reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ząbkowanie

Dzagud coś plagi wszelakie....chyba musimy urządzić jakiś sabat i przegonić te paskudztwa od wszystkich czerwcowych maluszków !!!!...

A ta lekarka nie mówiła jak masz w tym Magdzi przeszkodzić ?
 
reklama
Luka, no właśnie nic nie powiedziała. Powiedziała tylko że "mam uważać i kontrolować" - cokolwiek to nie znaczy.:crazy: Jak na razie zauważyłam, że Magda nie wciąga dolnej wargi jak ssie smoka. No to muszę pilnować aby jak najwięcej miała smoka w dziobie.:-D:szok: I wygląda na to że tak jak inne dzieci mają zły zgryz przez długotrwałe ssanie smoka, to moja będzie miała dzięki temu dobry.:-D

A w ogóle to Magda dziś trolluje na okrągło. Ciągle nie chce jeść, a rano przeżyliśmy horror, bo nie spała od 7mej do 13tej i była tak strasznie padnięta, że ze zmęczenia nie mogła zasnąć i wyła. Sen jej też za dużo nie pomógł, bo i potem marudziła. W końcu wpadłam na pomysł posmarować jej dziąsełka i póki co wygląda na to że działa. No i nie wiem jak to w końcu jest, bo jak tydzień temu pytałam lekarkę czy coś widać na dziąsełkach, to powiedziała, że jeszcze nic. Więc w końcu ząbkuje czy nie?:eek:
 
Dorotko i ja tak myślałam, ale zaczynam się zastanawiać. Magda od jakiś 3 dni bardzo mało je, a dziś to już po prostu apogeum. Nie wiem co mam robić, bo dziś łącznie na cały dzień zjadła może ok. 200 ml mleka, z czego większość rano i na raty. Wieczorem próbowałam wcisnąć jej jedzenie po kąpieli, to darła się jak oparzona na sam widok butelki zbliżającej się do buzi. Próbowałam z zupką i to samo - wykręcała się na wszystkie strony i nawet nie o to chodzi że pluła - nawet nie pozwoliła sobie wcisnąć łyżeczki do buzi, bo wiła się jak piskorz. Nawet nie będę opisywać co się działo przy smarowaniu dziąsełek. Zachowywała się jakbym jej do ust ropalony pogrzebacz wciskała. Jestem załamana i nie wiem co robić. Może powodem jest przebyta choroba, może antybiotyk, ale ona tak naprawdę zachowuje się tak, jakby wzięcie czegokolwiek do ust wywoływało potworny ból.
 
Biedna Madzia :-(, nawet jak nie ząbkuje to chyba ta maść jej nie zaszkodzi, a skoro się dzieco uspokaja po niej... A z jedzeniem to ciężko mi coś radzić, bo mam w domu "jadka", ile dasz tyle zje :baffled:.
 
Blanes, ja już wariuję po prostu. Siedzę i wyczytuję w internecie co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. No niby w większości przypadków jest mowa o początku ząbkowania, ale piszą też o infekcji (którą Magda miała), ale też o jakiejś infekcji dróg moczowych czy nawet mukowiscydozie. A ponieważ do tego Magda ma już od kilku dni częste qpy to już w ogóle szał. Mówiłam wczoraj o tym wszystkim lekarce, ale praktycznie nie zwróciła uwagi. O kupce powiedziała że to przez antybiotyk, ale o mniejszym apetycie nic nie powiedziała.:-(
 
Wiem, że to zabrzmi durnie, ale nie pozostaje Ci chyba nic innego niż to przeczekać. Nie stresuj się żadnymi chorobami o których czytasz, bo mi tu tylko osiwiejesz. Wydaje mi się, że Madzia potrzebuje trochę czasu, żeby jej organizm wrócił do normy po chorobie, pewnie jutro, pojutrze będzie już dobrze :tak:.
 
Kurcze, Dzagud może to faktycznie zęby :confused: Przecież nie wszystkim dzieciom rosną w tym samym momencie - a nuż Madzia będzie miała wcześniej... No bo niby dlaczego żel zębowy miałby pomagać przy czymkolwiek innym :eek:
 
Esiu u Michała póki co zębulców nie widać (jest jakaś kropka na dziąsełku, ale jak dla mnie to chrostka, tylko co ona tam robi?) a żel pomaga przy wrzaskach. podejrzewam, że maluszek zajmuje się ssaniem tego żelu i przez to się wycisza
już kilka razy tak było, że jak tylko posmarowałam, to za chwilę był spokój
 
reklama
No, jak to nie są zęby, to jestem chiński cesarz! Może to cholerstwo dopiero się przebija (bo nadal nic białego nie widać), więc nie wyobrażam sobie co będzie jak wyłazić na wierzch. Wczoraj starałam się nakarmić Magdę przez sen (do tej pory to działało). Zjadła, a jakże, całe 20 ml.:eek::szok: Zrezygnowałam z walki i położyłam ją do łóżeczka. Przebudziło mnie ok. 5.10 kwękanie. Cała happy wstaję, że Magda głodna. Zanim podeszłam do łóżeczka (2 kroki) kwękanie przerodziło się w płacz. Wzięcie na ręce wywołało już wrzask. Taką wrzeszczącą i prężącą rzuciłam na ręce Mężowi i pobiegłam do kuchni robić mleko. Wodę miałam tylko do podgrzania, więc zajęło mi to dosłownie 2 minuty, a ona w tym czasie darła się jak wściekła. No i co? I g.... Mleka nie tknęła, nie dała sobie smoka w buzię wsadzić. Złapałam żel i nasmarowałam dziąsełka (efekt rozpalonego podgrzewacza:baffled:), wrzask trwał jeszcze z 10 minut, Mąż przejął pałeczkę i zaczął ją nosić po całym pokoju wytrząsając pupę (pomagało tylko jak trząsł). Po następnych 15 minutach przeszła do mnie już trochę uspokojona. W pewnym momencie udało mi się ją nawet nakarmić (zjadła całe 90 ml!), po czym zasnęła. Następna pobudka była ok. 8.00 (bez płaczu), zjadła następne 70 ml, trochę się bawiłyśmy i usiłowałam ją jeszcze uśpić. Kilka razy próbowała zasnąć, ale w końcu wybudzała się z płaczem, który ok. 10.30 przeszedł we wrzask identyczny jak w nocy. Żel ponownie poszedł w użytek, parę minut i się uspokoiła i nawet zjadła jakieś 100 ml.
Szczerze mówiąc jak to są rzeczywiście zęby, to jak pomyślę ile razy mnie takie coś czeka to aż mi się słabo robi.:no: Weronika też płakała przy ząbkowaniu, ale u niej to wychodziło w nocy i żel od razu pomagał i szła spać. Inne czerwcówkowe dzidzie (Nuny, Paolki), które już mają swoje perełki na wierzchu, z tego co dziewczyny pisały, też nie przechodziły tego tak ostro. Cholera, czemu Magda tak cierpi?:-(
 
Do góry