reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zmęczona macierzyństwem

@ZmeczonaMacierzynstwem Nie wierzę w to, co czytam.. Tytuł żony roku jest Twój..
Maz się nie zgadza na bajki, to nie puszczasz, ma wolny weekend to zabierasz dzieci, a niani nie wynajmiecie, bo mąż ma kolejny cudowny argument..
GDZIE TY W TYM JESTES???
Wiesz, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci??
Jak mają "za Tobą" nie byc, skoro znają tylko Ciebie!!?? Jeśli teraz tego nie zatrzymasz, najpewniej Twoje dzieci będą zawsze miały "weekendowego" tatusia- z doskoku.. Maz coś robi, bo wykąpie jedno dziecko- czasami...??? Dla mnie to nie do pomyślenia..
Mój mąż tez dużo pracuje, w weekendy wyjeżdża na różne turnieje, ale jak tylko jest w domu- przejmuje dzieci i już! Nie ma że boli, że zmęczony. Wtedy to ja komentuje- ostatnio był zmęczony i chyba nie chciał się pobawić z synem. Powiedzialam, co o tym myślę. Młody czekał na niego cały tydzień, a ten mu mówi,że jest zmęczony?? I wymyślił zabawę mniej "meczaca"- a córka była z nimi na macie.
Często też dostaje komunikat- nie pracujesz w sobotę, to zabierzesz dzieci na długi spacer, ja mam inne plany.
Albo wychodzę jutro wieczorem, usypiasz dzieci.
Kobieto, zamęczysz się!!
 
reklama
To nie do końca tak, że mąż nic nie robi. Kąpie dzieci. Czasami. Ale pojedynczo, drugie zostaje ze mną. Starsze jest baaardzo za mamusią, więc mąż też nic za dużo nie zrobi. Nie uśpi. Nie utuli w płaczu. Ale mlodsze też się już takie robi, bo tylko mama wstaje, mama jeść daje, mama przytula jak trzeba... Tata się bawi, ale to też ta zabawa często taka, że on przysypia i się dziwi, że dzieci do mnie uciekają. Jak ja usypiam dzieci to mąż często ogarnie bałagan w domu. Zwłaszcza w kuchni, bo po całodziennym gotowaniu nie zawsze mam czas posprzątać. Ale nie zawsze, bo przecież musi zrobić projekt na studia (ma tego mnóstwo).
Rozmowy dają tyle, że się pokłócimy i wtedy on przyzna mi rację. I na tym się skończy, bo dalej ja ogarniam dom i dzieci. A ja bym chciała, żeby chociaż raz albo dwa w tygodniu z nimi wyszedł. Ja wychodzę codziennie, na 2-3 godziny, sama z nimi. On by mógł chociaż na godzinę. Ale beze mnie.

Te jego studia mnie denerwują, bo zaczął dopiero po pierwszym porodzie, jak już wiedzieliśmy, że chcemy od razu drugie dziecko. Wcześniej nic o nich nie mówił. A jak przerwie teraz to pewnie nie skończy wcale, bo rocznika niżej nie ma tej specjalizacji. Ja też bym chciała się rozwijać, ale żeby to miało sens musiałabym regularnie mieć czas, i to nie o 21-22. A nie mam.
@Marcemma90 ja to podziwiam. Jakbym teraz zaszła w ciążę to bym się załamała. Kiedyś też chciałam mieć trójkę dzieci, ale mi przeszło. Może jak te będą przesypiać noce to się ponownie zastanowię.

@Kocurek opieka dla młodszego odpada, jeśli ja nie wrócę do pracy. Trochę to kosztuje. Ja chciałam nianię na 1 popołudnie w tygodniu, ale mąż się nie chce zgodzić. Mówi, że mlodsze musi zacząć mówić, żeby się nie bał z kimś zostawić.
Twój facet tylko dyktuje ci co masz robić albo jak ma być, a sam nie przykłada się ani trochę....ja to bym postawiła ultimatum albo w prawo albo w lewo...
Jest zbyt mała różnica wieku między twoimi dziećmi żebyś sama to mogła ogarnąć, niech bierze się do roboty, skoro spłodził niech pomoże wychować.!
 
