reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ZAKUPOWE SZALEŃSTWO

reklama
Najmłodsza dziewusia w mojej grupie miała 6 latek i szła dopiero do szkoły - ale była dzielna, bo reszta od niej była starsza a ona taka kruszyna. Radziła sobie świetnie, ale ja bym się w życiu nie zdecydowała w tym wieku posłać dziecko na kolonie.
Przedział wiekowy był bardzo różny czasem 7 latki były najmłodsze, czasem 11-latki (zależało od turnusu)
 
ja bym się bała opieki nad cudzymi dziećmi, szczegolnie takim troche pokrzywdzonymi przez los...

to jednak jest grupa, i nie wiem, czy potrafiła bym kazdemu z osobna a zarazem wszystkim poswiecic tyle uwagi ile wymagaja...

co innego klasa w szkole, gdzie ten okres przebywania jest dłuższy w czasie... ale taka kolonia...
 
Może gdybym jechała ze zwykłego biura podróży to bym się bała. Ale tutaj wiedziałam, że nie jestem sama, że mam wsparcie innych wychowawczyń (przynajmniej części) i kierownictwa i że najważniejsze są dzieci, a nie dobry nastrój wychowawców. Zazwyczaj po nocach się mało spało bo po uśnięciu dzieci omawialiśmy plany na kolejne dni, wymyślaliśmy konkursy itp. I jakoś nigdy nic złego się nie stało, może właśnie dlatego, że było tak jak być powinno na każdych koloniach.
 
jak ja jeździłam na kolonie, to moi wychowcy po nocach chlali i ciurlali sie... czasami niekoniecznie w pokojach... :)
 
Taa ja chyba na podobne kolonie jako dziecko jeździłam. ;)
U nas (znaczy tam gdzie jako wychowawczyni) pod tym względem bryndza była - mało facetów, a jak już to z żonami przyjeżdzali.
Ale nudno to nie było - jakoś taką dziką frajdę zawsze na tych koloniach miałam (może to zależało od towarzystwa- w miłym gronie nigdy nie jest nudno)
 
reklama
rodzice przyjechali w odwiedziny i dowiedzieli sie, że to podczas szykowania balonow na dyskotekę...
.... a że my po 10 lat miałyśmy, to ***** wiedziałyśmy co to jest... i sie nie wychylałyśmy...
dopiero po 2 latach jak sie spotkałyśmy na innych koloniach, to temat wrócił... ;)
 
Do góry