ja na lody to mam ochotę raz w czas jak jesteśmy w Galerii na zakupach , to po gałkę lodów sobie pójde , za to mój B. lody by jadł co drugi dzień (bo to chyba on jest w ciąży ) od początku ciąży może zjadłam 3 razy po jednej gałce , i mała miseczkę lodów w domu.... słodkiego ogólnie mi się nie chce , czasami mnie najdzie na kopytka wlaśnie albo na naleśniki
poza tym mam mega problem aż mi czasami z tym beznadziejnie....nie mam ochoty na nic , jak mnie B. pyta co na obiad zrobimy....to ja nie wiem na co mam ochotę ;/ dramat.... męczące to jest jak cholera i do tego nie mogę sobie sprawić żadnej przyjemności z tego co zrobię bo nie mam na to ochoty,jak zjem to zjem ok było smaczne ale żeby sobie jakąś przyjemność z zachcianki zrobić to zapomnijcie
ann, a co za dietka ? ?
poza tym mam mega problem aż mi czasami z tym beznadziejnie....nie mam ochoty na nic , jak mnie B. pyta co na obiad zrobimy....to ja nie wiem na co mam ochotę ;/ dramat.... męczące to jest jak cholera i do tego nie mogę sobie sprawić żadnej przyjemności z tego co zrobię bo nie mam na to ochoty,jak zjem to zjem ok było smaczne ale żeby sobie jakąś przyjemność z zachcianki zrobić to zapomnijcie
ann, a co za dietka ? ?