To nie do końca tak, że mąż nic nie robi. Kąpie dzieci. Czasami. Ale pojedynczo, drugie zostaje ze mną. Starsze jest baaardzo za mamusią, więc mąż też nic za dużo nie zrobi. Nie uśpi. Nie utuli w płaczu. Ale mlodsze też się już takie robi, bo tylko mama wstaje, mama jeść daje, mama przytula jak trzeba... Tata się bawi, ale to też ta zabawa często taka, że on przysypia i się dziwi, że dzieci do mnie uciekają. Jak ja usypiam dzieci to mąż często ogarnie bałagan w domu. Zwłaszcza w kuchni, bo po całodziennym gotowaniu nie zawsze mam czas posprzątać. Ale nie zawsze, bo przecież musi zrobić projekt na studia (ma tego mnóstwo).
Rozmowy dają tyle, że się pokłócimy i wtedy on przyzna mi rację. I na tym się skończy, bo dalej ja ogarniam dom i dzieci. A ja bym chciała, żeby chociaż raz albo dwa w tygodniu z nimi wyszedł. Ja wychodzę codziennie, na 2-3 godziny, sama z nimi. On by mógł chociaż na godzinę. Ale beze mnie.

Te jego studia mnie denerwują, bo zaczął dopiero po pierwszym porodzie, jak już wiedzieliśmy, że chcemy od razu drugie dziecko. Wcześniej nic o nich nie mówił. A jak przerwie teraz to pewnie nie skończy wcale, bo rocznika niżej nie ma tej specjalizacji. Ja też bym chciała się rozwijać, ale żeby to miało sens musiałabym regularnie mieć czas, i to nie o 21-22. A nie mam.
@Marcemma90 ja to podziwiam. Jakbym teraz zaszła w ciążę to bym się załamała. Kiedyś też chciałam mieć trójkę dzieci, ale mi przeszło. Może jak te będą przesypiać noce to się ponownie zastanowię.

@Kocurek opieka dla młodszego odpada, jeśli ja nie wrócę do pracy. Trochę to kosztuje. Ja chciałam nianię na 1 popołudnie w tygodniu, ale mąż się nie chce zgodzić. Mówi, że mlodsze musi zacząć mówić, żeby się nie bał z kimś zostawić.
to dobrze, że mąż pomaga w domowych obowiązkach. Tylko wtedy wciąż jest bez dzieci. A może tak się zamienicie. Ty porobisz, a on posiedzi z dziećmi. Rozumiem współpracę, ale z obu stron.
 
Wszystko jest względne. Jedne kobiety się zameczaja-twierdza że jest ok,inne robią niewiele-sa wyczerpane. Ty pisząc tego posta wołasz o pomoc. Albo Ci jeb...związek albo się poprostu wykonczysz. A dzieci masz jeszcze małe,to jest inwestycja jakby nie patrzeć na 18 lat bez możliwości wycofania się ...Obiektywnie jak dla mnie? Jak Ty to w ogóle ogarniasz?? Oszalałabym napewno na Twoim miejscu,na bank miałabym depresję. Mnie nie przekonuje takie myslenie-jest ciężko,ale trzeba dać radę. Bez jakichś systemowych rozwiązań w związku no tej rady nie dasz poprostu🤷
 
Śledzę wątek, ale nie wypowiem się w kwestii waszych relacji, podziału obowiązków itp bo w moim domu tez to kuleje, i chyba nie jestem odpowiednią osobą do udzielania rad na tym polu.

