reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupy

Wczoraj dostalam nosidelko dla swojej malej. Uwazam, ze to nie jest wcale glupi pomysl, bo dzisiaj w sklepie widzialam faceta, ktory z bobaskiem na piersi sobie zakupy robil, bez problemu, bo raczki wolne. tak wiec na jakies krotkie wypady to jest dobra rzecz:-):-D
To powiem wam jaka tu teraz jest moda, prawie wszytskie mamy kupuja teraz takie kolorowe ochraniacze na miejsce gdzie wsadza sie dzieciaczka w wozku sklepowym. dziecko nie ma kontaktu z samym wozkiem tylko z takim ochraniaczem i teraz coraz czesciej widze w super-marketach takie ochraniacze. jestem ciekawa kiedy to bedzie w Polsce a moze juz jest?:laugh2:
 
reklama
coraz czesciej widze w super-marketach takie ochraniacze. jestem ciekawa kiedy to bedzie w Polsce a moze juz jest?:laugh2:

Nawet ja ze schizą na p-cie nie dotykania niczego co dotykali obcy (klamki, uchwyty, publiczne toalety i wieele wieele innych) nie sądzę, by kosz w którym dziecko ma kontakt tylko ze swoim lub koszykowym fotelikiem był taakim zagrożeniem, skoro nie dotyka niczego rączkami tylko ubraniem ewentualnie. Tym bardziej duże dziecko, które w koszu siedzi tyłkiem, nie obmacując i nie liżąc jego boków ani tym bardziej - fuj - rączki. Jak dla mnie kolejny wymysł i u nas nie widziałam. (Dokładne mycie rąk po powrocie do domu i jak się da/trzeba poza domem też -to chyba dość.)
Ale Amerykanie znani z miłości własnej, wtórnego analfabetyzmu, prostactwa itd lubią wymyślać cuda, uważając przy tym oczywiście że wielka Ameryka jest bossska a reszta świata to średniowieczny zaścianek. Co niestety udziela się wielu emigrantom - syndrom przesiedleńca często obejmuje nagłe zapominanie języka rodzimego (po np miesiącu pobytu) i lekceważące innych, napuszone mówienie "a u nas" :tak: (jak mój szwagier po aż 2 wizytach tam na łączne kilka miesięcy pobytu). W końcu w każdym amerykańskim filmie katastroficznym dzielni i supermeńscy panowie radzą sobie z każdym zagrożeniem, od asteroidy po kataklizmy naturalne i inne dopusty boże, choćby i rodem z apokalipsy. Ot dziedziczna cecha narodowa naturalnych i naturalizowanych Amerykańców.

Edit. Zapomniałam... (a chyba jeszcze nie pytałam) - czy któraś z młodych mam ma doświadczenie z wkładkami laktacyjnymi wielokrotnego użytku? Bo przy synach używałam wyłącznie jednorazowych (i miałam wobec nich dość konkretne wymagania), a teraz mimo że znów zaopatrzyłam się w jednorazowe zastanawiam się, czy by na próbę nie kupić również takich do prania, zestaw aventu chyba. Ktoś zna?
 
Ostatnia edycja:
Kasiek no cóż...ani w Pl ani tutaj w Uk nie spotkałam się jeszcze z takimi ochraniaczami, ale zapewne szybko ta moda dotrze i tu na Wyspy. Jak dla mnie to dobra rzecz! W końcu dziecko zawsze musi wszystkiego dotknąc i spróbować a taki ochraniacz super sprawa tym bardziej, ze na każdym kroku czają się przeróżne zarazki i świństwa.
 
Ale na co się taki ochraniacz zakłada? Chyba najprościej byłoby na dziecko, żeby je odseparować maksymalnie ;-)
A serio -może to i jest funkcjonalne jeśli inaczej nie można kontrolować rąk dziecka. Chociaż sceptycznie podchodzę do akurat tego wynalazku. No i obowiązek prania po każdym użyciu - a fuj, obce zarazki do domu przynosić.
 
Przenosi, dlatego się je bez przerwy zmienia i pierze ;) (no nie koniecznie ze względu na zarazki tylko).
Każdy robi jak uważa, moje dziecko nie będzie miało opcji dotykania/smakowania koszyka (bo jak? chyba że wrzucone w zakupy), dwoje starszych też udawało mi się kontrolować (a ręce myją co chwilę, gdziekolwiek by byli) więc dla mnie to zbędny wymysł.
 
Saly mi te wózki dobrze sie prowadzą, tyle że mój jest ciężki, ale te sprężyny no miodzio, nosić go nie będę najwyżej. Mam ci parę zdjęć.

Tu pajacyk rozm 56 (z Biedronki) w tym nosidełku (ona ma jeszcze zapinane przykrycie, tak ze wychodzi taki śpiworek tylko zdjęłam do zdjęcia):
img1405bk1.jpg


A tu ten pajacyk w samej gondolce, jest spora jak widać:
img1406qk5.jpg

Ps. tam co jest żółte w nóżkach co się błyszczy to nie do dołu składa w spacerówce, tak żeby nóżki mogły swobodnie zwisać, otoczone jest taką jakby grubą folią żeby się nie brudziło

A tu masz wózek ze mną, bo tez jesteś chyba z niższych dziewczyn (ja mam 162cm)
img1416bx6.jpg


img1411rg2.jpg



Ps jak coś jeszcze chcesz to śmiało pytaj, chętnie rozwieję Twoje wątpliwości
 
Przepraszam za posta pod postem, ale chciałabym zapytać co muszę kupić w aptece, tzn jakie rzeczy do pielęgnacji noworodka i siebie, jakie podkłady ginekologiczne itp, chcę zrobić listę i pójść kupić
 
ona mika ja kupiłam dla małego kosmetyki z nivei, mleczko do kąpieli, oliwke, krem przeciw odparzeniom, puder, chusteczki soft, dla siebie jak narazie podkłady poporodowe bella, jednorazowe majtki, tantum rosa,
 
reklama
A propos pudrów, to mówiłyście żeby nie używać bo są złe, ale ja chyba kupię, bo mama mi spokoju nie da.
A jak ta lewatywa się nazywa co samemu się ją aplikuje??
 
Do góry