reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrada

Zobaczę jak potoczy się dzisiejszy dzień.Ja żeby się odprężyć postanowiłam zostawić mu dziecko i iść sobie do kosmetyczki i fryzjera.Chce z nim być,ale jeśli się nie opamięta i dowiem się jeszcze czegoś to bede musiała odejsc.Niezagroziłam mu tym bo wiem że narazie nie jestem w stanie to zrobic.W nocy spac nie mogłam bo myslałm o tym.Czuje ze mam wszystko pospinane w sobie.

To witam w klubie. Rycze od kilku dni bo moj przez weekend sie nagle odkochal i ne chce mnie i syna ;)
 
reklama
witam sie

powiem szczerze ze zeby tu wejsc dojrzewalam kilka miesiecy niestety minelo sporo lat a ja nadal pamietam tak jakby sie wydarzylo wczoraj Fakt ze pamietam nie oznacza ze nie wybaczylam -wybaczylam przy ogolnie przyjetym potepieniu rodziny i znajomych i przyznam szczerze ze jestem z siebie dumna ze dalam rade ale moze od poczatku ....

mielismy okropny kryzys to bylo jakies 5 moze 6 lat temu poznal dziewczyne na czacie na poczatku nie zwracalam uwagi pomyslalam kurcze ja tez rozmawiam z ludzmi poznaje ich i nic zlego nie robie ale.... za jakis czas wpadl mi w rece telefon kurcze to byl jakis zbieg okolicznosci nigdy nie zagladam mezowi w archiwum nigdy nie grzebie w portfelu to byl jeden jedyny raz szok to malo powiedziane oczywiscie sie wyparł stwierdzil ze jestem okropnie zazdrosna i powinnam sie z tego leczyc pomyslalam hmm moze rzeczywiscie przeciez nie moge w ten sposob-jednym słowem uśpił moja czujność na maxa jak tylko sie dało ale cos dziwnego czułam stwierdziłam ze musze sie z tamta zaprzyjaznic koniecznie wiedziec co mysli co czuje jakie ma plany i zamiary przeciez na szali tego wszystkiego stoje Ja i moja rodzina i tak tez zrobilam zaprzyjaznilam sie zaczelysmy gadac na gg oczywiscie nie wiedziala ze ja to żona -wydalo sie po jakims czasie,kiedy zagrozilam mezowi ze albo ja albo ona nie mogl sie wyprzec bo pokazalam mu swoje romowy z nia zbladl,zzielenial -i to byla najdluzsza noc w naszym zyciu dowiedzialam sie tylu rzeczy o sobie od niego ze nie chcialam juz zyc oczywiscie oparło sie o psychologa wpadłam w depresje nie mialam sil zeby wstac jesc myc sie potrafilam przesiedziec caly dzien w fotelu patrzac sie w sufit tak bezsensu aż mnie olśnilo pomyslalam kurcze skoro ona jest lepsza dlaczego ja nie moge byc przeciez przezylismy ze soba szmat czasu dwoje dzieci jest o co walczyc ja go kocham wzielam sie w garsc walczylam do pewnego dnia Moj mąz stwierdzil ze ma delegacje i wroci dzis pozniej niz zwykle -zaczelo mi coś smierdziec zaczelam skladac fakty do kupy wyszedl przed 9 rano (jej pierwszy autobus do naszego miasta przyjezdzal 9 z minutami )mysle raz kozie smierc zadzwonilam do pracy dowiedzialam sie ze wzial urlop a nie delegacje,wrocil do domu w swietnym humorze po 17 (osttani autobus odjezdzal 17.04)zanim dojechal do domu wzielam na spytki jego przyjaciela zagralam va bank powiedzialam ze wiem wszystko ze juz z nim rozmawialam (z mezem) i niech mi powie co dalej -jezyk mu sie rozwiazal nie potrafil sie pogodzic z decyzja mojego meza maja te informacje chcialam wiecej wzielam na przesluchanie drugiego przyjaciela tak dla potwierdzenia bylo mi malo -moje tajne śledzctwo trwalo kilka dni łacznie z zapisywaniem godzin kiedy telefon dzwonil wydalo sie wszystko czarno na bialym kolejna dluga noc ...... ale stwierdzilam ze nie dam sie zniszczyc zastanawialam sie co dalej przez kilka dni nieodzywajac sie do meza nie śpiac w jednym łóżku nie podajac obiadu nie robilam nic mój mąż czekał na decyzje co zrobie dalej miałam mętlik w głowie co mogłam zrobic przekreślic 7 lat małżeństwa pozbawić dzieci normalnego domu pozbawic siebie osoby która kocham i jest całym moim życiem tylko dlateo ze mnie zdradził Nastapiła kolejna rozmowa którą przygotowałam wspólnie z psychologiem ... spisaliśmy kodeks małżenski i jesteśmy ze soba nadal wybaczylam ale nigdy nie zapomne w tej chwili moge mówić o tym w miare spokojnie bez łez i stresu ale jeszcze 2-3 lata temu płakałam na sama myśl Jestesmy szczesliwi urodziła nam sie księzniczka owoc miłosci wiem ze dobrze zrobiłam bez niego byłabym nieszczesliwa a on no cóż oglada sie za dupami komentuje ale tylko tyle jestem pewna na dzien dzisiejszy ze mnie nie zdradza i ciagle pracuje na odbudowaniem zaufania


Wiec kochane pomyślcie czy czasami nie warto wybaczyć porozmawiać wyrzucić z siebie mężowi co Was tak naprawde boli i posłuchać co ma nam do powiedzienia mąż -wiem są zwiazki których nie ma co ratowac umarły i nieodżyja ale może wasze da sie wskrzesić a pierwsze co powinniście zrobic to pójść do dobrego psychologa (miałam ich 5-i dopiero ostatni mi pomógł) bede tu zagladac i kibicowac Wam może jeszcze sie uda rzadna kobieta nie zasługuje na zdrade ale nie kazdy mąż niezasługuje tez na skreślenie z waszego życia ..
 