Ale... Jestem zdania, żeby sobie ułatwiać. Kiedy moje dziecko darło się (tak, tak, nie plakalo) XX godzin dziennie, to tylko marzylam zeby wlaczyc tv z bajkami. Nie utrudniaj sobie, korzystaj z tego co mamy dostępne, z tych wszystkich 'ułatwiaczy'. Oczywiscie nie bez opamiętania, ale jesteś mamą, więc sama wyznaczysz granicę dla swoich dzieci. Ostatnio moj synek ponad 2 tyg byl chory, dopiero wtedy docenilam ile dają nam codzienne spacery... Nie wyobrazam sobie dnia bez przynajmniej godzinnego spaceru, syn by rozniosl mnie, a mnie rozniosloby od srodka. Czekam, az stanie się na tyle stabilny i samodzielny aż będziemy mogli chodzić na salę zabaw, przynajmniej raz w tygodniu.
Zauwazylam też, ze zabawki ktore są latwo dla niego dostępne np w koszu na zabawki, gdzies nisko na półkach, szybko go nudzą. Więc zabawki nowsze/lepsze/te ktore wymagają mojego zaangażowania są na półkach wysoko. Dopiero wyjmowane raz dziennie wzbudzają zainteresowanie. Wiem, że z dwójką dzieci jest duzo trudniej.. Ja mam jedno, i nie raz mówię ze nie daje rady. I nie mam pojęcia jak radzą sobie mamy dwojki, trojki dzieci, to dla mnie kosmos. Fajnie, ze jedno z dzieci poszło do przedszkola, mimo ze duzo choruje będą dni kiedy bedzie jednak w tym przedszkolu, wtedy bedzie Ci troszkę łatwiej. A jeszcze bardziej przeraza mnie mala roznica wieku. No ale to jest oczywiście moje zdanie, ja pp prostu bym sie na to nie zdecydowala, bo wiem, ze bym sie zajechala.
Teraz są ladne cieple dni, chodzicie na plac zabaw? Moje dziecko mimo ze rozbrykane i szalone, posadzone na hustawce siedzi i sie rozglada, kocha sie huśtać. Moze jak trochę pobiegają, to pozniej odpuszczą, szybciej/latwiej padną? :)
Kapiesz dzieci razem? Moje dziecko niesamowicie krzyczalo poerwsze 8 msc swojego życia... Kapalam 2x dziennie, dla świętego spokoju. Zeby chociaz parę minut posłuchać ciszy. Wiem, ze Twoje teraz są za duze, ale nadal przedluzam na maxa kapiel. Dolewam goracej wody, robię pianę. Dla starszakow moze prpdukty które farbują wodę? Kredki do wanny, są tez takie naklejki to wanny, zjezdzalnia z torem. Na pewno, juz to wszystko znasz o czym mówię 😁 a ja sie tylko wygłupiam 😁 ale tak bardzo Cię rozumiem.
Może kino, park trampolin, basen? Tylko tutaj pptrzebowalabys jeszcze drugiej doroslej osoby do pomocy.
A myslalas o opiekunce-licealistce? Moja siostra opiekowała soe dziecmi będąc w szkole? Taka dziewczyna teortycznid powinna wziac mniej kasy, i bedzie bardziej dostepna (moja sioatra siedziala nawet z dziecmi po nocach, a rano do szkoly).

Co do obiadow - ja gotuję tylko szybko i prosto. Mówię d mojego faceta jak nie chce jesc to moze przyrządzić cos swojego. Ja glownie gotuje dla dziecka. Dzis np robię fasolkę po bretonsku, wczoraj byla buraczkowa. Przepisow szukam w internecie. Moim daniem awaryjnym są nalesniki :) skladniki są zawsze, robi się szybko, ppzniej kazdy robi z tym, na co ma ochotę, mozna zjesc na slono lub slodko itp
 
Aha, i nie wspomnialam o mrozonkach. To tez mi daje zaoszczedzic sporo czasu. Kupuje mrozonki. To nie czyni mnie mamą roku, ale jak mam cokolwiek przyrządzić z dzieckiem-huraganem?
Fajnie jak moje babcie wspomogą mnie np krokietami czy pierogami :) wtedy sobie mrożę i mam na awaryjne dni. Lub koncentratem zupy szczawiowej w sloiku. Wtedy do garnka, dolewam trochę wody, gotuję jajka, dodaję smietany i gotowe.
Zazdroszczę dziewczynom które mają swoją rodzinę blisko. Nawet takie przyrzadzenie obiadu to ogromna pomoc.
 
@Destino cały czas wydawało mi się, że to mąż jest przemęczony i potrzebuje wypoczynku. Bo on tak wygląda. Ale nawet nie mam argumentu, dlaczego. Dzisiaj też wstał i z pretensjami, bo się nie wyspał. Bo siedział do późna, przy laptopie... Nie wstał w nocy ani razu, a dzieci budziły się bardzo często. Młodsze chore, a starsze przeżywało dzisiejszy powrót do przedszkola. Wstał z młodszą o 6:30... I tylko jak mnie obudził o 7, to spać poszedł. Może sobie na to pozwolić, zacząć pracę później, ale przez to skończy nie o 15, tylko o 17. Na szczęście starsze dziś w przedszkolu.
@DropKick nie mogę myć dzieci razem. Na szczęście przeforsowałam pomysł remontu łazienki z wanną. Niedługo się zacznie, przenosimy się na ten czas do babci. I po remoncie koniec z wanienką!
Chodzę z dziećmi na salę zabaw. Albo na plac zabaw, zależnie od pogody. Chodziliśmy razem na basen, ale teraz ciągle któreś dziecko chore. Wychodzę też do dzieciatych koleżanek, ale to muszą dzieci wszystkie być zdrowe, a to się rzadko zdarza. Z raz na miesiąc może.
 
