reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

Dziunka mój Oli wlasnie dzis powiedział "MAMUSIU UWAŻAJ" jak weszlam na blat w kuchni i sięgalam cos z szafki pod sufitem. Ale mnie to nie zdziwiło :-D nie analizuję tego w kategori zdarzenie - skutek - Oli. Po prostu naturalne jest dla mnie ze kiedy widzi ze jestem wysoko martwi sie o mnie tak jak ja o niego :-)

Mój Oli bardzo duzo mówi.

Dziewczynki ktorych dzieci sa dwujęzyczne ja Wam zazdroszczę ze dzieci od małego język angielski będą miały opanowany. To moja pięta achillesa i chcialabym zeby Oli nauczył się go jak najszybciej. Niestety u nas w miejskiej szkole uczą go tak słabo, w przedszkolu to juz w ogole porażka :-( Ja języka nie nauczyłam sie przez tyle lat podstawówki, sredniej, studiów, kursów i wstyd mi okropnie.
 
reklama
Ula chyba jednak za szybko mówić , że 2latek może się "martwić". Jest to kształtowanie umiejętności przewidywania a więc zaczątek myślenia logicznego , przyczynowo-skutkowego.

Podczas urodzin Pawełka obserwowałam dzieciaki i zafascynowało mnie ich nieograniczenie formą , konwenansem. Zachowywały się tak naturalnie , bez skrępowania i otwarcie. Ich zabawy polegały głównie na naśladowaniu i towarzyszyła temu radość. Jak bardzo zmieni się ich otwartość z biegiem czasu to wiemy tylko my , dorośli nauczeniu już co wypada , a co nie.
 
Dziewczynki, wprawdzie temat o zachowaniu dzieci, ale ja mam pytanie o zachowanie tatusiów wobec dzieci. Jak oni sobie radzą gdy dziecko się złości, marudzi , bałagani ?

Bo ja zauważyłam, że muszę zwracać bardzo uwagę jak M reaguje bo on nie ma wyczucia.
Po pierwsze zabrania czasem robić Ali rzeczy, które nie są niczym złym, np bawić się krakersami. Fakt - czasami ta zabawa kończy się mega bałaganem i to już jest wkurzające jak ona zaczyna ten bałagan robić umyślnie, ale czasami po prostu wysypuje je sobie na podłogę i ogląda. A on nie widzi różnicy i zabiera jej.
Po drugie, jak Ala bije/drapie /szczypie on ją łapie za rękę bardzo gwałtownie, wręcz szarpie. Już mu wczoraj powiedziałam, żeby tak nie robił bo to jest agresywne. Ja nigdy jej nie szarpię, łapię mocno, czasem mi trudno powstrzymać nerwy ale nie szarpię i nie robić nic co uważam za agresywne.
No i marudzenie - mój M totalnie nie ma cierpliwości do Ali marudzącej. Ja sama dla siebie jestem pełna podziwu i uważam, ze jestem oazą cierpliwości, przeważnie udaje mi się wyłączyć na jej jęki i doczekać parę minut aż sama przyjdzie i będzie się chciała przytulić mówiąc "juś nie pjać". A on zaraz się wkurza, pokrzykuje, raz nawet powiedział ze Ala jest głupkiem. Kurcze, wnerwia mnie to, wiem, ze chłop to chłop, zero empatii itd. Ale takie bezmyślne zachowania które do niczego nie prowadzą mnie naprawdę wnerwiają.
 
Ostatnia edycja:
Wiesz, każdy ma inny próg wytrzymałości, poczucia estetyki.

Na A działa jak płachta na byka gdy młoda rozciera jedzenie po włosach i wszystkim dookoła. Już nie chodzi o brud, ale o szacunek do pożywienia. Nie pozwala im skakać po kanapie (jego brat jak był mały złamał sobie po takich skokach ręce).
I tu jestem w stanie go zrozumieć.
Ale np. nie pozwala Julce pomóc sobie przy zmywaniu. Ja uważam że powinien, bo takie drobne szczegóły zacisną więzi między nimi. On woli sam i szybko. Czasem mógłby się poświęcić.

Co do marudzenia i złości ma o wiele więcej cierpliwości ode mnie, jest mistrzem w uspokajaniu Joasi, z Julią mu niestety nie wychodzi, bo ona to mega histeryczka, ale to raczej ja robię błąd bo żeby uniknąć jej awantur za bardzo jej ulegam...

Co do wyczucia. On go nie ma:rofl2: jest bardzo silny i nieraz nieumyślnie, chociażby podczas zabawy zadaje ból, bo np. za mocno połaskocze, za mocno ściśnie - po Asi zwykle to spływa, Julia od razu się drze.


ZA TO ojciec Miłoszka to raz że choleryk, dwa że jest nadopiekuńczy i robi wszystko byle tylko synkowi nie działa się krzywda, postawił na bezstresowe wychowanie. Np. Miłek może do woli grzebać sobie tam gdzie chce, zrywac tapety, wylewać picie, a nikt nie ma prawa zwrócić mu uwagi. A za wszystko złe obrywa się każdemu dookoła, szczególnie mojej mamie. Musi się nasłuchac ze hoho. A potem tatuś zmywa się do pracy a mama zostaje z rozbestwionym Miłoszkiem.



