reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zapomnialam o staraniach ;)

Dziewczyny , może któraś z Was mnie trochę uspokoi, albo i nie..... :/ ;)
Staramy się z mężem o dzidziuśka , jakoś od początku lata, bez powodzenia...
Bez owocne początki , jak to pewnie u większości z Nas dostarczają trochę stresu ;) i lekkiej psychozy 🤡😳😉 na tym punkcie .
Pierwsze 2, 3 miesiące starań, uważałam co jem , alkohol ( pije sporadycznie , na domówkach z rodzinką itp ) brałam witaminki , kwas itd.
Nie udawało się to najpierw lekki stres , później doszukiwanie się czemuuuu , a od miesiąca odpuściłam psychicznie do tego stopnia , że zapomniałam że mam dni plodne od 1.11 .
Kochaliśmy się w tych dniach z mężem, oczywiście "do końca " , a że oboje mieliśmy kilka dni urlopu i wypadły imprezki rodzinne to pozwoliliśmy sobie trochę na % ... mąż jednego i kolejnego wieczoru na 2 , 3 drinki ,ja podobnie tylko 2,3 kieliszki wina.
Istnieje oczywiście możliwość zajścia, w stanie nie do końca trzeźwym.... :/ 😉
Jeszcze infekcja mi się przyplątała 2 dni temu .....
Jestem zła na siebie , że za bardzo wyluzowałam ... Pani odpowiedzialna :/
Czy to bardzo źle, jeżeli zdażyło by się zajsc po % ??? :( .
Haha. Mi gin po monitoringu wręcz zlecil picie wina przez najbliższe dni ( przed owu, w owu i po owu) bo to odblokowuje głowę a na tym etapie w rozsądnej ilości na pewno nie zaszkodzi .. dodam, że ogólnie nie piję wcale alkoholu ale zastosowalam się do rady 🤪Zaraz po owu miałam zapalenie krwotoczne pęcherza i musiałam brać leki. O dietę jak nigdy w tym cyklu nie dbałam bo i tak nie wierzyłam , że się uda ... I właśnie w tym cyklu zaszlam w ciążę🙈🙊🙉🤣 15 tc i zdrowy chłopak 😁... Teraz doradzam wszystkim koleżankom picie wina w okolicy owu 🤣 mi pomoglo, nie zaszkodziło 🤪
 
Ostatnia edycja:
reklama
To może ja odpowiem tym razem poważnie.

Nie, nie zaszkodziłaś. Mogłaś nawet naćpana zajść.

Pierwsze 12-16 dni to czas, kiedy zarodek nie jest połączony z organizmem matki, więc swoimi zachowaniami ani nie szkodzi, ani nie pomaga.
Czy prowadzisz mega zdrowy tryb, czy tryb imprezowiczki, to czy zarodek się zagnieździ, to tylko kwestia losu 🙂.

Ważne, żebyś od pozytywnego testu, czy Bety nie sięgała po używki.
 
Dziewczyny , może któraś z Was mnie trochę uspokoi, albo i nie..... :/ ;)
Staramy się z mężem o dzidziuśka , jakoś od początku lata, bez powodzenia...
Bez owocne początki , jak to pewnie u większości z Nas dostarczają trochę stresu ;) i lekkiej psychozy 🤡😳😉 na tym punkcie .
Pierwsze 2, 3 miesiące starań, uważałam co jem , alkohol ( pije sporadycznie , na domówkach z rodzinką itp ) brałam witaminki , kwas itd.
Nie udawało się to najpierw lekki stres , później doszukiwanie się czemuuuu , a od miesiąca odpuściłam psychicznie do tego stopnia , że zapomniałam że mam dni plodne od 1.11 .
Kochaliśmy się w tych dniach z mężem, oczywiście "do końca " , a że oboje mieliśmy kilka dni urlopu i wypadły imprezki rodzinne to pozwoliliśmy sobie trochę na % ... mąż jednego i kolejnego wieczoru na 2 , 3 drinki ,ja podobnie tylko 2,3 kieliszki wina.
Istnieje oczywiście możliwość zajścia, w stanie nie do końca trzeźwym.... :/ 😉
Jeszcze infekcja mi się przyplątała 2 dni temu .....
Jestem zła na siebie , że za bardzo wyluzowałam ... Pani odpowiedzialna :/
Czy to bardzo źle, jeżeli zdażyło by się zajsc po % ??? :( .
A ja myślę ,że właśnie dzięki takiej postawie może to być Wasz miesiąc i mogą się pojawić dwie kreseczki☺️ właśnie spontan i zapomnienie o staraniach to jest to.
Ja sama od owulki piłam wino czerwone i teraz jestem w ciąży, nie twierdzę że to pomogło, ale nie.przwjmuje się tym że piłam wtedy. Odkąd test wyszedł pozytywny zero alko.
 
