reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zakaz jedzenia w dniu porodu. Jak było w twoim przypadku?

reklama
To ja, mimo że poród też wywoływany i szło słabo bo ponad 48h, to nie ominęli mi żadnego posiłku, oprócz obiadu w trakcie porodu, ale wtedy nie myślałam o jedzeniu.
Urodziłam ok godz. 18 i mi zostawiły kolację, podali na sali poporodowej.
A nade mną też wisiała cesarka, bo w dzień porodu na obchodzie z rana lekarz powiedział że to się raczej skończy CC.
Moja Droga, ja tam byłam zmuszona rodzić, bo cukrzyca, a posiłki, które mi dawali sprawiały, że cukier mi skakał jak szalony i robiło mi się słabo. Także naprawdę nie wiem czy lepiej tam jeść czy nie jeść. Słyszałam cudowne opinie o ich posiłkach, ale patrząc na to co ja dostawałam, to nie wiem co ludzie w domu jedzą jeśli pojawiały się określenia "spa na Polnej" 🙄
 
Moja Droga, ja tam byłam zmuszona rodzić, bo cukrzyca, a posiłki, które mi dawali sprawiały, że cukier mi skakał jak szalony i robiło mi się słabo. Także naprawdę nie wiem czy lepiej tam jeść czy nie jeść. Słyszałam cudowne opinie o ich posiłkach, ale patrząc na to co ja dostawałam, to nie wiem co ludzie w domu jedzą jeśli pojawiały się określenia "spa na Polnej" 🙄
Jak leżałam tam bez cukrzycy to faktycznie były dobre posiłki

Teraz rodziłam z cukrzycą to dieta już uboższa ale nadal smaczna 🙂
 

Załączniki

  • Screenshot_20230823-135827.png
    Screenshot_20230823-135827.png
    553 KB · Wyświetleń: 66
  • Screenshot_20230823-135831.png
    Screenshot_20230823-135831.png
    615,7 KB · Wyświetleń: 65
  • Screenshot_20230823-135837.png
    Screenshot_20230823-135837.png
    591,4 KB · Wyświetleń: 66
  • Screenshot_20230823-135843.png
    Screenshot_20230823-135843.png
    623,2 KB · Wyświetleń: 65
  • Screenshot_20230823-135846.png
    Screenshot_20230823-135846.png
    574,3 KB · Wyświetleń: 61
Zwracałam podczas cesarskiego cięcia gdzie byłam na czczo jakieś 15h.
Zwracałam też podczas porodu naturalnego przy którym na czczo nie byłam.

To jest bzdura i nie ma związku. Rozumiem, że jak ktoś ma wypadek i trzeba go pilnie operować, jest nieprzytomny to czekamy może umrze, ale co tam, nie wiemy przecież czy jadł?

Edit. Dodam, że rozmawiałam potem o tym z lekarzem, położną i anestezjolożką i według nich po prostu tak reaguje na znieczulenie, a nie na to czy jadłam czy nie
No nieeeee, Ja yez kiedyś po znieczuleniu do zabiegu zwracałam a byłam na czczo.i podczas pierwszego porodu mi też było niedobrze, a byłam po śniadaniu;) Myślę że w razie nagłego wypadku albo nagłego cx " z podworka" to co innego, wiadomo ze ratuja zycie natychmiast. Jak się jest na wywolaniu to po prostu chcą żeby się było na czczo, napisałam co mi lekarz powiedział.
 
No nieeeee, Ja yez kiedyś po znieczuleniu do zabiegu zwracałam a byłam na czczo.i podczas pierwszego porodu mi też było niedobrze, a byłam po śniadaniu;) Myślę że w razie nagłego wypadku albo nagłego cx " z podworka" to co innego, wiadomo ze ratuja zycie natychmiast. Jak się jest na wywolaniu to po prostu chcą żeby się było na czczo, napisałam co mi lekarz powiedział.
W sensie masz rację, to czy się wymiotuje zależy od reakcji na znieczulenie
 
To ja, mimo że poród też wywoływany i szło słabo bo ponad 48h, to nie ominęli mi żadnego posiłku, oprócz obiadu w trakcie porodu, ale wtedy nie myślałam o jedzeniu.
Urodziłam ok godz. 18 i mi zostawiły kolację, podali na sali poporodowej.
A nade mną też wisiała cesarka, bo w dzień porodu na obchodzie z rana lekarz powiedział że to się raczej skończy CC.
To ja popijałam wodę i mogłam lizać lizaka lub landrynkę;)
 
No nieeeee, Ja yez kiedyś po znieczuleniu do zabiegu zwracałam a byłam na czczo.i podczas pierwszego porodu mi też było niedobrze, a byłam po śniadaniu;) Myślę że w razie nagłego wypadku albo nagłego cx " z podworka" to co innego, wiadomo ze ratuja zycie natychmiast. Jak się jest na wywolaniu to po prostu chcą żeby się było na czczo, napisałam co mi lekarz powiedział.

No tylko, że to niezgodne z prawami pacjenta. Zawsze poród może się skończyć cesarskim cięciem.
Ja jadłam podczas sn mimo, że był to vbac więc ryzyko kolejnego cięcia chyba nawet większe niż wywołaniu
 
Lekarz powie wszystko, co chce, bo rzadko zdarza się pacjent, który zna się na leczeniu i jednocześnie potrafi odpyskować. A prawda jest taka, że za granicą kobiety jedzą normalnie, wręcz są namawiane do jedzenia, bo dla myślącej osoby bez skłonności sadystycznych logiczne jest, że przy tak wielkim wysiłku dla organizmu jedzenie to podstawa. I nie kleiki, rozgotowane papki z warzyw czy suchy chleb z kiełbasą krakowską i pomidorem z tektury, a porządny, wysokowartościowy posiłek. U nas nie ma pieniędzy na jedzenie, więc rzuca się ludziom ochłapy i wmawia, że to konieczne.
 
Lekarz powie wszystko, co chce, bo rzadko zdarza się pacjent, który zna się na leczeniu i jednocześnie potrafi odpyskować. A prawda jest taka, że za granicą kobiety jedzą normalnie, wręcz są namawiane do jedzenia, bo dla myślącej osoby bez skłonności sadystycznych logiczne jest, że przy tak wielkim wysiłku dla organizmu jedzenie to podstawa. I nie kleiki, rozgotowane papki z warzyw czy suchy chleb z kiełbasą krakowską i pomidorem z tektury, a porządny, wysokowartościowy posiłek. U nas nie ma pieniędzy na jedzenie, więc rzuca się ludziom ochłapy i wmawia, że to konieczne.
Dokładnie. Podobnie jest z nacięciem krocza. Teraz może świadomość kobiet rośnie i niektóre wiedzą, że rutynowe nacięcie bo np. Pierworódka to bzdura. Ale inne nadal w to wierzą 🤷
 
reklama
Dokładnie. Podobnie jest z nacięciem krocza. Teraz może świadomość kobiet rośnie i niektóre wiedzą, że rutynowe nacięcie bo np. Pierworódka to bzdura. Ale inne nadal w to wierzą 🤷
To się wszystko sprowadza do tego, że w Polsce kobieta nic nie znaczy. Jej życie, zdrowie, komfort psychiczny, zadowolenie z własnego ciała. Ma jakoś podatnika urodzić, a czy będzie poszarpana, pocięta czy psychicznie uszkodzona to już trudno.
 
Do góry