Witam serdecznie!
Znalazłam dosłownie chwilkę, żeby zapytać Was o dręczące mnie objawy. Od razu przyznaję się, że nie przeglądałam forum, bo niestety w tym momencie nie mam na to ani chwili czasu.
A więc - brałam Yasmin przez około 1,5 roku. Niestety zaczęłam się BARDZO źle czuć (piekielnie mocne nudności, które budziły mnie nawet w nocy, stałam się nie do zniesienia, agresywna i inne). Przypisuję te objawy właśnie tabletkom anty, ponieważ kiedy przestałam je brać wszystko ucichło. Odstawiłam je już w akcie desperacji gdzieś około 7 tabletki z opakowania, bo nie dawałam już rady. Robiąc tę głupotę (praktycznie, gdyż teoretycznie w ulotce pisze, że Yasmin odstawić można w dowolnym momencie) zgłupiałam z liczeniem cyklu, o ile można pierwszy miesiąc po ostawieniu jakkolwiek obliczyć. Rozchodzi się głównie o to, że mój luby w całej tej euforii zapomniał o tym, że nie biorę już tabletek i wiadomo jak to się skończyło. Tego samego dnia zauważyłam płodny śluz. I tutaj pojawia się moje pytanie. Dzisiaj trzeci dzień krwawię. Mniej niż przy normalnym okresie, czy krwawieniu z odstawienia. Tempka w pochwie 37,3. W dniu, w którym pojawiło się plamienie niemiłosiernie piekły mnie sutki. Dochodzą też inne objawy, które mogłyby świadczyć o ciąży, jednak wcale nie muszą. Wiem, że mogą one być spowodowane odstawieniem tabletek, ale czy istnieje prawdopodobieństwo, że to krwawienie to krwawienie implantacyjne? Czy zawsze jest skąpe, czy zdarza się na tyle obfite, że można pomylić je ze skąpą miesiączką? Nie ukrywam, że byłoby to nieplanowane, nie mniej jednak BARDZO bym się cieszyła, bo bardzo chciałabym mieć dzidziusia.. W głębi duszy wierzę, że uda się teraz lub w przyszłym miesiącu, bo jeśli nie to będę musiała to odłożyć na bardzo długo, a już dobrych parę lat potrzeba posiadania swojego maleństwa mnie nie opuszcza, a odstawienie tabletek z powodu złego samopoczucia tylko dało mi bodziec, żeby spróbować.. Dodam, że wszystko miało miejsce 25. października.
Pozdrawiam i dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi i wszelką pomoc