reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

zagrożona ciąża w UK...

Jednak pamietac trzeba o tym ze w wiekszosci przypadkow, jesli nienarodzone dziecko ma umrzec to umrze i lekarze niewiele moga zrobic.!
A jak ktoś jest chory na raka i ma umrze c to tez umrze....więc po co go leczyć:wściekła/y::confused:
Nikt nie jest w stanie zagwarantowac życia i smierci.....ale lekarze są po to, żeby pomagać
 
reklama
Dokładnie :tak: Nikt nie zagwarantuje, że te ciąże, które były podtrzymywane farmakologicznie lub za pomocą "leżenia plackiem" zostałyby donoszone bez tego :confused:

A problem w UK polega na tym, że dla nich ciąża poniżej 12tc nie istnieje i nawet nie próbują pomóc w razie plamienia itp

A co z kobietami, które ronią jedną ciążę za drugą? Często z powodu zbyt niskiego prg? Powiedzą im, że trudno i nie jest im pisane bycie mamami? :no:
 
Nie rozumiem tego podejscia w UK. Ja w pierwszej ciązy zaczełam plamić w 7 tygodniu i pojechałam do szpitala. Trzymali mnie tydzień i podawali leki hormonalne żeby utrzymać ciążę, a potem brałam leki na podtrzymanie do końca pierwszego trymestu i mam śliczną i zdrową córcię. Teraz chodzę do tej samej lekarki i od razu mi dała leki na podtrzymanie, żeby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniej ciązy i jest wszystko ok.
 
A co z kobietami, które ronią jedną ciążę za drugą? Często z powodu zbyt niskiego prg? Powiedzą im, że trudno i nie jest im pisane bycie mamami? :no:
Dokładnie.
Co innego jeżeli przyczyną poronienia są wady genetyczne płodu.......wtedy to nawet lepiej jak się tak dzieje, bo niewiadomo jak poważne wady miałoby dziecko.
Ale jeżeli problem leży po stronie matki, bo jej organizm wytwarza za mało progesteronu, żeby utrzymac ciążę to można pomóc.
Progesteron nie szkodzi dziecku, więc jak zaczynają się plamienia to nie zaszkodzi podać.
Jeżeli ni epomoże to trudno ale może uratowac życie zdrowego dzidziusia.
 
Nie rozumiem tego podejscia w UK. Ja w pierwszej ciązy zaczełam plamić w 7 tygodniu i pojechałam do szpitala. Trzymali mnie tydzień i podawali leki hormonalne żeby utrzymać ciążę, a potem brałam leki na podtrzymanie do końca pierwszego trymestu i mam śliczną i zdrową córcię. Teraz chodzę do tej samej lekarki i od razu mi dała leki na podtrzymanie, żeby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniej ciązy i jest wszystko ok.

Czyli dostalas leki bez powodu? Bez poparcia badaniami itp? Tak 'na wszelki wypadek'?
A po drugie...
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę dlaczego w UK nie podaje się lekow podtrzymujacych ciaze.
W UK, tak jak i w Polsce chyba, podaje sie leki ZATWIERDZONE i bezpieczne,a z tego co czytalam (na forum tutaj z reszta) powoduja one feminizacje plodow meskich. Nie chca ich tutaj zatwierdzic, poniewaz powoduja zbyt wiele szkod.

