Dziwne to troche dla mnie szczerze...Moze rozdzielicie sie na ta godzine i kazdy od serca cos kupi drugiej osobie? bo tak jak juz ci napisalam-ze ani buty,torebka czy portfel nie pasuja na takie swieto...raczej prezz ta godzine bym wolala zjesc obiad z mezem gdybym tak zadko sie widziala niz koniecznie miec prezent-zeby polechtac sobie cokolwiek....
obiadek dobry pomysl moze i zjemy, albo kolacje. tylko ze my przykladamy wage do pamiatek: kosci po kurczaku do koperty nie schwoam. a pierscionek ptzekaze corce i powiem ze na walentynki dostalam, tak jak ten na urodzenie synka, czy fred zegarek na slub ktory bedzie lizyl czas naszego szczescia
kazdy ma swoja metode!