i to ułożyć tak, żeby częściej w kontaktach z mezem czuć radość, podniecenie, wdzięczność niż złość.
Zresztą, do przejecia dowodzenia potrzebna jest siła psychiczną (nie przemoc psychiczna, tylko gotowosc mierzenia się z tym, że można trafić na przeszkody, że można się pomylić w swoich decyzjach, umiejętność brania porażek na siebie i życia dalej bez zniechęcenia) a @Onaija pisze jak osoba, która tej siły teraz nie ma.
@Onaija Twój mąż na pewno ma dostęp do psychologa w pracy, który zna się na wypaleniu zawodowym, przenoszeniu problemów służbowych do pracy i na odwrót. Nie chce skorzystać - szkoda, ale może nawet o tym nie pomyślał. Powiedz mu, żeby przemyślał taka konsultację. Terapia rodzinna, terapia indywidualna, spotkania wsparcia dla młodych rodziców. Wiele pomocy można uzyskać bezpłatnie z programów gminnych, fundacji, czasem opieki społecznej. W bibliotekach są książki o związkach, o wychowaniu, o akceptowaniu siebie, o ubogacajacym życiu z ludzmi bez kosztów. Piszesz, że się o wszystkich zawsze troszczysz, że wszystko bierzesz na siebie. Takie postawy często wynosi się z domu rodzinnego, np. gdy się jest DDA. I powinno się przejść terapię przed założeniem rodziny, bo z tym bagazem jest trodno zyc. Z drugiej strony, piszesz, że żałujesz ślubu, bo bez ślubu byłabyś adorowana. To nie jest uczciwie podejście - ani do siebie, ani do męża, ani do związku. Naprawdę chciałabyś dla siebie i swojego dziecka życia w atmosferze szantażu "bo odejdę, bo będę wredna"? Przed Tobą wiele buntów dziecka. Chciałabyś, żeby ono stosowało metodę: "bo ucieknę, bo będę robić problemy"? Napisałaś, że kontakty z mężem budzą w Tobie wyraźne, wybuchające emocje. To dobrze, że je czujesz. Dzięki nim masz szansę zobaczyć, co nie gra i to ułożyć tak, żeby częściej w kontaktach z mezem czuć radość, podniecenie, wdzięczność niż złość.