reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Żłobek???

Ki K trzymajcie się musi byc ok
nawet nie wiedziałam że potrzebne jest jakieś zaświadczenie od pediatry żeby dzidzia mogła pójść do żłobka ::) wiadomo że musi być zdrowe ale jak trzeba to trzeba no i jestem ciekawa czy tak jak kiedys jest przymusowe leżakowanie bo przeciez każda dzidzia śpi o innej porze kiedyś widziałam taki program że powinno się pozwalać dzidziom kłaść się wtedy kiedy poczują zmęczenie z drugiej strony spanko o jednej godzinie pomaga w wypracowaniu jakiegoś schematu czy porządku dnia codziennego sama nie wiem co lepsze
czekamy na wrażenia z pierwszego dnia ;)
 
reklama
cześć,
KiK[ trzymamy kciuki za Ciebie i Kacperka. Coś mi się wydaje, że to mamy gorzej znoszą pierwsze dni w żłobku niż dzieci - już niedługo sama się przekonam. Z niecierpliwością czekam na relację.
kaśka k takie maluszki mają indywidualny rytm dnia. Muszę przygotować opis, o której dziecko śpi, o której je. Jak zasypia, czym lubi się bawić itp. Dziecko może mieć kocyk lub maskotkę z którą zawsze zasypia.
Pozdrawiam
Giza
 
Pierwsze koty za płoty.... ;D ;D ;D Nie było tak strasznie. Na początku tylko trochę się przestraszyłam bo chciałam dziś zostac razem z Kacperkiem na cały dzień w żłobku, ale wychowawczyni miała niewyraźną minę jak jej o tym powiedziałam i zrezygnowałam - Kacperek został sam. Ale od początku: Dzieciątko wchodzi z rodzicami do tzw. filtra, tam trzeba je przebrać w żłobkowe ubranka, jego domowe ubranka zostawia się w szafeczce (Kacperek ma szafkę z piłeczką :laugh:) Stamtąd zabiera już dziecko pani wychowawczyni i idą do sali zabaw. W naszym żłobku sala zabaw jest jednocześnie jadalnią, a dzieci śpią w osobnym pomieszczeniu, którego jednak nie widziałam. Z rozkładem zajęć dla takich maluszków też jest różnie, tzn. ogólnie dzieciaczki śpią dopiero po obiedzie ale nie jest to regółą, jeśli Maluszek jest zmęczony idzie spać wcześniej. Gdy dzieci przychodzą dostają śniadanie a potem się bawią, wychodzą na dwór itd. Ok 10 jest drugie śniadanie i znów zabawa, o 12.00 obiad a potem przebierane są maluszki w śpioszki i idą do łóżeczek. Ok. 15 jest podwieczorek i można juz dziecko zabrać do domu. Kacperek narazie jest na skróconym pobycie, bo już po obiadku zabieram go do domu, tak by powoli sie przyzwyczajał.
Synek mnie dziś zadziwił pogodą ducha i beztroską - wogóle się nie przejął gdy mu zniknełam z oczu a gdy po pół godzinie się znów pokazałam to mnie prawie nie zauważył! Więc chyba mu się spodobało w żłobku. Trochę się czuje jakby mój mały synek nagle dorósł, "uciął pepowinę" (jak to mówi mój mąż).... No i chyba Giza ma racje, mamy znoszą to gorzej niż dzieci ;D Pozdrawiam
 
cześć,
KiK oboje byliście dzielni :) Dzięki za relację.
Oj ciężko będzie mi się rozstać na te 8 godzin z synkiem, a to już w poniedziałek :(
Pozdrawiam
Giza
 
