reklama
wiesz co efunia nie wiem... ale myślę, ze tak. kolezanka mi doradzała. ostatecznie to nie fortuna, a jak sie nie sprawdzi dla mnie to zawsze sprzedam. ona w srodku ma takie małe kuleczki - nie gąbkę i nie szmatki, przez co jest bardzo plastyczna. z tego samego mam poduszkę poporodową do siadania. dostałam od kolezanki i nie musze kupować sobie kólka ratunkowego ;D
Poduchę do karmienia mam dostać w prezencie od swojej szkoły rodzenia.
Tylko nie wiem jak będzie wyglądać. Ale nawet w wyprawce do szpitala uprzedzają żeby zabrać jasiek lub właśnie taką poduchę.
Więc chyba się sprawdzają.
Tylko nie wiem jak będzie wyglądać. Ale nawet w wyprawce do szpitala uprzedzają żeby zabrać jasiek lub właśnie taką poduchę.
Więc chyba się sprawdzają.
A
Anja26
Gość
Moja bratowa mowi ze ta poduszka jest super, takze ja tez taka dostalam.
magdusiek
Październikowa Mama 2005
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2005
- Postów
- 10 272
Orzech - ja się nawet nie martwię na zapas, wierzę, że damy rade. Wiem, ze często robią kłopot jeśli nic nie stoi na przeszkodzie do zawarcia małżeństwa w kościele, jesli byłabym rozwódką to by stało, a u nas nie stoi - bo można wziąć ślub, w którym jedna strona wierzy,a druga nie. Ale tak jak napisałam, ja póki co się nie martwię, wierzę, że mamy szczęście w życiu i że wszystko się dobrze układa, więc czemu miałoby się nie ułożyć. Ja w ogóle optymistką jestem niepoprawną i wyznaję zasadę - jakoś to będzie
Ina07 - no coś Ty , w ogóle nie mam zamiaru Go ukrywać, On jest cudownym człowiekiem i szybciej siebie ukryję
A tak w ogóle to zastanawialiśmy się keidyś co poradziłby mądry ksiądz - jesteśmy szczęsliwi, szanujemy się, kochamy, ale nie mamy ślubu. czy w związku z tym powinniśmy się rozstać i być nieszczęśliwymi ludźmi bez siebie czy też szczęsliwie żyć w grzechu? Biorąc pod uwagę, że ślubu nie chcemy...
Ina07 - no coś Ty , w ogóle nie mam zamiaru Go ukrywać, On jest cudownym człowiekiem i szybciej siebie ukryję
A tak w ogóle to zastanawialiśmy się keidyś co poradziłby mądry ksiądz - jesteśmy szczęsliwi, szanujemy się, kochamy, ale nie mamy ślubu. czy w związku z tym powinniśmy się rozstać i być nieszczęśliwymi ludźmi bez siebie czy też szczęsliwie żyć w grzechu? Biorąc pod uwagę, że ślubu nie chcemy...
magdusiek
Październikowa Mama 2005
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2005
- Postów
- 10 272
Co do poduszki do karmienia - ja myślę, że powinna się przydać. Na zajęciach o laktacj gdy ćwiczyliśmy różne pozycje,w których wygodnie jest karmić dziecko to te z poduszkami były najwygodniejsze. Położna mówiła, że nawet jasiek czy wałek warto podłożyć. Więc uważam, żew to dobry zakup.
A smoczki odradzali..... nie wiem, dzieci znajomych faktycznie smoczków nie miały, ale to były wybitnie grzeczne i ciche dzieci... a jakie będa nasze - wierzę, że też grzeczne ;D Ja mam jakiś jeden uspokajacz z gazety, nuk chyba. Póki co nie będę kupowała kolejnych, poczekam. Smoczek łatwiej dokupić
A smoczki odradzali..... nie wiem, dzieci znajomych faktycznie smoczków nie miały, ale to były wybitnie grzeczne i ciche dzieci... a jakie będa nasze - wierzę, że też grzeczne ;D Ja mam jakiś jeden uspokajacz z gazety, nuk chyba. Póki co nie będę kupowała kolejnych, poczekam. Smoczek łatwiej dokupić
magdusiek
Październikowa Mama 2005
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2005
- Postów
- 10 272
lindsay pisze:Magdusiek nie martw sie na zapas tylko szukaj fanego ksiedza, albo zakonnikow najlepiej Franciszkanow.
Lindsay, no własnie, też słyszałam, że Franciszkanie mądrzy są. U mnie w pracy sporo osób miało ten problem... jedna koleżanka chrzciła córkę w ośrodku zamkniętym, w którym zajęcia prowadził mądry ksiądz - nie pozwolili jej ochrzcić dziecka, bo mąz był rozwodnikiem - a co dziecko winne, że ma takiego tatę? My zresztą nie zakładamy, że nigdy ślubu nie weźmiemy, ale póki co zbyt wiele osób nas namawiało, żeby nam się ten pomysł podobał.... Niestety nadmienię, że to moja rodzina namawia, bardzo ich kocham, ale nie lubię jak starają się żyć za mnie... i nie są w stanie zrozumieć, że ja jestem szczesliwa bez ślubu.
ja wiem, ze tam gdzie ksieza, zakonnicy pracują wśrdo ludzi zupełnie inaczej sie zachowują w takich sytuacjach. choć powiem Wam , ze ja mam ksiedza w parafii, ktory tez lubi ludzi, a nie traktuje jak zło konieczne.
co do ślubu to trzeba tak zyć, zeby było dobrze miedzy Wami. czy ślub coś zmieni? czy przez to bedziecie sie bardziej kochac czy szanować ? nie sadzę. papier nie da Ci gwarancji szczescia małżeńskiego.
co do ślubu to trzeba tak zyć, zeby było dobrze miedzy Wami. czy ślub coś zmieni? czy przez to bedziecie sie bardziej kochac czy szanować ? nie sadzę. papier nie da Ci gwarancji szczescia małżeńskiego.
reklama
Podziel się: