U mnie historia podobno do nadijka23 z wyjątkiem krwawienia i pobytu w szpitalu. W 5. tyg lekarz ocenił, że płód za mały w stosunku do szacowanego wieku i raczej do ciąży by się nie przywiązywał. Kolejne USG po tygodniu wykazało akcję serca, więc była radość, jednak z miny lekarza wiedziałam, że coś jest nie tak. Zobaczył krwiaka 2,5cm na 1,5. Oczywiście nie wiadomo co go spowodowało - tydzień wcześniej go nie było. Nie zgodziłam się pójść na zwolnienie, więc zakończyło się lekami (3X1 Duphaston i 2x2 luteina dopochwowo), obietnicą "emeryckiego" życia po pracy oraz wizyty za 2 tygodnie.
I tutaj dobra wiadomość dla dziewczyn w podobnej sytuacji - po 2 tygodniach brania leków oraz lekkiego oszczędzania się, krwiak wchłonął się bez śladu! Leki biorę nadal w zmniejszonej dawce do 13. tyg, ale nadal żadne krwawienia nie wystąpiły.
I tutaj dobra wiadomość dla dziewczyn w podobnej sytuacji - po 2 tygodniach brania leków oraz lekkiego oszczędzania się, krwiak wchłonął się bez śladu! Leki biorę nadal w zmniejszonej dawce do 13. tyg, ale nadal żadne krwawienia nie wystąpiły.