Dziewczyny, ja pracuję jako sekretarka w prywatnej podstawówce z przedszkolem. Zatem mowa tu o trochę starszych dzieciach, ale myślę, że mechanizm jest podobny:
pierwsze dni dla dziecka w nowym miejscu to przygoda. Wszystko się pododba, bo jest nowe. Ale po kilku dniach już nie jest tak fajnie i przychodzi kryzys. I wtedy jest straszny płacz.
Obserwuję to na codzień, patrząc jak dzieci przychodzą do naszego przedszkola. Mimo, że opiekunowie są wspaniali i kochający, to niektóre dzieci koszmarnie płaczą za mamą, nie chcą się rozstawać. Czasem dobrze jest szybko się ulotnić i nie przedłużać rozstania, a czasem wręcz odwrotnie: lepiej, jak mama zostanie i będzie w pobliżu. Znam takie przypadki, że matka musiała być obecna przez 3 miesiące w sali przedszkolnej, dziecko bez niej nie chciało iść nawet do kibelka! Ale w końcu się udało.
Jednak zazwyczaj jest tak, że przy rozstaniu jest ryk, a jak tylko dzidzia dostanie się w "szpony" opiekunek, to płacz szybko mija i dziecko włącza się do zabawy. Rzeczywiście, często mamy są nadopiekuńcze i krzywdzą dzieciaczki nieświadomie przedłużając rozstanie rano.
Zachęcam do rozmowy z opiekunami dzieci i do zaufania im. W naszej palcówce przynajmniej, są to ludzie, którzy kochają dzieci i nigdy by ich nie skrzywdzili. Ale grupa przedszkolna rządzi się innymi prawami, niż to, co dziecko ma w domu. Więc nie należy panikować, bo dziecko w grupie zachowa się inaczej niż sam na sam z mamą.

Życzę siły mamom, bo dzieci mają jej więcej.
 
KiK gratuluje Kacperku!!!Ja dzieki Bogu nie musze na razie posylac mojej corci do zlobka.Chyba bym nie wytrzymala tego rozstania...Czasem mysle ze nikt nie potrafi zajac sie moja corcia tak dobrze jak ja.Czy to nie jest jakies "chore"?Czy ja sie kiedys z tego wylecze?I czy przyjdzie taki moment ze nie bede sie bala zostawic Julci z obca osoba???Sama nie wiem...Na razie ciesze sie ze moge byc z nia i widziec jak dorasta :) Pozdrawiam wszystkie odwazne Mamy :)
 
cześć
Avocado2 dzięki za przybliżenie sprawy rozstań. Wiadomo, że każde dziecko jest inne i każde będzie inaczej przeżywało zwłaszcza te pierwsze dni.
Ivonek juz myślałam, że grono żłobkowiczów się powiększyło :) Wiadomo, że gdybym miała taką możliwość, to nie wracałabym do pracy i nie musiałabym powierzać dziecka nikomu obcemu. Niestety, a może i stety, do pracy wracam za kilka dni. A opiekę wolę przekazać opiekunkom w żłobku, które mają do tego przygotowanie niż obcej opiekunce z ogłoszenia.
Pozdrawiam
Giza
 
Giza wiesz to zalezy jak na to patrzec.Opiekunki sa takze profesjonalna opieka do dziecka.Trzeba tylko wybrac taka, ktora zna sie na rzeczy.Panie w zlobku wiedza co robia.Znaja sie na opiece nad maluszkami.To nie ulega watpliwosci.Jednak pomysl, ze wybierajac opiekunke masz ten komfort, ze dziecko zostaje w domu,ze opiekunka zajmuje sie tylko twoim maluszkiem.Z drugiej jednak strony nie wiem czy za ten komfort nie trzeba wiecej zaplacic?I domyslam sie ze gdybys nie musiala to bys nie oddawala dzidzi do zlobka.Ale mysle ze bedzie ok.Pozdrawiam :)
 
reklama
Jeteśmy już po drugim dniu w żłobku - znów było w porządku, Kacperek był grzeczny, nie płakał i spał po śniadanku. Gdy przyszłam to się pięknie uśmiechał  :laugh: Niestety wieczór zaczął się znacznie gorzej - nasz Maluszek zachorował - to jest to czego się najbardziej obawialiśmy  :( Tylko nie jestem pewna czy to wina żłobka czy wczorajszego spaceru i mojej głupoty - za cienkie ubranko. Więc chyba jutro mamy wolne od żłobka ;) Nie będziemy zarażac innych szkrabów
Giza rzeczywiście od razu na tak długo może być ciężko, ale dla pocieszenia to już od kilku mam w żłobku słyszałam, że dzieciaczki czym młodsze tym lepiej znoszą rozstanie, tylko mamy płaczą po pożegnaniu  :D  :D  :D
Pozdrowienia
 
Do góry