Wlasnie niedawno u nas na watku lutowym mialysmy z dziewczynami dyskusje o tym jaka jest sluzba zdrowia z UK. No i wyszlo, ze zwyczajnie nie ma sensu porownywac, bo sluzba zdrowia w PL i UK jest zwyczajnie inna.
Ja osobiscie preferuje angielski system. Urodzilam juz tutaj syna, ciaza byla prowadzona super, mialam mnostwo badan i widywalam lekarza kiedy tylko czulam potrzebe (moja ciaza byla ciaza wysokiego ryzyka poniewaz mam problemy z nerkami).
Wedlug mnie, jezeli poinformuje sie o wszystkich sprawach, o poronieniach poprzednich..o bolach etc to oni nie beda zbywac i postaraja sie pomoc.
Pojawilo sie wiele glosow mowiacych o tym, ze tu nie traktuje sie ciazy wczesnej jako..ciazy.
Rowniez w Polsce znane sa tzw poronienia samoistne. To chyba jedyna rzecz, ktor mnie wkurza... ale tak jak ktos napisal.
Jezeli poronienia wystepuja z powodu wad rozwojowych dziecka lub srodowiska w ktorym sie rozwija, to przeciez i tak nie mozna go uratowac. A oszczedza sie wielkiego stresu i zawiedzonej nadziei.
Rzadko tutaj zdarza sie, ze kobiety ronia z powodu nie zwiazanego z dzieckiem, a to dlatego, ze pierwsza rzecz jaka tutaj sprawdzaja to wlasnie wyniki krwii. I jesli cos jest zle wprowadzaja leczenie.
No i trzeba jeszcze pamietac, ze tutaj jest bardzo dobra opieka jesli chodzi o leczenie nieplodnosci. Wiec to nie jest tak, ze jak ktos roni jedna ciaze za druga oni nic nie robia.
 
Czyli dostalas leki bez powodu? Bez poparcia badaniami itp? Tak 'na wszelki wypadek'?
A po drugie...
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę dlaczego w UK nie podaje się lekow podtrzymujacych ciaze.
W UK, tak jak i w Polsce chyba, podaje sie leki ZATWIERDZONE i bezpieczne,a z tego co czytalam (na forum tutaj z reszta) powoduja one feminizacje plodow meskich. Nie chca ich tutaj zatwierdzic, poniewaz powoduja zbyt wiele szkod.

Wlasnie niedawno u nas na watku lutowym mialysmy z dziewczynami dyskusje o tym jaka jest sluzba zdrowia z UK. No i wyszlo, ze zwyczajnie nie ma sensu porownywac, bo sluzba zdrowia w PL i UK jest zwyczajnie inna.
Ja osobiscie preferuje angielski system. Urodzilam juz tutaj syna, ciaza byla prowadzona super, mialam mnostwo badan i widywalam lekarza kiedy tylko czulam potrzebe (moja ciaza byla ciaza wysokiego ryzyka poniewaz mam problemy z nerkami).
Wedlug mnie, jezeli poinformuje sie o wszystkich sprawach, o poronieniach poprzednich..o bolach etc to oni nie beda zbywac i postaraja sie pomoc.
Pojawilo sie wiele glosow mowiacych o tym, ze tu nie traktuje sie ciazy wczesnej jako..ciazy.
Rowniez w Polsce znane sa tzw poronienia samoistne. To chyba jedyna rzecz, ktor mnie wkurza... ale tak jak ktos napisal.
Jezeli poronienia wystepuja z powodu wad rozwojowych dziecka lub srodowiska w ktorym sie rozwija, to przeciez i tak nie mozna go uratowac. A oszczedza sie wielkiego stresu i zawiedzonej nadziei.
Rzadko tutaj zdarza sie, ze kobiety ronia z powodu nie zwiazanego z dzieckiem, a to dlatego, ze pierwsza rzecz jaka tutaj sprawdzaja to wlasnie wyniki krwii. I jesli cos jest zle wprowadzaja leczenie.
No i trzeba jeszcze pamietac, ze tutaj jest bardzo dobra opieka jesli chodzi o leczenie nieplodnosci. Wiec to nie jest tak, ze jak ktos roni jedna ciaze za druga oni nic nie robia.
A ja się z tobą nie zgodzę !! Co można wyczytać z wyników krwi?? Anemie lub ewentualnie jakiś stan zapalny organizmu i tyle. Moja koleżanka w 6 tc zaczeła plamić. To była jej druga ciąża, pierwszą straciła. Natychmist zabrałam ją do mojej ginekolog.Na usg wyszło ,że ma ogromnego krwiaka nad zarodkiem i że grozi jej poronienie. Ginekolog podała jej natychmiast zastrzyk i zapisała luteine. Leżenie i luteina pomogły, bo krwiak się wchłonął a ona ma dziś zdrową 2 latkę, więc co do takich przypadków ma badanie krwi??W UK ona by już drugą ciąże straciła. Poza tym na każdym forum kobiety w ciąży narzekają na służbę zdrowie na wyspach więc coś chyba jest na rzeczy. Sama znam kilka kobietek w ciąży, które UK chodzą do polskich lekarzy, bo brytyjscy ich zbywają. Kobieta, która nigdy nie miała problemu z ciążą nie wie jak to jest i tyle.
 
