mój Arek na początku się cieszy jak mu polewam głowę a potem się wścieka jak ma w oczkach wodę i nie kapuje, że ma odchylić do tyłu, za to starsza uwielbia jak ma na gębie wodę i im więcej tym lepiej i miała już tak od urodzenia, nie płakała jako niemowlę w wodzie, a Arek darł kalapitę. No już mu przeszło :-)
Za to w kościele myśli, że to jakaś scena z widzami bo co ksiądz śpiewa to on staje na środku i tańczy i śpiewa, jak jest 12 to tam radochę mają, ale o 9 rano to mnie stare baby prawie nie pozabijały, że im moje dziecko zakłóca mszę. No i z rana najczęściej sterczę pod kościołem, co i tak słychać jak Arek śpiewa, wręcz krzyczy jak są pieśni. Ostatnio z Olką na 12 na mszy dziecięcej powędrowali do księdza bo brał dzieci na środek i zwalili dzban z kwiatami na ministranta. Nie mam spokoju nawet w kościele z łobuzami.