kobietoooo nie obrazam nikogo, powiedzialam ze nie jeestem w stanie podjac takiej decyzji prosze przeczytaj co napisalam bo mnie chyba nie rozumiesz.................... mowie ze ja bym sobie tego nie wybaczyla i ze czulabym sie jak morderczyni... dlatego ze jestem slaba psychicznie do podjecia takiej decyzji mimo iz byla by moze sluszna. moj maz tez mowi ze nie chce decydowac o zyciu dziecka bo nie bedzie umial skrocic jego cierpienia... szkoda ze nie ma sposobow na leczenia tych strasznych chorob
Wlasnie problem polega na tym, ze toksoplazmoza jest to zakazenie takim cholerstwem,ze jak sie dostanie do plodu to wywoluje nieodwracalne zmiany.Nawet nie wiem gdzie sie zarazilam...Teraz tylko czekanie...Jednak lekarz powiedzial,ze to bardzo mala ciaza i lozysko jeszcze nie bylo na tyle wyksztalcone zeby sie bakterie przedostaly,no zobaczymy. Ja rozumiem,ze takie dycyzje osoby postronne moga szokowac,ale one sa naprawde przemyslane.