EDIT: dodam jeszcze ze A o ile na spacery i place zabaw z dziecmi chodzi, o tyle np. nie czyta im książek, ewentualnie porysuje. Nic więcej, zero kreatywności. I to mnie wnerwia.
 
M reaguje podnosząc głos , nie zdarzyło się żeby szarpnął małego . Tylko raz mocniej go chwycił gdy podczas próśb żeby wsiadł do fotelika młody wolał biegać po ulicy osiedlowej.
Mąz jest raczej oazą spokoju i ma dużo cierpliwości. Czasem aż za dużo;-)
 
Agrafko Twój mąż po prostu ma taki charakter, jeden tatus jest mega spokojny inny mniej. Po prostu musisz zwrocic mu uwagę przy nadażających się okazjach.
Pewnie w wychowaniu będzie surowszy niż Ty.

Mój H jest łagodny, ale tak naprawdę ja z Olim siedzę o wiele częsciej niż On wiec to ja jestem bardziej ostrzejsza w zwracaniu uwagi. Nie wiem jaki by był gdyby z Olim siedział 24h na dobę.

Moje dziecko znowu wrociło :-) tzn od kiedy przebiła mu sie druga dolna 5 jest nie tym dzieckiem. Tescie przez ten cały czas wmawili mi ze za duzo pozwalalismy małemu i teraz mamy i inne bzdury, ja w to nie wierzyłam ale ze trwało to ok 2 msc to juz zaczęłam sie poważnie zastanawiac i troszkę Olinka prostować. Hubert kiedy trzeba zwroci uwagę głosno lub mniej ale nie uzywa siły ani nie reaguje zbyt przesadnie na zachowania małego itd to juz prędzej ja byłam ostra ale to dlatego ze czasami miałam juz dosc.
H potrafi się z małym ladnie bawic podczas gdy mnie juz znudzenie dopada siedzeniem w domu itd. Zauwazylam ze lepiej sie czuję kiedy wrocę do domu po paru godzinach, wszystkiego mi sie wtedy chce.
H bardzo duzo Olinka całuje, przytula, wieczory należą do nich a ja jestem bardzo zadowolona bo sama chcialabym miec takiego tatusia.
Oli juz parę razy powiedział do niego "kocham Cię tatusiu", do mnie tak nie mowił sam z siebie. Albo mówi "mój tatuś Hubercik", albo "lubię tatusia". Widzę jak bardzo ważni są dla siebie.

ps. ale wiecie...ja i tak ciągle narzekam na niego :-D ale te moje narzekanie jest dla niego bardzo motywujące:-)bo widzę ze się stara ciągle i bardziej.
 
Ostatnia edycja:
Mama widziałam na Albumiku, ze piękne obrazki robicie z Marcelkiem :)
Z Alą się nie da, ona wszystko niszczy, różne farbki i stempelki mamy ale albo ja musze wszystko robić, albo ona zaczyna tak gwałtownie że wszystko rozwala.
Za to ruchowo - korba.
Wczoraj przyszła moja szwagierka to ala dostała kręćka, zaczęła biegać, wspianć się w końcu wlazła w taką dziurę za szafką - nie wiem po co, wywaliła się i ma z tyłu na głowie guz wielkości mandarynki. Co nie przeszkadzało jej potem dalej latać jak szalona, śpiewać na cały głos "Panie Janie" itd :). Musze poszukac dla mniej jakichś zajęć z tańca chyba czy czegoś takiego. A na lato kupić do ogrodu u teściów trampolinę....
 
Agrafka, pociesze Cię ze u mnie to samo. Marcel to istna korba. Tak samo lata a jak dostanie hopla to nic go nie moze zatrzymać.
To było coś nowego więc sie zainteresował. Nawet ładnie pracował ale nie obyło sie bez latania dookoła ławy i wiercenia się. Takim sposobem urwał znów juz połatany mój kabel od laptopa i musiałam naprawiac ;p No ale co zrobie. Zawsze to prawie 2 godz. go JAKOŚ zajęło.......
Bardzo chciał wylepiać sam liście. Ale liście jak liście drą się pod klejem w sztyfcie [musiałam troszke pomagać np smarowałam liście a potem kierowałam marcelowymi rączkami jak to nakleić a on potem gładził]. A następnym razem beda to kształty z kolorowego papieru tak by mógł sam smarować i przylepiać ;))
 
Ostatnia edycja:
Muszę wam powiedzieć, że moje dziecko jakby się ostatnio odmieniło....odpukać. Jest dużo grzeczniejsza i roześmiana. Wczoraj poznała nowa koleżankę , przyjechał D kolega z pracy z 3 letnia dziewczynką it D mówil, że najlepsze psiapsiulki, ładnie się razem bawiły, dzieliły zabawkami, przytulaly, całowały a na spacerze szły za rece. No it słucha się bardziej it częściej robi to o could proszę chociaż dalej z oporami. Mam nadzieję, że to nie jest tylko chwilowa poprawa.
 
reklama
Asia dziś położyła chusteczkę na podłogę, Julia przełożyła ją w inne miejsce, a Asia jak rozjuszony byczek, podbiegła, rzuciła chustkę tam gdzie wcześniej krzycząc "TU MA BYĆ!":-D Taaaa, sama słodycz haha:-D

A pomyśleć, że dwa lata temu dopiero ledwo co kwękała:-D
 
Do góry