reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

Nie wiem właściwie gdzie sie zapytać aby nie bałaganić wiec moze tutaj. Otóż po schodach Marcel schodzi za rączke płynnie, a wchodzi jak błyskawica. Jednak zawsze stopień pokonuje od lewej nogi. Tutaj (drugi podpunkt) 17 miesiąc - BabyBoom dają taką radę więc wnioskuję że to "norma". Czy Wasze maluchy tez tak mają czy tylko mój jest lewo nożny :D ps. zapomniałam dodać ze od wczoraj pokazuje mu ze można i od prawej nogi. I potrafi :) ale naprzemienność jest trudna i czesto sie zapomina i dalej chodzi po schodach tylko od lewej.
 
reklama
Nie wiem właściwie gdzie sie zapytać aby nie bałaganić wiec moze tutaj. Otóż po schodach Marcel schodzi za rączke płynnie, a wchodzi jak błyskawica. Jednak zawsze stopień pokonuje od lewej nogi. Tutaj (drugi podpunkt) 17 miesiąc - BabyBoom dają taką radę więc wnioskuję że to "norma". Czy Wasze maluchy tez tak mają czy tylko mój jest lewo nożny :D ps. zapomniałam dodać ze od wczoraj pokazuje mu ze można i od prawej nogi. I potrafi :) ale naprzemienność jest trudna i czesto sie zapomina i dalej chodzi po schodach tylko od lewej.

Tomek, jak wchodzi sam to tez zawsze od lewej wchodzi. Jak go trzymam za jedna raczke(a druga trzyma sie sciany) to tak samo, ale jak go chwyce za dwie, to leci na sama gore(drugie pietro) tak "jak dorosli", znaczy na przemian nozkami. moze wtedy jest odwazniejszy? albo co.... sama nie wiem :-)
 
O a ja się nad tym nie zastanawiałam nigdy, bo w sumie dla mnie żadnego znaczenia nie ma czy będzie lewo- czy praworęczna/nożna. Aż z ciekawości musze spojrzeć.
Po schodach do góry tez śmiga jak burza, na dół za to woli raczej na pupie zjeżdżać ale na nóżkach zejść też potrafi, choć mniej udolnie.
 
Ja nie pod tym kątem czy bedzie prawo czy lewo nożny bo tak jak piszesz żadnego znaczenia to nie ma. Chodzi tylko o to ze wspinając się rozpoczyna schodek zawsze od jednej i tej samej nogi - u nas lewej. Czytając widze ze jest czas na poznanie naprzemienności z tym ze trzeba by dziecku to pokazywać.
 
Mama - Hanka jeszcze teraz czasami nie wchodzi noga za nogą - sama idzie, ale jedna noga i dostawka, noga i dostawka... ale to zależy od jej humoru , a Goniak jak ją trzymam za rękę potrafi iść płynnie po schodach. A z tym patrzeniem to prawda, mi mówiła ta moja koleżanka logopedka by patrzeć czy rysuje tylko lewą, prawą czy używa obu, bo może to świadczyć o dominacji jednej stron i niedorozwoju drugiej czy jakoś tak.
 
Ooo to dzięki Wam za uświadomienie, nie wiedziałam że ma to znaczenie. Dziś poddam Asię obserwacji:tak: Ale jak idzie po schodach to najpierw jedna , a drugi schodek druga noga, to na pewno. Je prawą, i rysuje chyba też...kurcvze nie wiem...
 
Coś mówiłyście o niegrzecznych dzieciach?
Bo mi dzisiaj spadły różowe okulary :D

Asia ma chyba w sobie tyle energii ile Wasze dzieci razem :p nie wiem, patrzę na inne maluchy i nie wierzę w to co widzę. Ładnie się bawią, chodzą z rodzicami za rączkę, ew. same przy wózku czy rodzicach, nie biegają, nie drą się, nie urządzają dzikich histerii. Rzadko kiedy zdaży się delikwent na smyczy - ja po taką właśnie idę jutro.

Młoda dziś zrobiła awanturę u swojej babci, najpierw wycałowała Miłka, potem on już chciał za dużo ;) więc go z liścia parę razy, potem porozwalała trochę zabawek, następnie stanęła przy drzwiach wyjściowych i z całych sił zaczeła w nie walić, drzeć się, ryczeć bo CHCE NA DWÓR I KONIEC!!! No to trudno, tata ją zabrał, ale gdzie tam spacerować po ogormnej działce, ona chce na chodnik. Ok, wyszli. Ale A w lewo, Asia w prawo, A w prawo, Asia w lewo. A po chodniku, Asia po trawie....ech... droga do domu, masakra, pół przeryczała w wózku, jak już było dramatycznie wyjęłam ją bo myślałam ze coś boli, a ona w moment spokojna i dawaj na chodnik.
Chyba zgubiłam z 5 kilo, nóg nie czuję!
także smycz stała się koniecznością ;)

Acha - jak tylko zobaczy jakąś otwartą bramę/furtkę/drzwi np do sklepu to staje się to jej głównym celem.... :/
 
Coś mówiłyście o niegrzecznych dzieciach?
Bo mi dzisiaj spadły różowe okulary :D

Asia ma chyba w sobie tyle energii ile Wasze dzieci razem :p nie wiem, patrzę na inne maluchy i nie wierzę w to co widzę. Ładnie się bawią, chodzą z rodzicami za rączkę, ew. same przy wózku czy rodzicach, nie biegają, nie drą się, nie urządzają dzikich histerii. Rzadko kiedy zdaży się delikwent na smyczy - ja po taką właśnie idę jutro.

Młoda dziś zrobiła awanturę u swojej babci, najpierw wycałowała Miłka, potem on już chciał za dużo ;) więc go z liścia parę razy, potem porozwalała trochę zabawek, następnie stanęła przy drzwiach wyjściowych i z całych sił zaczeła w nie walić, drzeć się, ryczeć bo CHCE NA DWÓR I KONIEC!!! No to trudno, tata ją zabrał, ale gdzie tam spacerować po ogormnej działce, ona chce na chodnik. Ok, wyszli. Ale A w lewo, Asia w prawo, A w prawo, Asia w lewo. A po chodniku, Asia po trawie....ech... droga do domu, masakra, pół przeryczała w wózku, jak już było dramatycznie wyjęłam ją bo myślałam ze coś boli, a ona w moment spokojna i dawaj na chodnik.
Chyba zgubiłam z 5 kilo, nóg nie czuję!
także smycz stała się koniecznością ;)

Acha - jak tylko zobaczy jakąś otwartą bramę/furtkę/drzwi np do sklepu to staje się to jej głównym celem.... :/
Jakbym widziała moją Marychę:tak:..też się poważnie zastanawiam nad kupnem takiej smyczy..podziwiam dzieci, które grzecznie idą z rodzicami za rączkę, albo przynajmniej krążą w pobliżu..a młoda - ona ma swoje własne drogi:szok:
 
reklama
hihi, no niezłe łobuzy :)
Ja z Alą nie mam na razie takich problemów - czyli w porównaniu z Asią jest naprawdę grzeczna. Chodzi za rączkę i bawi się w piaskownicy ładnie. Czasem, mi trochę ucieka ale do tej pory dawałam radę ją złapać, a smycz mam - jeszcze nie używałam, łapałam za kaptur :)
 
Do góry