A ja się z tobą nie zgodzę !! Co można wyczytać z wyników krwi?? Anemie lub ewentualnie jakiś stan zapalny organizmu i tyle. Moja koleżanka w 6 tc zaczeła plamić. To była jej druga ciąża, pierwszą straciła. Natychmist zabrałam ją do mojej ginekolog.Na usg wyszło ,że ma ogromnego krwiaka nad zarodkiem i że grozi jej poronienie. Ginekolog podała jej natychmiast zastrzyk i zapisała luteine. Leżenie i luteina pomogły, bo krwiak się wchłonął a ona ma dziś zdrową 2 latkę, więc co do takich przypadków ma badanie krwi??W UK ona by już drugą ciąże straciła. Poza tym na każdym forum kobiety w ciąży narzekają na służbę zdrowie na wyspach więc coś chyba jest na rzeczy. Sama znam kilka kobietek w ciąży, które UK chodzą do polskich lekarzy, bo brytyjscy ich zbywają. Kobieta, która nigdy nie miała problemu z ciążą nie wie jak to jest i tyle.

Po pierwsze, dziwi mnie twoj ton. Proszę Cię, nie atakuj dziwnymi stwierdzeniami jak to ostatnie zdanie. Nie zamierzam się tu rozpisywać, ale tak jak możesz doczytać wyżej- moja ciąża była zagrożona od początku, kiedy to trafiłam do szpitala w uwaga- 6 tygodniu.
Po wyjsciu ze szpitala widywalam lekarza co 2 tygodnie, a pod koniec ciazy co tydzien. Lekarza, nie polozna. Badanie krwi mialam razem z wizytami (a wiec rowniez co 2 lub 1 tydzien).
Kazdy ma swoje zdanie, ja jestem przeciwnikiem sztucznego podtrzymywania ciazy, a nie ratowania zycia matki i dziecka.
Nie zmienię zdania, że w Polsce rzuca się lekami jakby to były cukierki. I tak, leki podtrzymują ciąże, ale nie są jeszcze znane żadne potwierdzone badania o konswekwencjach ich zażywania.
Poza tym, tutaj sa inne procedury postepowania z osoba, ktora poronila juz wczesniej.

A co do Polskiej sluzby zdrowia... Trzeba pamietac, ze 80% kobiet w ciazy, chodzi do ginekologow prywatnie. Nie placisz- nie masz.
Jestem pewna, ze gdyby wszystkie te osoby poszly do prywatnego lekarza w UK i zaplacily to na pewno bylyby inaczej potraktowane. Tutaj rządzą procedury.
Tak wiec jesli chcemy porownywac- to panstwówkę z państwówką, a nie prywatnych lekarzy w PL z NHS.

I to nie jest tak, ze ja wychwalam NHS. Tak jak pisalam- wkurza mnie, ze ciaza to dopiero od 12 tygodnia etc, i tak- uwazam, ze powinni robic wiecej w czasie 6-11 tydzien, ale pamietajmy- ze istnieje tez 2 i 3 trymestr. I ze wiekszosc poronien to poronienia samoistne.
I ze jesli sie poronilo raz, drugi nie mozna sie dac zbyc.