Agata przykro mi,że musiałaś przez to przejść ale z drugiej strony dobrze,że wszystko się skończyło.Powiedz mi tylko jedni czy nie zadręczasz si ę myślami czy nadal mu ufasz?Ja też to kiedyś przerabiałam i powiem ci nie potrafiłam mężowi zaufać ponownie.Poprawa była ale na krótko a potem od nowa to samo.Dlatego nie potrafiłabym po raz kolejny wybaczyć mimo,że miałam dzieci.Moje zaufanie pękło jak bańka mydlana.Jeszcze jedno czy np.kiedy twój mąż ogląda się za kobietami ,komentuje czy noe ma w tobie jakiejś obawy,że historia się powtórzy?
 
mamo Julki zaufanie to jest szerokie pojecie staram sie mu ufac nie kontrolowac ale musi ciagle nad tym pracowac od tamtej historii jeszcze nie zawiódł oglada sie za dupami bo taka jego natura i chyba wiekszosci facetów nic z tym nie zrobimy a czy jest obawa kurcze staram sie nie myslec podchodze do tego ze co ma byc to bedzie ale mój mąż jest uświadomiony że po raz drugi przez cale to piekło nie bede miała siły przejśc poddam sie na starcie cała ta afera uświadomiła mi ze jestem kimś warościowym że sama też w razie czego dam sobie rade w zyciu -oczywiscie w razie konieczności wiem naprawde kochane jezeli zrobicie sobie rachunek sumienia wypiszecie sumiennie za i przeciw wyjdzie jak na dłoni czy jest co ratowac czy po rybkach jak to mówi mój mąz



a najprostszym ćwiczeniem dla rozpadajacych sie zwiazków jest wypisanie sobie (oczywiście z mezem) co kochamy co lubimy co nas razi i co jest niedopuszczalne w naszych malżeństwach i potem szczera debata nad tym i oczywiście kompromis bo zwiazek dwojga ludzi nigdy nie bedzie idealny a zawsze musi polegać na kompromisie :)
 
Wiesz co do kompromisu to się zgadzam,ale nie zawsze to wychodzi.Żeby związek odbudować trzeba włożyć wiele pracy z dwóch stron,Oboje tego muszą chcieć.Jeden z partnerów żeby niewiadomo jak się starał nic sam nie wskóra.Wiesz po tym co kiedyś przeszłam stałam się bardzo nieufna i np.gdyby na dzień dzisiejszy mój partner wywinoł mi jakiś numer nie mogłabym zaczynać od nowa moj eks mąż tak mnie znieczulił,ze nie mogłabym przechodzić przez to po raz kolejny.Dobrze,że to już historia.Wiem jednak,że obopólne zaufanie i szczerość wobec siebie to podstawa udanego związku.My oboje przerobiliśmy w naszych małżeństwach zdrade i takie inne rzeczy,że teraz wiemy jak postępować i co robić.
 
niestety nasze przykre doświadczenia powoduja cos w naszej psychice ze bardzo sie zmieniamy zaczynam,y patrzec calkiem inaczej na świat i masz racje zeby cokolwiek zrobic musi byc przynajmiej wola obojga partnerów bo sile i determinacje może miec jedno z nich chec do pracy nad soba musza rowniez miec oboje bo nie ma tak łatwo ja sie zmienie a ty to olejesz i bede zyla z poczuciem ze zniweczysz moja prace nad tym punktem z moim mezem pracowalismy bardzo dlugo -nie potrafil pojac ze sama jego chec do stworzenia zwiazku od nowa nie wystarczy i wierzcie mi to jest praca na bardzo dlugie miesiace a nawet ba lata i trzeba wierzyc w siebie swoja wartosc godnosc i myslec poztywnie ....
 
Mija ja na twoim miejscu juz bym sie nie fatygowala na spotkanie z nia bo skoro sam ci to zaproponowal to on jej juz tak powie ze ona bedzie wiedziala co mowic
strata czasu i jak dla mnie tylko bys sie w jej oczach upokorzyla..

widzialas gg?? sama z nia rozmawialas na gg ...to masz jeszcze watpliwosci ze masz rogi na glowie??

facet ma tupet...jak czytam te ich odpowiedzi typu ze tylko sobie rozmawiali,ze ona jest brzydka,ze nie byl z nia nigdy sam na sam to mnie trzesie...a potem obracanie kota ogonem,ze zona jest zazdrosna i ma sie leczyc...to :baffled:

powiem wam szczerze ze po tym watku to naprawde idzie zwatpic w swoich mezow..
bo byl tu nawet opisany pzyklad super malzenstwa a on i tak puszcza sie na boki...
normalnie odkad czytam ten watek mam wrazenie ze kazdy facet ma rozum w fiucie:baffled:
 
reklama
Do góry