reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zakupy -dla nas i dla lutowych pociech

Aga ja nie wiedziałam, że Wy też sami nie mieszkacie :)
U nas jest tak, że mamy w domu 3 pokoje i poddasze, z tego jeden jest nasz, jeden teściowej, a trzeci taki biurowo - gościnny, my mamy wszystko w swoim pokoju, ciuchy nasze i dziecka, łóże małżeńskie, łóżeczko i kupę szafek, a teściowa ma w swoim pokoju ciuchy, w gościnnym, na poddaszu, w przedpokoju i w garażu (w tym są to same ciuchy z lat '80 i '90 mniejsze o nią o 3 rozmiary, bo teraz gruba się zrobiła i jakieś 40 par butów i torebek, które zbiera od 30 lat) i miała do mnie wielkie pretensje, że trzymałam suknię ślubną w gościnnym, bo nie miałam gdzie jej dać.
Jak sprzedałam sukienkę to ona potem opowiadała koleżankom przez telefon "Kaśka sprzedała suknię w końcu, i dobrze bo mi zawadzała w szafie".
No a my generalnie cały dzień siedzimy w swoim pokoju, mąż na poddasze chodzi czasem jeszcze grać na PS3, a teściowa cały dzień siedzi w kuchni, w salonie i w swoim pokoju.
 
reklama
I ja też nie mieszkam sama, tylko w bloku z rodzicami. Mamy swój pokoik niewielki (na zdjęciach go widać). Ale napewno będe starała się wziąć jakiś kredyt i sie wyprowadzić na swoje.
A co do kołyski to chyba mam do niej uraz bo to od teściowej:baffled::baffled: Jak na nią patrze to teściową widze!!!!!! Ale tak jak mówiłam...góra miesiąc dwa i wyjeżdzam z tym meblem. Po pierwsze jest ona dość wielka, nie jest taka delikatna tylko taki kozioł na wielkich nogach. I ciężka i jak zauważyła kasik niziutka. Ona nadaje się ale do wielkiego mieszkania. Potem wywioze ją do siostry o od niej wezmę łóżeczko zwykłe.
 
kraf - mnie kołyska też się podoba :) U mnie w rodzinie kiedyś była taka kołyska przechodnia. Pierwszy kuzyn jak się urodził dostał taką kołyskę, i każde następne dziecko w rodzinie miało ją w spadku. A że mam wielką rodzinę, to w połowie pokolenia "ktoś się nie bał i z..ł" ;-)
Teraz jestem druga w kolejce rodzinnej do potomstwa (kuzyn ma 2 letnią córeczkę) i wszyscy płaczą i użalają się nad stratą owej kołyski. Ja jej nie pamiętam, więc nie mam co żałować. Ale twoja mi się podoba. Jest taka "góralska" a moja rodzina właśnie z gór pochodzi, więc wyobrażam sobie, że wygląda tak jak ta nasza rodzinna :tak::-)
 
Nie zazdroszczę Wam mieszkania z rodzicami/teściami!
U nas byłoby masakra już w pierwszą wspólną noc ;-)
Nieee! Jak tylko pomyślę o nas i teściach pod jednym dachem..... aaaaaa! trzymajcie mnie! :errr::growl::oo2:
 
my puki co mieszkamy sami, ale w planach za kilka ladnych lat chcemy wybudowac dom, ktory wyglada jak jednorodzinny, a bedzie na dwie rodzinki. Tesciowa bedzie miala oddzielne mieszkanko, z oddzielnym wejsciem :D Narazie musimy sie sami ze sobą 'Dotrzec' :D
 
habcia masz racje, na poczatku warto troche pomieszkać samemu, żeby sie dotrzeć. My tez zaraz po slubie mieszkalismy sami. I choc mieszkanko było maluskie i płacilismy za nie duzo kasy to nie żałuję:-)
 
Nigdy z rodzicami i z teściami. Mimo że pomogli nam bardzo dużo bo przez jakiś czas mieszkaliśmy i tu i tu to nigdy więcej:-):-):-) My teraz wynajmujemy a moglibyśmy mieszkać np. z moimi rodzicami bo mają domek i cała góra jest wolna (3 pokoje kuchnia i łazieneczka) męża rodzice też mieszkają sami ale ja nie chce, Piotrek zresztą też nie. Na razie wynajmujemy ale też planujemy wziąć kredyt i mieć coś swojego. Każda rodzina powinna mieszkać osobna (nawet ta najbardziej kochajaca się) no chyba że się zdarzy przypadek że bedzie konieczność zaopiekowac się rodzicem ale to inna historia.
 
reklama
jezyk w zasadzie masz rację. najlepsze wyjscie to mieszkać samemu:tak:ale mnie perspektywa kredytu na 40 lat przeraza:szok: my bedziemy miec oddzielne miszkanie i odzielne wejście, więc moze nie bedzie tak źle. Nawet ogrzewanie własne montujemy. Moi rodzice z natury należa do nieupierdliwych:-) Zreszta babcia tuz obok przyda się zawsze:-D
 
Do góry