A my ślub mieliśmy... uwaga... o 18 !!! :-) Mieliśmy mieć o 17 ale tak wyszło że babka w biurze źle wpisała i ktoś nam tą godzinę zgarnął sprzed nosa. Najpierw byłam trochę wkurzona że tak późno, ale czym było bliżej ślubu tym bardziej mi się ta godzina podobała i nie żałuję że tak wyszo. Było dużo czasu się przygotować, goście mogli sobie spokojnie dojechać tego samego dnia (a więszkość była z dosyć daleka), nie było już aż tak bardzo gorąco, a dni w czerwcu i tak są już długie więc było ok :-) I zabawa też trwała do białego rana więc moim zdaniem nie ma reguły o której godzinie najlepiej ślubować, ważne żebyśmy były zadowolone.
pysia co do matki to ja bym po prostu odbierała od niej tylko co któryś telefon (gdybym miała taką sytuację jak Ty) i bym się nie tłumaczyła dlaczego nie odbieram itp. I nie miałabym zamiaru się jej tłumaczyć co gotowałam, kiedy, a dlaczego akurat to itp. A charaktery chyba mamy podobne, tzn twarde, więc raczej dasz sobie z tym radę
Ale ja całe szczęście na prawdę rodziców mam swietnych i dogaduje sie z nimi bez zarzutu, chętnie gadam z mamą przez telefon (no i na żywo też) i nawet sama do niej dzwonię jak np nie umiem czegoś ugoptować i ona mi tłumaczy przez telefon wszystko po kolei. Ale sama z siebie się nie narzuca, nie kieruje mi żyuciem bo wie że dajemy sobie radę, a jak potrzebujemy pomocy to sami prosimy. I może Twoja mtka też się w końcu nauczy że nie masz już 15 lat i że trzeba dać wolną rękę.
A tak odnośnie alkoholu na wesele to my też mieliśmy go bardzooo dużo i jeszcze 1,5 kartona nam zostało... trzymamy jak się maluszek urodzi bo niby na chrzciny i na pierwszą rocznicę ślubu trzeba mieć :-)
mandrzejczuk szkoda że ta wstrętna @ przyszła, ale nie mów tak że pewni dlatego że nie zasługujesz na bycie mamą... bo każda z nas na to zasługuje tylko jednej jest to szybko dane a innej niestety później. Ale co do tych badań to też bym się upierała żeby jednak lekarz na te konkretne badania dał skierowanie, lepiej sprawdzić co jest nie tak. A może spytaj go o monitoring cyklu, bo może mimo wszystko nie masz owulacji wtedy kiedy czujesz że niby jest... A z innych badań to warto zrobić hormonalne czy np tarczycy niem masz itp. A męża to też powinien ginekolog skierować do odpowiedniej przychodni na badania. Mojej siostry mąż (teraz już były...ale to akurat mniej ważne) miał takie badania i wiem że to krótko nie trwa...tzn co jakiś czas trzeba powtarzać. Najpierw badali nasienie później jakieś leki bral, późneij znowu badanie itp, no i starania były tylko w określonych dniach bo to niby wtedy też jest ważne. Ale nie wiem dokładnie bo akurat mnie to nigdy nie dotyczyło i nie umiem Ci dokładnie pomóc.
Ale może poczytaj trochę o tym na necie, po co takie badanie jest, kiedy się je robi itp. Znalazłam dwa takie linki ... może się przydadzą.
BADANIE NASIENIA
Badanie jakości nasienia (spermiogram) | Serwis świadomych rodziców radosnych dzieci
Ale tak z drugiej strony
mandrzejczuk może warto jednak wrzucić na luz, ale tak na prawdę, zupełnie bez żadnego myślenia o dziecku i róbcie to kiedy Wam się tylko podoba i nie czekaj na okres... tzn nie myśl kiedy ma być, nie licz cyklu itp i może wtedy się uda. Bo na prawdę nie wiem co innego Ci polecić, bo rozumiem że chęć posiadania maluszka jest ogromna, ten nasz instynkt macierzyński jest nie do pokonania... wiem sama po sobie i wcale się nie dziwię że jesteś wkurzona, smutna itp. Ale na prawdę zopbaczysz... w końcu się uda (wiem że wciąż to powtarzam ale trzeba być optymistką). I nie myśl więcej tak że nie będziesz mamą!!! Bo to nieprawda!!!! A co do tych małolat o których pisałaś to niestety zwykle tak jest że te co nie chcą dzieci mają a te co chcą to mają problemy. Ale powiem Ci tylko tyle że normalnie żal mi tych pustych dziewczyn i ich dzieci, a zazdrościć im nie ma czego... chyba że głupoty. I lepiej poczekać na maluszka trochę dłużej ale mieć pewność że będzie planowane, kochane i że bedzie mieć dwoje rodziców, a nie np 15 letnią matkę i ojca narkomana, pijaka czy cokolwiek innego.