Ja też podczytuję ten wątek, kocham swojego męża, ale jakoś nie mogłabym powiedzieć, że jestem granitowo pewna, że nigdy mnie nie zdradzi. W każdym razie - bo nie o pewności co do naszych facetów jest ten wątek - pozwolę sobie skomentować sytuację Lulilaj.
Lulilaj, pewnie dobrze robisz dając mężowi drugą szansę. Ludzie są ludźmi i popełniają błędy. Niektórzy wyciągają z tego naukę, czego życzę Ci odnośnie Twojego męża.
Moim zdaniem jednak nie powinnaś go zbyt łatwo tłumaczyć - że się czuł niechciany, że go zaniedbałaś, że nic się nie dzieje bez przyczyny, itd. itp. Mogło tak być, ale wydaje mi się jednak, że po urodzeniu dziecka to kobieta znajduje się nagle w zupełnie innej sytuacji, niż było przedtem - jest zwykle koszmarnie niewyspana, przemęczona, nie ma czasu dla siebie, wydaje jej się, że świat nagle skurczył się do rozmiarów mieszkania, nagle nie ma na nic czasu, a punktem centralnym życia stało się niemowlę. Szczęśliwe te mamusie, które mają wokół siebie sztab babć i cioć do pomocy, ale nie każdemu jest to dane - piszę o swoich doświadczeniach i odczuciach po obu porodach. Ja i zapewne wiele innych kobiet czuje się wówczas bardzo samotne, niekochane, nieatrakcyjne, największym marzeniem jest kilka godzin spokojnego snu, ochota na seks na poziomie zerowym, brakuje ludzi, itd, itp. Po pracy wraca mąż i oczywiście wiem, że jest wielu cudownych mężów, którzy z niesamowitym entuzjazmem wyręczają umęczone mamy w obowiązkach związanych z opieką nad niemowlęciem, lecz jest również liczna rzesza mężów, którzy przychodzą z pretensjami, że "przecież siedziałaś cały dzień w domu, a tu tylko zupa na obiad" i oczekują na gorący seks podczas gdy żonie oczy same się zamykają i generalnie po kilku krytycznych uwagach ze strony męża mają go raczej ochotę zdzielić patelnią.
Piszę to dlatego, że moim zdaniem - jakie by nie były wyjątki, jakich wspaniałych facetów mają niektóre z nas - facetowi jest łatwiej znaleźć sobie odskocznię, jego życie zmienia się w mniejszym stopniu, jemu łatwiej jest odpocząć od tego całego stresu, idzie do pracy, spotka się z kolegami na piwku. I cóż robi mąż Lulilaj - zamiast jakoś pomóc, wesprzeć żonę, on wybiera łatwą opcję rozrywki w ramionach jakiejś dz...ki. No niestety ja dla tego zrozumienia nie znajduję.
Dlatego Lulilaj, jeżeli kochasz swojego faceta to bądź z nim, ale jako kobieta BŁAGAM nie szukaj winy w sobie ("bo ja go zaniedbałam"), wiesz bardzo bym nie chciała, żebyś pewnego dnia zaczęła myśleć, że jego zdrada jest Twoją winą (wiem, jak czasem można się zakręcić we własnych myślach). Jego zdrada jest wyłącznie jego winą i powinien mocno się napracować, żeby tę winę naprawić. Życzę Ci wszystkiego dobrego.