reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zakupy styczniówek 2009

Merylion ja sobie takie dorabiam do mojego łożeczka ale postaram sie jak najmniej je uzywać zeby nie okazało się ze dziecko zasypia tylko wtedy gdy je bujasz.. moja uczennica opowiadała mi o swoim bratanku który jak do nej przychodził to dziadki musiały go w kocu bujać zeby zasnął...:-)

Co do kołysania to masz rację ale z tego co mi moja wiedza biologa mówi to kołysanie ale w ramuinach mamusi stymuluje rozwój układu nerwowego i emocjonalnośc niemowląt
 
reklama
Madzia_33 masz rację, ja tez boję sie tego by dzidziuś nie przyzwyczaił się za bardzo do bujania. Wszystko musi mieć umiar!!! W sumie to i noszenia na rękach nie jest takie super, bo dzidzia się przyzwyczaja i czasem cięzko ją oduczyć. Moja koleżanka przerabiała to i nie dawała już rady bo córka ciągle tylko chciała na ręce do 4 roku życia. Ale tam też była inna sytuacja, koleżanka miała depresję poporodową i dopiero po ok miesiącu zaczęla w pełni zajmować sie córką, i jak ja już wzięła w ramiona to nie wypuszczała 24h, no i mała się przyzwyczaiła.
 
Daltego warto się zastanowić nad chustą :) Maluszek może być przy mamie i jednocześnie ręce są wolne a i kręgosłup nie tak obciążony jak przy noszeniu na rękach :tak:
Polecam też spanie z maluszkiem, bardzo wygodne przy nocnym karmieniu piersią (ja podawałam pierś niemal nie wybudzając się i po chwili znów spałam). I własnym przykładem mogę potwierdzić, że dzieci noszone w chuście i śpiące z mamą wcale nie domagają się tego aż do przedszkola. Wręcz przeciwnie, mają zaspokojoną potrzebę bliskości i szybciej dążą do samodzielności.
Mój synek zasypiał ze mną w łóżku do 10 m-ca życia, wówczas w kilka dni nauczyłam go samodzielnego zasypiania w łóżeczku i odzyskałam wolne wieczory;-) Nadal jednak lądował u nas w łóżku w środku nocy, gdy budził się na cyca. Przestał budzić się w nocy na jedzenie (a więc jednocześnie zaczął przesypiać całe nocki w swoim łożeczku) w wieku 14 miesięcy. Nigdy nie miałam problemów z noszeniem czy bujaniem dziecka godzinami, z wielogodzinnym płaczem przed zaśnięciem, o jakich to przypadkach cztam na necie, na forach rówieśniczych. Synek całkowicie samodzielnie zasypia zarówno w dzień na drzemkę jak i w nocy.
Z noszenia, w chuście jak i na rękach, oraz z wózka syn zrezygnował sam z siebie w okolicy roczku, jak tylko nauczył się sprawnie chodzić. Co tylko potwierdza to, co napisałam wyżej.

:tak:
 
Ostatnia edycja:
Leika - nie wszystkie dzieci są tak grzeczne i posłuszne :sorry2: ale można spróbować, warto próbować niż siedzieć z głowa między kolanami i ryczeć :tak: bo znowu moja kuzynka jak była mała na początku też spała przy mamie, a jak próbowano ją kłaść do swojego łóżeczka to nie dało rady - płacz, histeria ... więc wydaje mi się, że to jednak w dużej mierze od dziecka zależy ;-)
 
Moja Julka była karmiona do 2,5 roku i to wiażało sie ztym ze zasypiała przy cycku wiec musiałam sie z nią kłaśc,, W nocy przychodzi do dzisiaj i pierwsze co robi to łapie za cycusia.. Nie zasypia wieczorem sama.. Lezymy razem czytam jej bajeczke a potem musze ja przytulać a ona mnie całuje ..i tak zasypa... czasami szybko ale czasami ja juz spie a julka wpła tate zeby zaniósł mame do jej łócha:-)

Smiejemy się ze bedziemy spać w czwórkę:-)
 
mamjakty - wiadomo, że wiele zależy od dziecka, ale czasem mi się włos na głowie jeży, jak czytam o mamach, które chcą nauczyć miesięczne niemowlę samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Przecież taki maluszek potrzebuje przede wszystkim ciepła i bliskości mamy... Odłożony do łóżeczka płacze bo się boi i czuje się porzucony... Wiadomo, że w końcu zaśnie, jak się już zmęczy płaczem, ale czy na pewno o taki efekt wychowawczy nam chodzi? Do mnie takie metody wychowawcze nigdy nie przemawiały.
 
moja siostra nauczyła swoją Maję zasypiania w ciemnym pokoju z butelka mleka. Na poczatku był ryk i płacz przez około tydzień, ale wiecie co, po tygodniu jak ją przetrzymali i się nie złamali to jak reką odjął - to niesamowita wygoda jak np. spotykamy sie u rodziców i możemy wieczorem normalnie pogadać bo siostra mówi do małej która ma 1,3 roku

- Majeczko, zaraz dostaniesz mleczko, położę cie do łózeczka a ty grzecznie zaśniesz

Po chwili gasi światło, wychodzi z pokoju i mówi "dobranoc" - i cisza, spokój, Majka zasypia sama i nie trzeba jej w ogóle usypiać :-)

też bym chciała znać tę metodę :D mała nawet jak się obudzi rano o 6 to nikogo nie budzi i bawi się sama jakimiś zabawkami i czeka aż ktoś wejdzie do jej pokoju i ją wyciągnie :blink:
 
Jejku ja muszę pomyśleć już o zakupach dla mnie samej bo nie mam ani szlafroka ani koszul nocnych a niedajboże coś mi się stanie niebawem to w powyciąganej koszulce na oddział wyskocze??Lipa!!

tt2004553fltt.gif

dev010prs__.png
 
No ja też sie rozglądam już za jakimś szlafroczkiem chyba z polaru sobie kupię.. a i nowa koszulka by sie przydała.. stara tam gdzieś jeszcze lezy z dziurami na karmienie.. jako zapas może być..

A co do ciuchów to ja miałam na wyjście te spodnie w których przyszłam i wcale nie były takie za małe hihi.. zresztą pamietam że już mi sie tak spieszyło do domu że gdyby mi kurtke mąż przywiózł samą to w piżamie tez bym do domu jechała :)

Klaudia011 a moja znajoma to specjalnie jechała do Was do Wadowic z Oświęcimia żeby rodzic.. powiedziała że tam super.. u nas Oświecim też nie cieszy sie dobra sławą.. ja będę rodzić w Pszczynie jak za pierwszym razem, byłam bardzo zadowolona... lekarz, położne bardzo fajne :)
 
reklama
Ja wychodziłam w spodniach w których chodze jescze teraz czyli faktycznie 5/6 miesiąc. najbardziej boje się o buty.. Wtedy przechodziłam w adidasach ale to był początek listopada..i było ciepło
 
Do góry