Ida, głównie trzeba ciasno zawinąć w kocyk, albo rożek, albo pieluchę np. flanelową (zależy czy jest ciepło czy zimno) - wtedy się dziecko fajnie szybko uspokaja.
A taki kokon to może sobie leżeć już potem nawet na wyrku 2x2 m ;-)
Ale to też zależy od dziecka, mój jakoś tak średnio lubił rożki - mniej więcej tydzień czy dwa był zawinięty a potem już wolał sobie machać swobodnie. Z drugiej strony znam kilkoro dzieci, które właśnie się uspokajały po zawinięciu i to w kilka sekund.
Ochraniacz fajna sprawa jak mały już się trochę przekręca, żeby się nie obijał o szczebelki, na początku to może lepiej żeby np. ciebie widział z tego łóżeczka?
Łózeczko mojego brzdąca to była pełna asceza na początku - miał tylko zawieszoną pozytywkę żeby mu grała melodyjki - poza tym sam materacyk i nic więcej.
A taki kokon to może sobie leżeć już potem nawet na wyrku 2x2 m ;-)
Ale to też zależy od dziecka, mój jakoś tak średnio lubił rożki - mniej więcej tydzień czy dwa był zawinięty a potem już wolał sobie machać swobodnie. Z drugiej strony znam kilkoro dzieci, które właśnie się uspokajały po zawinięciu i to w kilka sekund.
Ochraniacz fajna sprawa jak mały już się trochę przekręca, żeby się nie obijał o szczebelki, na początku to może lepiej żeby np. ciebie widział z tego łóżeczka?
Łózeczko mojego brzdąca to była pełna asceza na początku - miał tylko zawieszoną pozytywkę żeby mu grała melodyjki - poza tym sam materacyk i nic więcej.