reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zanik gaworzenia.

Jak już raz się wyprowadzała, to i tak nie weźmie tego na poważnie znowu. Chyba że wyprowadzi się tak naprawdę.

Serio zamknąć drzwi i nie otwierać. Ja zawsze jestem za dyplomatycznym rozwiązaniem, ale to jakiś kosmos. Każdy ma jakiś charakter, ale tutaj to jakaś toksyczna sytuacja.
No ja bym się wyprowadzila raz na zawsze. Z perspektywą rozstania, jeżeli sie nie ogarnie.

Mąż powinien murem stac za zoną i nie pozwolić na takie zachowanie rodziców.
 
reklama
Ehhh dziewczyny.... różnie to bywa. Wiem, że sama sobie nie poradzę... Czasami bywa lepiej, czasami gorzej. Wiem, że jeśli się wyprowadzę to raczej mąż nie pójdzie za mną.
 
Ehhh dziewczyny.... różnie to bywa. Wiem, że sama sobie nie poradzę... Czasami bywa lepiej, czasami gorzej. Wiem, że jeśli się wyprowadzę to raczej mąż nie pójdzie za mną.
Nie radzę, bo Was nie znam. No ale naprawdę mi bardzo przykro, że tak jest.
 
Ehhh dziewczyny.... różnie to bywa. Wiem, że sama sobie nie poradzę... Czasami bywa lepiej, czasami gorzej. Wiem, że jeśli się wyprowadzę to raczej mąż nie pójdzie za mną.
To jest sens być tak z braku laku z mężem, ktory nie stanie za Tobą i jego rodziną, ktora Ci kompletnie nie pomaga?

Potem będzie tylko coraz gorzej. Przykro mi.
 
To jest sens być tak z braku laku z mężem, ktory nie stanie za Tobą i jego rodziną, ktora Ci kompletnie nie pomaga?

Potem będzie tylko coraz gorzej. Przykro mi.
Wiem... To jest coś takiego, że liczę, że w końcu sam przejrzy na oczy i zobaczy, że coś jest nie halo. Ale jeśli ktoś się w takim czymś wychował to może być ciężko.
 
nie znam żadnego faceta, który by przejrzał na oczy, niestety :(
Ja też nie. Co najwyżej zostają dobrzy rozwodnicy, których żona puściła kantem, ale żeby ktoś się zorientował co robi i się zmienił na zawsze to nie słyszałam.

Autorce polecam książkę "Nie zależy mu na tobie" ("He's just not that into you"). Ja żałuję, że mi tego nikt w podstawówce nie pokazał...
 
reklama
Ja właśnie znam. Ogólnie jest dobry dla mnie i dziecka jednak jak zaczynamy temat tesciow to ciężko bywa....
ja absolutnie nie neguję tego, że jest zły dla Was. Jednak teraz to Wy jesteście jego najbliższą rodzina i powinien stać za Tobą murem. Niektórzy też potrzebują kubła zimnej wody, żeby się otrząsnąć. Pomyśl o sobie, o przyszłości!
Ja na Twoim miejscu uciekłabym do rodziców i nie wracała - postawiła ultimatum, albo wynajmiecie mieszkacie (czy kupicie) albo zostajesz u swoich rodziców, bo tam nikt Cie nie poniża. Może akurat zadziała? :)
 
Do góry