@Destino cały czas wydawało mi się, że to mąż jest przemęczony i potrzebuje wypoczynku. Bo on tak wygląda. Ale nawet nie mam argumentu, dlaczego. Dzisiaj też wstał i z pretensjami, bo się nie wyspał. Bo siedział do późna, przy laptopie... Nie wstał w nocy ani razu, a dzieci budziły się bardzo często. Młodsze chore, a starsze przeżywało dzisiejszy powrót do przedszkola. Wstał z młodszą o 6:30... I tylko jak mnie obudził o 7, to spać poszedł. Może sobie na to pozwolić, zacząć pracę później, ale przez to skończy nie o 15, tylko o 17. Na szczęście starsze dziś w przedszkolu.
@DropKick nie mogę myć dzieci razem. Na szczęście przeforsowałam pomysł remontu łazienki z wanną. Niedługo się zacznie, przenosimy się na ten czas do babci. I po remoncie koniec z wanienką!
Chodzę z dziećmi na salę zabaw. Albo na plac zabaw, zależnie od pogody. Chodziliśmy razem na basen, ale teraz ciągle któreś dziecko chore. Wychodzę też do dzieciatych koleżanek, ale to muszą dzieci wszystkie być zdrowe, a to się rzadko zdarza. Z raz na miesiąc może.
Matko to jakiś egoistą, to jest mąż? to jest wsparcie? To jakiś dzieciak, co neindorsol do bycia ojcem.Dziewczyno walcz o siebie! Obydwoje jesteście rodzicami, a tu ewidentnie wygląda że tylko Ty, co to.ma znaczyć że jej wstaje w nocy do nich???!!
Kurde to nie jest epoka naszych babć, trochę inaczej życie teraz wygląda. To jest też jego cholerny obowiązek, sorki ale mnie to od razu obrusza.
Ja jestem wlasnie w ciąży bliźniaczej w 25 tyg. I mam problemy ze spaniem w nocy bo mi niewygodnie kręcę się. Mąż wstaje o 5 do pracy. I niestety budzę go jak się kręcę wstaje do łazienki. Nie wysypią sie ale nie zwrócił mi uwagi, tylko jak wracam z łazienki po raz kolejny w nocy pyta czy wszytsko ok. A z tym niespaniem to powiedziałam mu żeby się po prostu przyzwyczajal. Bo spać nie będzie już lada moment. A z drugiej strony zastawnaialm się czy nie przenieśc się do salonu żeby go tak nie budzić i żeby poszedł do pracy wypoczęty.
Wydaje mi się że.malzenstwo to wzajemne wsparcie.i należy rozumieć siebie nawzajem. Ty chcesz dobra dla tej drugiej osoby ale i ta druga osoba dla Cb. I nawet cczasmi nie trzeba rozmowy wystarczy spojrzeć na osobę i wie się czego potrzebuje ta druga połówka. Ja swojego chłopa już przygotowuje że będzie hard core. w nie będzie tak posprzątane i ugotowane zawsze, że nie będzie piwka w weekend, coweekendowych wyjazdów.
 
reklama
Ja myślę , że Twojemu "Panu" jest tak wygodnie, studia - chce niech się chłop rozwija , ale ma wtedy spokój od dzieci, woli zebysc Ty gdzieś jechała na cały dzień z dziećmi - znów ma spokój od dzieci . Mieszkanie posprząta za 2-3 godziny , a resztę czasu ma dla siebie . Myślę też że praca zdalna też tak nie obciąża jak tak do której trzeba wstać i jechać i potem wrócić do domu .
Postaw sprawy jasno , ja nie wyobrażam sobie , żeby nie mieć ani jednego dnia w miesiącu dla siebie . Dobrze Cię rozumiem , bo jak się siedzi na okrągło z dziećmi samej to idzie ocipi*eć , no ale przecież chyba oby dwoje się decydowaliscie na dzieci , więc wielmożny pan też powinien uczestniczyć w ich wychowywaniu , żeby Ciebie odciążyć . Niestety niektóre chłopy myślą że jak kobieta siedzie w domu z dziećmi to leży i nic nie robi , a gotuje się, pierze i sprzata się samo , a dzieci biegają samopas 🤦
Jak mówią dziewczyny , powiedz że jeden dzień Ty potrzebujesz mieć dla siebie i bez dyskusji , albo postaw go przed faktem .
 
Do góry