A co do krwi- poczytaj. Mozna wiele rzeczy sprawdzic. I a'propos. Jesli tutaj rodzilas, to pewnie pamietasz, ze na pierwszej wizycie pobieraja jej mnostwo. Myslisz, ze tylko na morfologie?
 
W UK, tak jak i w Polsce chyba, podaje sie leki ZATWIERDZONE i bezpieczne,a z tego co czytalam (na forum tutaj z reszta) powoduja one feminizacje plodow meskich

Nie feminizację, ale mogą powodować (a to zasadnicza różnica) spodziectwo ( Niezwykła Kraina • Zobacz temat - Spodziectwo :: Rozszczep Kr&#281gos&#322upa i Wodog&#322owie ). A i tak w Palsce rodzi się około jeden taki noworodek na 200-300 urodzeń i z tego co mi wiadomo, to nie ma żadnych badań potwierdzających, że u wszystkich tych dzieci owa wada wystąpiła w wyniku przyjmowania progesteronu przez ich matki w czasie ciąży.

Jak dla mnie podejście w UK do ciąży jest po prostu chore. Ty widocznie miałaś szczęście- widywać lekarza a nie tylko midwife :szok: WOW

Moja koleżanka jak pojechała na izbę przyjęć w 6tc z krwistym plamieniem usłyszała: "A kto Pani powiedział, że jest Pani w ciąży?" :baffled:

No comments...
 
Sorry, ja powtorzylam za kolezanka z lutego. Nastepnym razem doczytam dokladniej.
A czytalas o badaniach dotyczacych bezplodnosci i u dziewczynek, i u chlopcow?

około 30-50% zapłodnionych jaj ulega samoistnemu poronieniu; większość samoistnych poronień nie jest klinicznie rozpoznana, ponieważ zapłodnione, zagnieżdżone jajo jest tracone w trakcie lub w pobliżu pierwszej (po zatrzymaniu) miesiączki;

Mi sie wydaje, ze oni tutaj traktuja ciaze bardziej... naturalnie? Nie wiem jakiego slowa uzyc. Kiedys testy ciazowe nie byly tak dostepne i okres dostawalo sie lub nie. Teraz ciaze wykrywa sie bardzo wczesnie. I mimo, ze poronienia wystepuja naturalnie, to ludzie probuja dana ciaze ratowac. I to wedlug mnie jest wbrew naturze.


Jak dla mnie podejście w UK do ciąży jest po prostu chore. Ty widocznie miałaś szczęście- widywać lekarza a nie tylko midwife :szok: WOW

a moze zwyczajnie inne? Tak jak i ludzie, mentalnosc, swiatopoglad?
Nie wiedzialam, ze jestem takim wyjatkiem. I nie mowie tego zlosliwie.
Osobiscie nie spotkalam kobiety (obojetnie jakiej narodowosci) ktora by narzekala na NHS (moja angielska szwagierka tez jest wlasnie w ciazy). Moze to zalezy od lekarza? Chociaz ja mialam 4 roznych GP i nadal nie moge narzekac.

Wiem, ze to tak glupio brzmi,i ze jesli ktos by mnie zle tutaj potraktowal to bym pewnie zmienila zdanie. Nie twierdze,ze nie.
No, ale jakby nie bylo opinie buduje sie na wlasnych doswiadczeniach prawda?
 
reklama
Wiesz, mieszkałam w Anglii, mam sporo angielskich znajomych i dla nich rzeczywiście w podejściu brytyjskiej służby zdrowia do ciąży nie ma nic złego. Ale oni niczego innego nie znają. Dla nich to normalne. I jak mówiłam o tym, że u nas starają się ratować dziecko od momentu poczęcia, to kiwano głowami z niedowierzaniem.

Ja nie twierdzę, że każdą ciążę można i powinno się ratować. Ale ja np miałam za niski progesteron na początku i nie wiem czy nie straciłabym mojej córeczki gdyby nie Duphaston przyjmowany od 6tc. Stąd moja opinia.
 
Do góry