reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zgłoszenia do Listy Lipcowych Mamuś :)

cześć babeczki-jak czytam to chodzicie do kibelka 2 razy w nocy-ja jeszcze nie ale to niedługo mnie też pewnie spotka :)
 
reklama
Postanowiłam że podzielę się z Wami swoimi przeżyciami...Otóż 2 dni przed Wigilią kuzynka mojego męża zaczęła rodzić. I jakoś tak wyszło, że zamiast na chwilę wpaść na porodówkę w odwiedziny, zostałam z nią do końca. Jej mąż za żadne skarby nie chciał oglądać jak dziewczyna się męczy więc ścisnęlo mnie serce z żalu i żołądek z ciekawości i postanowiłam wspierać Agę w tych trudnych chwilach...Przecież mnie czeka to samo za pół roku!Powiem szczerze, że emocje niesamowite, przeżywałam bardzo.Było dobrze do momentu gdy Aga skakała sobie na piłce i ściskała moją rękę przy skurczach a w przerwach sobie plotkowałyśmy. Po 7 miu godzinach zaczęła się ta najtrudniejsza faza porodu ale niestety dziewczyna ciężko znosiła trudy...Błagała lekarza o cesarkę no i tak się skończyło. Urodziła ślicznego zdrowego synka. Położne stwierdziły że wpadła w panikę bo inaczej to napewno urodziłaby naturalnie i że takie porody bez współpracy zdarzają się bardzo rzadko...Zaznaczam, że to był jej trzeci poród i dwie córki urodziła w 2 godziny.Po takim doświadczeniu z jednej strony cieszę się że wiem jak to wszystko wygląda, m.in sala porodowa(ja też będę rodzić w tym samym szpitalu w Płocku), z drugiej strony narosło we mnie wiele sprzecznych uczuć, np takie że kobieta nie powinna rodzić bez wsparcia kogoś bliskiego, najlepiej męża i że ma prawo domagać się znieczulenia bo naprawdę napatrzyłam się w cierpiące oczy Agnieszki i mogłam się tylko domyślać ile kosztuje wydanie dziecka na świat. No i potrzeba naprawdę spokoju, opanowania i zrozumienia ze strony personelu, żeby pomóc mamusi...Dlatego ja opłacę jakąś dobrą położną, żeby była przy mnie kiedy będę jej potrzebowała i nie pozwolę odstąpić mnie mężowi na krok. Poza tym szpital i warunki w nim panujące zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.Mam nadzieję że w tej najważniejszej chwili w życiu trzeba ogromu miłości dla kobiety
 
Ola-podziwiam za odwage, podziwiam. Bliska osoba może zdziałać cuda w takim momencie. Masz teraz komfortową sytuację-widziałaś jak to jest, czego się spodziewać, na co nastawiam w tym szpitalu. Pomysł z położną jest bardzo trafiony. Normalnie to położna najwięcej chyba wpływa na samą akcję porodową i może dużo pomóc. Jeszcze raz gratulacje odwagi i pozdrowionka dla młodej mamusi.
 
Ja też Olu podziwiam za odwagę i (jak się domyślam) błyskawiczną decyzję.
Z tą położną też się zgadzam i również zastanawiam się na takim rozwiązaniem.
Marthusiu dzięki z wpisanie na listę i mam nadzieję , że razem będzie nam tu łatwiej znosić trudy i radości ciążowe a już wkrótce wspólnie odkrywać uroki maierzyństwa:-)
 
czesc słoneczka ja chyba tez nie nadzam wiecej czytam niz pisze przyznam sie szczerze zobilam sie tak leniwa ze mam juz pretensje sama do siebie nic kompletnie nic mi sie nie chce az do przesady z reguły jestem zywa osoba i zawsze mnie wszedzie pelno a teraz najchetniej lezałabym tylko w wyrku KOSZMAR od dwoch dni nie wymiotuje i uwazam to za wspaialy cud zapachy nadal mnie draznia ale jest juz duzo lepiej tylko zeby ten len chciał ze mnie wyjsc błagam napiszczie mi czy wam tez sie nic nie chce tak bardzo nie chce pozdrawiam wszystkie nowe lipcowe mamusie OLKA podziwiam i chyle czola ja boje sie jak cholera wystarczy ze ogladam w telewizji porod a rycze jak dziecko a co dopiero na zywo czekam na swoj zniecierpliwoscia bo chcialabym miec juz to malenstwo przy sobie ale boje sie no wlasnie i to jest jeszcze jedna rzecz jaka sie we mnie zmieniał zawsze bylam twarda babka mało czego sie bałm a tu nagle zaczynam sie robic sensitive co sie dzieje az takie zmiany a jak tam brzuszki moj jest taki sam moze nawet schudłam jestem troszke przy kosci tzn zawsze miałam brzuszek i moze pod koniec czwartego zauwaze zmiane(HI HI) POZDRAWIAM SERDECZNIE
 
reklama
Marthusia pisze:
1. Marthusia  1.07.2006
2. dana-news 1.07.2006
3. Sissi  4.07.2006.
4. ewan-Augustowianka 5.07.2006
5. Kasia1986 6.07.2006
6. Ala25 6.07.2006
7. Karina D  8.07.2006
8. agaforever  9.07.2006
9. Lusia  10.07.2006
10. AneczkaK  10.07.2006
11. OlaPiotrowska 10.07.2006
12. edith22  12.07.2006
13. Izabela89  12.07.2006
14. asiak 13.07.2006
15. Silvanca 14.07.2006
16. aga2105  14.07.2006
17. agar 14.07.2006
18. k@siek 14.07.2006
19. Karmel 16.07.2006
20. Elpis78   18.07.2006
21. moonlight 19.07.2006
22. Liberte 20.07.2006
23. KA milka  22.07.2006
24. Bozena81 24.07.2006
25. Corsini 26.07.2006
26. isia  27.07.2006
27. Magda1974 28.07.2006
28. Mysiunia   31.07.2006
29. Stasia 2905 31.07.2006
30. Asiulek  ????
31. Basieńka ????
32. silunia 9.08.2006
33. lulcia 19.07.2006
 
Do góry