miał okołoporodowe bezobiawowe zapalenie płuc, które wyszło dopiero w 13 dobie.
Kiepsko ssał, mimo, ze cąły zcas był na cycu (praktycznie cała dobę) tracił wagę. Dobrze,z e przyszło mi do głowy isc go zwazyć, bo przez tydzień ubyło mu pól kilo. Od razu po ważeniu pojechaliśmy do szpitala. Okaząło się, ze był strasznie odwodniony i zagłodzony. Przez zapalenie płuc nie miał siły ssać. To ile mu sie udało, zupełnie mu nie wystarczało. Potem jak w spzitalu go dokarmiałam butlą, bo ze stresu straciłam pokarm (po rozmowie z policją w sprawie głodzenia dziecka :-() nie był w stanie zjeść na raz więcej jak 10 ml. Dosłownie kilka godzin i byłoby po dziecku, bo zaraz po przyjęciu na oddział zaczął lecić przez ręce i sinieć.
matko kochana! no to nieźle! dobrze, że się w porę zorientowałaś!! a z tą policją też nieźle