reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

Babcia Janka podpuszcza mnie, bym na jakieś zajęcia muzyczne puściła Gosię, bo wg niej ma świetny słuch i potrafi zaśpiewać ... A że babcia nie dość, że śpiewała w chórze, to skończyła podstawową szkołę muzyczną, więc chyba wie co mówi...
 
reklama
Ana no to akcja :-) szkoda żeby talent zmarnować :-)
U nas co roku przychodzi komisja ze szkoły muzycznej i wszystkich uczniów przesłu****ą.



Asia zaczyna zdanie od "Noooo ten":baffled: strasznie mi się to nie podoba.
 
Asia zaczyna zdanie od "Noooo ten":baffled: strasznie mi się to nie podoba.

Wydaje mi się, ze Alicja też jest bardzo muzykalna, ale pomyślalam ze na razie ma rytmikę w żłobku i słuchają dużo piosenek wiec wystarczy. Zobaczę jak bedzie w przedszkolu.

Dziunka, Ala też podłapuje bardzo takie "maniery", np. ja się zorientowałam ze mówię często "no", jak Ala z dnia an dzień zaczęła. Teraz też wszystkiem opowieści zaczyna od "no to poszłyśmy" itp :) muszę się pilnowac bardziej.
Ale o dziwo zaczęła też używać takich słów jak "więc" i "stwierdziłam" !! :)
 
Wczoraj przed zaśnięciem Goni miała miejsce scenka rodzajowa, która spowodowała moje dławienie się ze śmiechu....
A więc :-D:-D;-)
Gosia ma swą ulubioną przytulankę stonogę, z którą zasypia, chodzi z nią do żłobka itp... wczoraj się tak kręciła iż nie wytrzymałam i położyłam się do niej plecami, Gosia dała mi stonogę, okryła kocykiem... za jakiś czas chciała odebrać stonogę i dotknęła mojej ręki, w której to miałam chusteczkę higieniczną.... oderwała kawałek i ... zaczęło się "Mamo urwałam ogon stonodze; nie będę mogła się nią bawić" tak była zaaferowana, że nie dało jej się przetłumaczyć iż to nie ogon, dotykała stonogę, w miejscu gdzie ta miała karteczkę ( taka informacyjna, że to maskotka itp ) i żaliła się, że urwała ogon! :-D:-D W końcu tak skróciła wersję, że wyszło "Tata nie mam ogona"... :-D:-D
Powiem szczerze, że dedukcja 2-3 latka jest zaskakująca :-D:-D:-D


A jeszcze napiszę iż moje dzieci mają nawyk iż na pytanie "Nie chcesz już oglądać bajki" odpowiadają "Tak" co oznacza iż nie chcą..., nie istnieje dla nich podwójne zaprzeczenie ;-)
 
hahaha, anawawka niezłe :)
Dla Ali też nie istnieje podwójne zaprzecznie - moim zdnaiem to objaw ze nasze dzieci logicznie myślą :)

Mnie Alicja też rano ubawiła. W piątek jak mieliśmy jechad do tesciów z Wawy na parkingu po zapakowaniu samochodu, o 19.30 okazało się, że mamy gumę :/. No wiec wróciłam z Alą do domu, M zmieniło koło, pojechał na wulkanizację 24h żebyśmy nie jechali bez zapasu, a ja oczywiscie musiałam przez 1,5 godziny opowiadac Ali dlaczego koło się zepsuło. Finalnie okazało się, ze ktos nam musiał je przekłuć pare dni wcześniej, ale Ali najbardziej zapadła opcja, ze tatao w coś wjechał :)

No i mówię dziś, ze chyba w piątek pojedziemy znowu do dziadka Zbysia. A Ala z miną obruszoną "I tata znowu wjedzie w jakiś słup!" :)
 
Nie wiem czy jestem przewrażłiwiona, ale coraz bardziej odczuwam fakt, że mój Jaśko jest za bardzo do mnie przywiązany. Oststnimi czasy przechodzi granice, ciągle tylko mama, mama musi przykryć, jak jest na dole u dziadków i coś mu się przypomni to moment i do góry, na dworze to samo. Wiem, że wina też jest otocznia, bo z byle problem wszyscy prowadzą go do mnie.
Teraz pytanie jak go bezstresowo odseparować, bo niedługo nie będzie mnie ciągle przy nim??? A ja juz cała w nerwach, bo teściowa chora i nie wiem czy da sobie z nim radę.
 
ana, agrafka, fajne historie :-D
moja wczoraj wujek (chlopak siostry) zrobil w konia. u nich mieszkaja nasze koty i on wzial futrzany kolnierz/kaptur z kurtki mojej siostry i tak go zawinal,ze wygladalo jakby trzymal kota i go glaskal:-D no i ona tez oczywiscie zaczela glaskac i mowic do niego, i po chwili niewiem czy wujek puscil czy co ale kolnierz spadl na ziemie i zaczelo sie: gdzie jest kotek? kotek sie zepsul :-D, uciekl itp...i nie przetluaczysz,ze to wcale nie byl kotek

pathanka, moja w tym tygodniu miala takie jazdy,ze jak bylysmy poza domem ( u kolezanki czy u mojej siostry, ktora czesto sie nia zajmuje -przynajmniej 2 razy w tyg po 2h) to jak tylko wyszlam do wc, to zaraz histeria, gdzie mama poszla :baffled: niewiem, o co biega. dwa razy musialam zmienic plany i wziac ja ze soba, bo az sie zanosila. ale wczoraj juz zostala ok. u nas chyba wplynal brak drzemki w ciagu dnia, bo wczoraj specjalnie ja polozylam i zachowywala sie o wiele lepiej.
 
Ja myslalam ze Oli bedzie taką przylepą ale nie mam z nim problemów. Był moment ze na spacerach nosiłam go na rękach, wszystko sie zmieniło w wakacje kiedy to duzo z H spacerowali za rączkę (ostatnio sąsiadka ktora ma 1,5 synka mnie zaczepiła i mowiła ze nigdzie nie moze sie z nim ruszyc bo on tylko na ręce chce). Spokojnie mogę zostawic go u dziadków jednych czy drugich a z tatą to juz w ogole. Czasami chce za mną leciec ale wytłumaczę mu ze zaraz wracam i nie ma kłopotu. Był moment ze nie chciał z babcią na spacery chodzic, dzis na chwilę poszli i zrobił mi papaa, z tesciami tez był jakis czas temu i przez chwilę chciał zebym ja z nimi szla ale ulotnilam sie i nie było problemu.

U nas problem bicia minął (noo moze jest problem jak Oli jest bez drzemki a my np pojedziemy z nim w gosci lub na kulki to palma mu odbija) ale jest problem bicia szkla. Oli ma takie napady, przewaznie jak juz zaczyna byc zmęczony, nie pojdzie sie polozyc tylko zaczyna sworowac i wszystkim rzucac, nie daj Boze zeby jakas szklanka byla na stole od razu sruuuu. Przed wczoraj stłukł mi znowu szklankę i piękną szklaną misę.
 
Michał też wszystkim rzuca ale tłukące rzeczy stawiam zwykle poa jego zasiegiem. Zabawkami ciska co chwilę
 
reklama
moja Emi jest bardzo energiczna
nie wiem skad to dziecko ma tyle powera
już nawet słodkosci jej odstawiam

przy tym że jest pełna energii to i zarazem pracowita
nei lubi bezczynnie siedzieć
jak widzi ze ja sprzątam to ona też musi dostac szmatkę i sprzątać
jedynie nie dokurza bo się od noworodka boi odkurzacza
 
Do góry