Dziewczyny , może któraś z Was mnie trochę uspokoi, albo i nie..... :/ ;)
Staramy się z mężem o dzidziuśka , jakoś od początku lata, bez powodzenia...
Bez owocne początki , jak to pewnie u większości z Nas dostarczają trochę stresu ;) i lekkiej psychozy 🤡😳😉 na tym punkcie .
Pierwsze 2, 3 miesiące starań, uważałam co jem , alkohol ( pije sporadycznie , na domówkach z rodzinką itp ) brałam witaminki , kwas itd.
Nie udawało się to najpierw lekki stres , później doszukiwanie się czemuuuu , a od miesiąca odpuściłam psychicznie do tego stopnia , że zapomniałam że mam dni plodne od 1.11 .
Kochaliśmy się w tych dniach z mężem, oczywiście "do końca " , a że oboje mieliśmy kilka dni urlopu i wypadły imprezki rodzinne to pozwoliliśmy sobie trochę na % ... mąż jednego i kolejnego wieczoru na 2 , 3 drinki ,ja podobnie tylko 2,3 kieliszki wina.
Istnieje oczywiście możliwość zajścia, w stanie nie do końca trzeźwym.... :/ 😉
Jeszcze infekcja mi się przyplątała 2 dni temu .....
Jestem zła na siebie , że za bardzo wyluzowałam ... Pani odpowiedzialna :/
Czy to bardzo źle, jeżeli zdażyło by się zajsc po % ??? :( .
Aaa, jeszcze jedno- infekcja wręcz może być sprzymierzeńcem, bo organizm nastawia się na walkę patogenem, a nie zarodkiem 😉.
 
Wzięłaś sobie do serca słowa Kaczora. :D

A tak na poważnie to mnie na początku obu ciąż ciągnęło do piwa niczym kaczkę do wody. A normalnie to ja nie pije. W ogóle.
Mysle, ze staranią o ciąże nie powinny przysłaniać calego świata. Bawić się i korzystać z życia powinien każdy.
Tak długo jak się da, bo za chwile w pubach będzie rejestr szklanek i kielonkow. Kto ile wypił. I końca i nazwiska ”wywrotowców” będę drukowane na billboardach.
 
Ja w cyklu w którym zaszłam w ciążę tak świętowałam 50 urodziny mamy że sama wypiłam całe wino i jeszcze poprawiłam domową nalewką.
Mój mąż nigdy nie widział żebym tak piła 🤣
Wróciliśmy do domu i były przytulanki dziś Michał ma 7 tygodnie i 2 dni
 
Ja w cyklu w którym zaszłam w ciążę tak świętowałam 50 urodziny mamy że sama wypiłam całe wino i jeszcze poprawiłam domową nalewką.
Mój mąż nigdy nie widział żebym tak piła 🤣
Wróciliśmy do domu i były przytulanki dziś Michał ma 7 tygodnie i 2 dni
I z przytulania zaszłaś w ciążę?
 
reklama
Do góry